Latem szkieletorek a teraz Tuptus Księciunio w nowym domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 29, 2012 18:46 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Gosiak104 pisze:
jasia0245 pisze:Tutaj to już śliczny koteczek. Obejrzałam go na str 1 i 32. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

8O przecież Tommy'ego nie było na 1 stronie. Koty Ci się pomyliły :lol:

Przepraszam, nie czytałam wszystkiego. :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Czw sie 30, 2012 9:08 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

anulka111 pisze:Trudna sytuacja-potrzymam kciuki,by bylo lepiej niz sie spodziewasz :ok: :ok:

solarie pisze:Ja też trzymam kciuki, żeby sytuacja się wyklarowała i wszystko dobrze skończyło. :ok: :ok: :ok:

Nie będę dziękować aby nie zapeszyć. W każdym razie walczymy.
jasia0245 pisze:
blackobsession pisze:Tommy'ego Wam na szybko przyniosłam bo zmykam spać. Ciut za duz o wrazeń dzisiaj miałam.
Obrazek

Obrazek

Tutaj to już śliczny koteczek. Obejrzałam go na str 1 i 32. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Tommy'ego nie ma wśród nas już 2 lata....
Gosiak104 pisze:
jasia0245 pisze:Tutaj to już śliczny koteczek. Obejrzałam go na str 1 i 32. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

8O przecież Tommy'ego nie było na 1 stronie. Koty Ci się pomyliły :lol:

To już wiadomo dlaczego Tuptuś znalazł się u mnie.
jasia0245 pisze:
Gosiak104 pisze:
jasia0245 pisze:Tutaj to już śliczny koteczek. Obejrzałam go na str 1 i 32. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

8O przecież Tommy'ego nie było na 1 stronie. Koty Ci się pomyliły :lol:

Przepraszam, nie czytałam wszystkiego. :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Stąd ta pomyłka.

Tuptuś ma sie dobrze. Strajk na całego bo został tylko TOTW z suchej. Za licho nie chce tego jeść. A przecież niedawno tylko to jadł i Kittena. Orijena nie chciał a teraz wszamał. Ma humory z tym jedzeniem jak kobieta w ciąży. Saszetek zostało mi 6. Koniecznie w nocy muszę mu zamówić Orijena, Kittena i saszetki. Jak już to suche jadł to naprawdę sporo. I widzę też, że przy karmieniu suchym jego koopalonki nie powalają zapachem. Czyli same dobre strony. Dziękuję że mnie namówiłyście na takie karmienie.
TOTW mam jeszcze prawie 2 kg. a ten gadzin nie tyka. Mam jeszcze trochę jednej karmy która je. Nie tak chętnie jak Kittena i Orijena, ale zjada. Na razie mieszam mu z TOTW. Przy czym skubaniec potrafi co do sztuki tamtą wybrać a TOTWa zostawić.
Nie ma mnie prawie w domu. Sąsiadki syn przychodzi i wypuszcza psy z domu jak mnie nie ma. Tuptuś siedzi sam. Ale z powodu pootwieranych okin ma nieustanne zajęcie. Komary i inne fruwajki ładują się do domu. Najbardziej lubi polować na ćmy. A że cmy uaktywniają się w nocy to.... Bez komentarza.
Teraz już chętnie sie bawi i sam do zabawy zaczepia. Nie jest też taki namolny do mizianek bo ma na nie mniej czasu. Jest zajęty albo spaniem, albo polowaniem. To kot pracujący. Ale nadal nawet polując nic nie zrzucił. Z powodu braku czasu też cofnął się w nauce nie drapania mebli i dywanów. Mam kolejne nitki powyciągane. Nieustannie zwlekam z zakupem drapaka bo to taki wydatek trochę burżuazyjny. Ale chyba będę zmuszona. W końcu z fiołków trochę kasy jest a ja po cichutku mam nadzieje ze już nic nie wyskoczy i teraz będzie już wszystko ok z jego zdrowiem.
No i futerka ma coraz wiecej.

Moja drukarka nadal odmawia ruszenia. Ona chyba wie ze ja sie nie palę do wydania go. Ale w koncu kiedyś będę musiała podjąć jakąś decyzje. Tylko nie teraz.... Teraz to mam jedno w głowie....
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Czw sie 30, 2012 9:27 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

blackobsession pisze:Z powodu braku czasu też cofnął się w nauce nie drapania mebli i dywanów. Mam kolejne nitki powyciągane. Nieustannie zwlekam z zakupem drapaka bo to taki wydatek trochę burżuazyjny.

Ja bym go nazwała koniecznym, nie burżuazyjnym, przecież nie musisz od razu kupować drapaka pod sam sufit z dziesięcioma budkami i zapłacić za niego nie wiadomo ile stówek. :wink: W gruncie rzeczy można przecież wziąć nawet jakąś starą deskę i obić ją kawałkiem wykładziny - też się nada do drapania. :ok:

Cieszę się, że Tuptuś staje się coraz bardziej pewnym siebie, zabawowym kotkiem, to lepiej rokuje na ewentualną adopcję. :ok:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Czw sie 30, 2012 10:24 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Pieniek, ładny, okorowany, owinąć kawałkiem wykładziny dywanowej i przybić zszywkami tapicerskimi. Postawić w kącie, zabezpieczyć przed przewróceniem i pokazać kotu jak sie fajnie wyciąga z tego nitki. Ja mam tak "reanimowany" ukochany drapapczek Bajry i jest wręcz oblegany przez koty. Wykładzinę regularnie wymieniam sama. Meble są nietykane. :)

No, chyba, że planujesz mieć kota na stałe, wtedy warto zainwestować w drapak. :)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39263
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 30, 2012 22:08 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

solarie pisze:
blackobsession pisze:Z powodu braku czasu też cofnął się w nauce nie drapania mebli i dywanów. Mam kolejne nitki powyciągane. Nieustannie zwlekam z zakupem drapaka bo to taki wydatek trochę burżuazyjny.

Ja bym go nazwała koniecznym, nie burżuazyjnym, przecież nie musisz od razu kupować drapaka pod sam sufit z dziesięcioma budkami i zapłacić za niego nie wiadomo ile stówek. :wink: W gruncie rzeczy można przecież wziąć nawet jakąś starą deskę i obić ją kawałkiem wykładziny - też się nada do drapania. :ok:

Cieszę się, że Tuptuś staje się coraz bardziej pewnym siebie, zabawowym kotkiem, to lepiej rokuje na ewentualną adopcję. :ok:

E no Kilka stówek to nie dam ;)
Co do deski to odpada bo nie mam takowej. Wykładziny starej też nie mam. Dodatkowo jestem niemajstrująca ;) No i drapak ma jednak wyglądać bo mnie TZ z kotem pogoni zanim zacznę mu domu szukać. Na dodatek pomyślałam, że drapak jakby co to sobie pójdzie jako wyprawka z Tuptusiem i mu wtedy będzie łatwiej się zaaklimatyzować jak będzie miał coś bardzo swojego. A kuwety nie oddam bo znowu mogłaby sie przydać ;)

MariaD pisze:Pieniek, ładny, okorowany, owinąć kawałkiem wykładziny dywanowej i przybić zszywkami tapicerskimi. Postawić w kącie, zabezpieczyć przed przewróceniem i pokazać kotu jak sie fajnie wyciąga z tego nitki. Ja mam tak "reanimowany" ukochany drapapczek Bajry i jest wręcz oblegany przez koty. Wykładzinę regularnie wymieniam sama. Meble są nietykane. :)

No, chyba, że planujesz mieć kota na stałe, wtedy warto zainwestować w drapak. :)

J.w. Skąd ja mam do licha ten pieniek wziąść. Nie planuje wycinki drzew w ogrodzie :lol:
W drapak nie chce inwestować anby został. Chce go kupić Tuptusiowi. Gdyby odszedł do innego domu to z drapakiem bo on byłby jego ;)

Boszzzz jaka jestem zmęczona a muszę teraz podlewać ogród bo dopiero do domu wróciłam. Co za kretyński świat że zamężna konbieta majaca kochajacego męża i teskniąca za nim musi sama siedzieć w domu bo na miejscu facet nie zarobi aby utrzymać dom :evil:
Ups.... To tylko chwilowe narzrkania ;) Po prostu martwię się strasznie i wtedy wszystko puszcza.
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Czw sie 30, 2012 23:53 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Tanie drapaki w lidl sa -50zl i Twoj
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103241
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt sie 31, 2012 10:57 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Zobaczymy. Na razie nie mam ani głowy, ani czasu na jeżdżenie po sklepach.
Tuptuś rano prześmiesznie się bawił biegając po domu z wywiniętym ogonem. Podarował mi sporo uśmiechów :) Potem spacer szybciutki z burkami i kolejne uśmiechy. A naładowane baterie mi są teraz bardzo potrzebne.
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Pt sie 31, 2012 11:52 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Edytko, laduj baterie tymi radosciami dostarczanymi przez cudne futerka i trzymaj sie dzielnie , jak dotychczas:1luvu:

viewtopic.php?f=1&t=145667
A tu natknęłam sie na prawie Tuptusiowego sobowtóra :(
.
Biedny kocurek , oby miał tyle szczescia co Tuptus :ok:

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pt sie 31, 2012 22:46 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Biedak :( Mam nadzieję, że trafi szybko do jakiegoś domu :ok:
I na szczęście Tuptuś aż tak plaskaty nie jest.
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Sob wrz 01, 2012 0:23 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

I ja wpadłam na wątek prawie sobowtóra Tuptakowego... Zdjęcia ciemne i koloru oczu nie widać, ale futro w typie Tommy'ego i Tuptaka. Oby miał tyle szczęścia co T&T!

Edytko, siły i ładuj się dla Tata ile możesz. Wyzdrowienia życzę całkowitego!!! Jakom córusia Tatowa wiem jak ważna jest "ta energia" od ukochanego dziecka i ile daje mocy w walce z choróbskiem, szpitalnymi klimatami. A zwierzaki jak baaardzo pomagały nam całokształtowo, sprawdzone na własnej skórze, nawet nie wiedziały, a może wiedziały, ale grunt, że działało ...

PS. Fijołek od Ciebie, niespodzianka ode mnie dla mojej Mam, zrobił "rewolucję" w kurpsiowskim folklorze... Najpierw akcja listonosz.... duża koperta więc dźwigał nie będzie, odbiór na poczcie... wszczęłam alarm, że przesyłka ma być odebrana natychmiast, przed weekendem... udało się, ale i tak wg dr Elżbiety (mojej Mamy) olaboga, coś ty wymyśliła, misja i reanimacja osłabionej transportem rośliny musi nastąpić, fijoł pijak... zaopiekowany został po kurpsiowsku... telefon... odżywa i pierwszy kwiat na włościach wypuszcza... kolejny telefon... pąki puszcza jak szalony... kolejny... ale kwitnie wariat, polubił mnie czy co??? Dzięki:)

Buziaki dla Tuptaka bez klejnotów, Zmorki wiecznie młodej i Luśki najradośniejszego mopa w permanentnym podskoku!

maryniaj

 
Posty: 150
Od: Śro wrz 15, 2010 23:13

Post » Sob wrz 01, 2012 8:56 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Dzięki :)
Cieszę sie że fiołek rośnie i kwitnie :) Tak ma być :ok: Tylko nie przelać bo tego nie znoszą. Przesuszenia a potem przelania. Zabiłam teraz kilka fiołków tak bo nie mam czasu :( Podlewałam " na oko"....

Ja też córunia tatunia. I choć babcią mogłabym już być, to nadal tatuś ważny bardzo. Nauczył nazywać drzewa, empatii do wszystkich i wiele innych rzeczy. Niósł pomoc wszystkim stworzeniom dwu- i czworonożnym jak był zdrowy i jak się rozchorował. Taki charakter. Prosty człowiek z wielkim sercem.
A jak ważna jest siła córki to wiem. 9 lat temu powiedziałam tacie ze daje mu minimalny limit wieku 85 lat i nie pozwolę mu odejść wcześniej. Ma 73, więc nie ma lekko ;) Walczyłam już raz, drugi i trzeci. Będę i teraz. Tylko sił mi daj losie ....
Na tą chwilę nadal nie jest zdiagnozowany. Nie mogli bo był niestabilny sercowo. Wczoraj go w koncu ustabilizowali i moga prowadzić dalszą diagnostyke. To nie takie proste w jego przypadku bo w brzuchu ma jedną wielką blizne ze zrostami po operacji sprzed 9 lat..... Ta blizna zasłania i zniekształca obraz. Klatka piersiowa też była dwa razy otwierana. To człowiek o wielkiej woli życia. Człowiek, któregmu 9 lat temu lekarze nie dawali nawet cienia szansy na życie. Uparłam sie że żyć będzie i już! I miałam racje. A do limitu mojego brak 12 lat i moja desperacja jest ogromna. Dam mu siłę dalszej walki.

Tuptuś wyczesany leży naburmuszony w salonie. Luśka ze Zmorka po spacerku nakarmione zwiedzają podwórko. TZ przyjechał i wypoczywa. A ja zaraz muszę umyć głowe i jechać do szpitala. A potem do pracy.... Niestety nikt mi nie ułatwia życia. Zostałam zmuszona do pracy w nadgodzinach. Motto ludzi to dowalić innym. A co. A jestem zmęczona.
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Pon wrz 03, 2012 18:43 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

U Tuptusia wszystko ok. Dzisiaj zapędził się za muchą na stolik i pazurkiem zahaczył o obrus. Chciał zlikwidować mój aparat :mrgreen: Obok stał kubek z piciem. Suszę teraz wszystko :)
Troszkę biedny bo biegam z pracy do szpitala i mnie nie ma w dzień praktycznie w domu. Ale chyba nie jest z tego powodu jakiś nieszczęśliwy.
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Czw wrz 06, 2012 10:44 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Edytko, trzymaj się, mam nadzieje ze z tatą bedzie wszystko dobrze i pokona kryzys :ok:

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Czw wrz 06, 2012 16:09 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Z tatą na razie bez zmian :(
Tuptuś zjadł wszystko co miałam. Nie miałam głowy do zamawiania mu papu. Musiała pożyczyć od sąsiadki suche i mokre. Wczoraj w końcu w nocy zamówiłam mu jedzenie. To co pożyczyłam też - aby oddać. Tym razem na ponad miesiąc powinno wystarczyć jakbym czasu nie miała....
Tuptusiński stał się normalnym, zabawowym kotkiem. Szaleje sam ze sobą bawiąc sie zabawkami. Pluszowa myszka jest najlepsza. I pluszowa imitacja kostki do gry. No i drapie skubaniec chodniki. Muszę znaleźć trochę czasu i rozliczenie zrobić ile zostało mu kasy i czy nas stać po tym zamówieniu na drapak. W końcu tez trzeba pojechać po rachunek za szczepienie Eltona ( bo z Tuptusia kasy). No i powinnam popakować fiołki i wysłać :( Mało ciasu kruca bomba, mało ciasu.... :(
Przyjechałam z pracy do domu aby psiaki nakarmic i zaraz mykam do szpitala. Przedwczoraj gdybym tam nie siedziała to już bym taty nie miała :( Szkoda gadać jakie te szpitale są :roll:
Muszę tez porobić mamie zakupy i opłaty. Mama jest osobą, która ma problemy z poruszaniem sie. Tylko po mieszkaniu jest w stanie chodzic. Mieszka na czwartym piętrze bez windy :( I ma psa.... Dochodzi mi więc jazda tam i wyprowadzanie psa oraz zakupy. Przyznam, że mam dosć.
Zmorka leje w domu jak mnie długo nie ma. Jest wesoła, nie ma goraczki itd. Ale powinnam jechać do weta. Nie mam kiedy.... Podejrzewam też u niej po prostu posterylkowe nietrzymanie moczu. Bardzo częste 9 praktycznie 80 % to ma) u dużych suk. Szelma tez tak miała. I półtora roku po sterylce się zaczęło. Zmorka jest po sterylce równo półtora roku.... Hormony już nie działaja i mięśnie otaczajace w takich wypadkach u starszyk suk stają się zwiotczałe . Zresztą podobnie jak u kobiet.
TZta nie ma....
Syna nie ma....
Wszystko na mojej głowie.
Nie sypiam bo nie mogę mimo zmęczenia usnąć. A jak już to budzę się wśród koszmaru zlana potem. Jedyny moment to spacer z burkami. Okrojony, szybki- taki godzinny. Nie dam rady dłużej. Doba nie chce mieć wiecej godzin.
Zmykam.
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Pt wrz 07, 2012 11:44 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Witaj Edytko trzymam się :ok: :ok: :ok: :ok:
Przypuszczam że nie jest Ci łatwi w obecnym czasie, do tego zmęczenie, a na głowie jeszcze psiaki i Tuptuś.
Faceci do domu, wspierać kobietę i pomagać jej :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 80 gości