Moja kotka nie była wychodząca, a jednak ją to dopadło

Rozmawiałam z wieloma wetami i ich opinie przeważnie zgodne są co do tego, iż nie ma zasady, czy kot jest wychowywany sam, czy w stadzie, czy jest wychodzący, czy taki kanapowiec, czy jest rasowy, czy też nie... Podobno to loteria.
Spotkałam się z bardzo skrajnymi opiniami na temat pojawienia się nowego kotka w domu po FIPie. Jedni weterynarze mówili, że można spokojnie po kilku dniach już przygarnąć (oczywiście po generalnej dezynfekcji), że wirus poza organizmem kota ulega rozkładowi; inni mówili, że należy odczekać miesiąc, dwa.
No cóż... My - pomimo przykrego doświadczenia - postanowiliśmy spróbować jeszcze raz. Nigdy wcześniej nie miałam kota, więc tym bardziej mi było smutno, że akurat ten pierwszy i niestety taki pechowy. Ale teraz wiem, że w moim życiu brakowało właśnie czterech kocich łapek.
Póki co na razie dezynfekcja, mam jeszcze miesiąc do odbioru małej, więc czyszczę co się da.