Ostra rujka po sterylce...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 02, 2004 15:46

To wygląda na syndrom trzeciego jajnika, niestety.
Bardzo rzadko, ale jednak czasem zdarza się, że gdzies w organiźmie kotki znajduja się komorki takie jak w jajniku - produkują hormony powodując ruję.
Taka wysterylizowana kotka jest niepłodna, jednak przez te komórki wykazuje objawy rui.
Problem polega na tym, że nie można tych komórek odszukać i ruje można wyciszać jedynie zastrzykami hormonalnymi.

Pozdrawiam
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

Post » Pt gru 03, 2004 15:36

...czyli jeżeli sterylizuje się kotkę tylko po to, zeby kiciaków nie miała, ale na rujkę to nie zawsze pomaga, to po co mnie np. sterylizować moją niewychodzącą i nie mającą z innymi kotami jedynaczkę, skoro i tak nie mam pewności, że rujka nie będzie pojawiać się na 100%? :roll:
Obrazek
Obrazek

maijka

 
Posty: 1141
Od: Śro wrz 01, 2004 20:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 03, 2004 17:21

hmmm... podejrzana sytuacja!
Oby Lulu szybko rujka minela! trzymm mocno kciuki bo kicia musi sie bardzo meczyc
Karolina i kotki: Lolitka(12 m-cy) Cynamonek(7 m-cy)
http://www.empikfoto.pl/albumy5/87521/110376/previews/10985499_lola.jpg

kraszek

 
Posty: 154
Od: Śro lis 17, 2004 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 03, 2004 17:28

maijka pisze:...czyli jeżeli sterylizuje się kotkę tylko po to, zeby kiciaków nie miała, ale na rujkę to nie zawsze pomaga, to po co mnie np. sterylizować moją niewychodzącą i nie mającą z innymi kotami jedynaczkę, skoro i tak nie mam pewności, że rujka nie będzie pojawiać się na 100%? :roll:


A zeby ropomacicza nie bylo - nie ma macicy, nie ma ropomacicza.

Z drugiej strony - tzw syndrom trzeciego jajnika pojawia sie bardzo rzadko. Tak samo jak zgon podczas zabiegu rwania zebow. Nie rwac zebow? :wink:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt gru 03, 2004 20:00

Myszka.xww - no oczywiście że nie rwać! 8O :wink: :lol:
Obrazek
Obrazek

maijka

 
Posty: 1141
Od: Śro wrz 01, 2004 20:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 03, 2004 20:14

To najprawdopodobniej odprysk jajnika.
Na Fretkorum jest co najmniej jedna osoba, której samiczka miała ten problem. Ruja przyszła mimo kastracji.

Z czasem odprysk otorbielil się tworząc wyrażną na USG torbiel, która zostala wyciąta. Od tego momentu rujki ustały a zwierze odzyskało zdrowie (ruje przechodziła bardzo źle)

Tu jest wszystko dokładnie opisane. Polecam przejrzeć ;)
http://forum.fretki.org.pl/viewtopic.php?t=7606
Mój piesek - serduszko u moich stóp [*]

harpia

 
Posty: 5066
Od: Sob lis 15, 2003 23:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 03, 2004 21:29

Mój wet mówił mi coś takiego o Agatce - że jeśli po dwóch (nie naraz rzecz jasna :) ) zastrzykach ruje nie miną, to trzeba by zrobić koteczce USG. Jeżeli nic nie będzie widać, to rudno, zostaną zastrzyki lub tabletki, ale może się okazać, że właśnie będzie można zobaczyć taki twór torbielowaty - jak u tej fretki. I wtedy dobrze to wyciąć. Podobno zastrzyki hormonalne nawet dla zwierzaka bez macicy całkiem obojętne nie są.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 03, 2004 22:08

Rujka trwa. Zastrzyk dany w poniedzialek nie zadzialal.
Biedne kocisko. Nie chcialam dodatkowo provery jej
podawac, zeby juz calego obrazu nie rozmywac.

Jesli do poniedzialku nie przejdzie - jedziemy na poloznictwo
UWM, czyli zmienimy weta.

Ja nie winie wetki, ktora operowala.
Zdarzaja sie takie przypadki. Rzadko, bo rzadko, ale jednak.

Zeby tylko dalo sie jakos kocinie pomoc...

Zeby wyjasnila sie przyczyna...

Serdecznie dziekuje za wszystkie wiadomosci.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt gru 03, 2004 22:46

Kciuki za kocinke trzymam i za szybkie wyjasnienie problemu!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88191
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt gru 03, 2004 22:48

zuza pisze:Kciuki za kocinke trzymam i za szybkie wyjasnienie problemu!


Dzieki...
I zeby sasiedzi udawali, ze nie slysza. I nie stukali
w kaloryfery :cry:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt gru 03, 2004 22:49

Koreczki na Mikolajki? Wiem... to wcale nie jest smieszne :-(
Wspolczuje :-(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88191
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt gru 03, 2004 23:00

zuza pisze:Koreczki na Mikolajki? Wiem... to wcale nie jest smieszne :-(
Wspolczuje :-(


Dzieki, Zuzo.

Sasiedzi z dolu sa po prostu tacy...
Tak reaguja na kazede np. uzycie wiertarki. W godzinach
przyzwoitych, oczywiscie.
Ale teraz maja Lulu na okraglo... No wiec stukaja...

Sasiadka z mieszkania obok ma kota, wiec jest wyrozumiala...

Ech... Mniejsza o takie drobiazgi... Zeby tylko jakos
pomoc temu zwierzowi... Male toto, chude, ale hm... duchem
wielkie :wink:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob gru 04, 2004 12:56

ale mnie teraz przestraszyliście 8O
bede swoją Kotę sterylizowac, zaraz po nowym roku, a tu takie nowości :? teraz to boje sie, że i moja ślicznotka bedzie miala podobne problemy :cry:
Oby nie... :roll:

migotka

 
Posty: 117
Od: Wto paź 05, 2004 10:15
Lokalizacja: Lubin

Post » Sob gru 04, 2004 13:02

migotka pisze:ale mnie teraz przestraszyliście 8O
bede swoją Kotę sterylizowac, zaraz po nowym roku, a tu takie nowości :? teraz to boje sie, że i moja ślicznotka bedzie miala podobne problemy :cry:
Oby nie... :roll:


Migotko, to jest naprawdę bardzo a bardzo rzadki przypadek. Ile jest kotek sterylizowanych na forum, a ilu dotyczy ten problem? No właśnie - jakiś tam promil. Czyli - margines ryzyka istniejący przy każdym zabiegu, czy to ludzi, czy zwierząt.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob gru 04, 2004 13:09

dzięki Aneczko za słowa otuchy :D
ale rozumiesz, że nikt nie chce aby jego pupil przechodzil przez takie meki jak ta bidulka :(
Pozdrawiam

migotka

 
Posty: 117
Od: Wto paź 05, 2004 10:15
Lokalizacja: Lubin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: BeataK-J, Google [Bot], MruczkiRządzą, puszatek i 344 gości