Kolejny odcinek-ostatni-serialu "Moda na kota".
W czasie kiedy zajmowałam się maluchami, Kotka Pana W. starała się zadomowić u mnie. Czekała na mnie codziennie i podczas mojego pobytu na działce towarzyszyła mi ze swoimi dwoma syneczkami. Od czasu do czasu robiła wypad po myszkę, ale dzieci zostawały i ośmielone spokojem rozrabiały. Szczególnie wdzięcznym obiektem zdjęć był Białasek. Po jakimś czasie okazało się, że kocia mama podczas wypadów musiała sprawdzać sytuację na "swojej" działce. Pierwszy wrócił na nią Łatek. Potem, kiedy maluchy przy mojej pomocy zniknęły, Białasek i na końcu kotusia. W taki oto sposób doszło mi kolejne miejce karmienia do obskoczenia, co latem może być przyjemnością, zimą niekoniecznie. Na pierwszą zimę zrobiliśmy dla kiciów budkę. na drugą zrobił to Pan W. Białasek poszedł w swoją stronę jeszcze pod koniec zimy. Od zaprzyjaźnionego działkowicza, mającego niedaleko dom, wiem że znalazł miejsce u niego w małej stodole pełnej słomy i ...myszy. Łatka, tak jak Rozumka widuję od czasu do czasu. Nie ma jednak już mojej sympatii....najbardziej miziasty, lubiący kolana, udeptujący kić. Wybiegał na moje spotkanie wyciągając tylne łapeńki w sposób sprawiający wrażenie,że za chwilę je sobie zwichnie. Co się stało? To pytanie będzie męczyło mnie do końca życia. Wąsika znaleźliśmy pomiędzy deskami....był już za Tęczowym Mostem.
Na działce, u Pana,Jej działce została koteńka. Wysterylizowana, żyje sobie spokojnie znosząc myszy i ciesząc się, kiedy mnie widzi.

zdj.1-3 Białasek zdj.4-6 Wąsik
Miejsce Kotki Pana W. zajęła inna kocia mama, która przyprowadziła mi swoje dzieci....ale to już inna historia.