Warczący kotek

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob wrz 01, 2012 20:40 Warczący kotek

Już wiele razy pomogliście mi w kociej sprawie, liczę i tym razem na waszą pomoc. Od ok. miesiąca mam u siebie 4-miesięcznego kociaka złapanego na osiedlu (pisałam o nim tu: viewtopic.php?f=1&t=145457 i tu: viewtopic.php?f=1&t=143541 ). Kilka dni temu złapałam jego brata, który aktualnie siedzi w klatce, gdyż jak wszystkie złapane przeze mnie kociaki przechodzi kilkudniową kwarantannę ;) Problem polega na tym, że kociak, który był złapany wcześniej warczy i syczy na swojego brata w klatce! Jest to o tyle dziwne, że z moimi kotami-rezydentami dogaduje się bezproblemowo, owszem, bije się trochę z Maćkiem, ale jest to raczej bijatyka-zabawa niż jakaś agresja. Natomiast w stosunku do najnowszego nabytku jest ewidentnie wściekły! Póki kociak siedzi w klatce nie ma problemu, ale chciałam go wypuścić w poniedziałek, dlatego proszę o jakieś rady. Czy to normalne, że 4-miesięczny kociak warczy i syczy na swojego brata? Czy mam się bać morderstwa jak maluch wyjdzie z klatki? A może mu szybko przejdzie? Może jest zazdrosny o swoją klatkę? Będę wdzięczna za wszelkie rady!

gamga

 
Posty: 119
Od: Pt mar 12, 2010 10:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 05, 2012 10:48 Re: Warczący kotek

Myslę, że ...
Prawdopodobnie brat nie pachnie mu juz bratem tylko tym czego się bał - głodu, hałasu, złych ludzi czyli dworem ...
Dodatkowo to, że nowy jest w klatce i nie mają możliwości swobodnie obcować i poznac się dodatkowo zwiększa agresję.
Dokacanie nie zawsze wygląda idealnie jak w bajce - to wiesz :wink: . Czasem trzeba czasu i tony cierpliwości i znów czasu.
Są w podobnym wieku, lubią psoty, powinny się wkróce bawić razem. Oczywiście etap dorastania i dojrzewania płciowego, a co za tym idzie dominacji i starania o kotke ma tu duże znaczenie i wówczas może nie obyć się bez agresji. Różnie koty to przechodzą.
Cierpliwość i obserwacje dużo dadzą wiedzy. Oczywiście trzeba interweniować kiedy lecą kłaki i leje sie krew.
Wspólne zabawy piłeczkami, myuszkami lub laserkiem moga pomóc, choć zycie uczy, że nigdy nie należy byc czegos pewnym :D .

Powodzenia :ok:

Może ktoś jeszcze bardziej doświadczony się wypowie :wink:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Śro wrz 05, 2012 11:16 Re: Warczący kotek

Z tego co mi wiadomo, to koty syczą na coś co próbują przepędzić, czyli przede wszystkim inne koty (wiesz najważniejsze jest terytorium) :) Widać, jest coś w nowym lokatorze co nie podoba się młodemu. Moje dokacanie, polegało na praktycznie nieustannym warczeniu i pokazywaniu kto tu rządzi :) Było momenty że żałowałam powiększenia liczby ogonków, ale wszystko jest do przejścia. Moim zdaniem musisz jak najczęściej wypuszczać "nowego" na łono rodziny, co by wszyscy się z nim zapoznali i na odwrót. Oczywiście zawsze czuwaj nad sytuacją, no i nie zapomnij, duuuuuuuuuuuużo zabawy :) Ewentualnie, miej pod ręką miękkiego kapcia i w razie potrzeby wypuść w stronę awanturników "gołąbka pokoju" :P

Pozdrawiam i powodzenia :)

kizma

 
Posty: 10
Od: Czw sie 23, 2012 18:06
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 05, 2012 11:30 Re: Warczący kotek

Brat już mu nie pachnie znajomo. Kiedyś moja siostra wzięła małą kotkę, a dosłownie dwa-trzy tygodnie później złapała jej matkę do sterylki. Obie kotki nie poznały się, dodatkowo mała zaatakowała dużą, bo była już u siebie i na swoim terenie.
Dla kociaków nie ma znaczenia, że są rodzeństwem. Muszą zapoznać się jak dwa, obce koty, właściwie od nowa.
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro wrz 05, 2012 12:13 Re: Warczący kotek

O, dziękuję za odpowiedzi :) Faktycznie sytuacja się unormowała, gdy wypuściłam małego z klatki. Początkowo duży dystans, posykiwanie, powarkiwanie, ale po kilku godzinach wspólna zabawa i gonitwy :D W tej chwili oba kociaki śpią koło mnie na łóżku wraz z rezydentami (dla mnie jest niewiele miejsca ;) ) także wszystko dobrze :) Jeszcze raz dzięki!

gamga

 
Posty: 119
Od: Pt mar 12, 2010 10:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 05, 2012 14:05 Re: Warczący kotek

O to expresowo poszło :ok:

Chłopaki w miare dorastania moga jeszcze pokazywać walke o piedestał :wink:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Śro wrz 05, 2012 14:27 Re: Warczący kotek

Mam nadzieję, że "w miarę dorastania" to już ich nie będzie u mnie ;)

gamga

 
Posty: 119
Od: Pt mar 12, 2010 10:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 05, 2012 16:23 Re: Warczący kotek

Tak właśnie myślałam, że potrzebują trochę czasu.

Z moich doświadczeń wynika, że koty, które się znały mogą się nie rozpoznać w pierwszej chwili, ale jakieś skojarzenia zostają, bo wchodzą w relacje znacznie szybciej niż takie, które się nigdy nie znały.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4567
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości