PESTKA - pokonała ją choroba :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 30, 2012 11:07 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

Czasem dorosłe koty wyglądają jak kociaki. Jeśli była bezdomna to i nie urosła, szybko zaczęła rodzić, itp. Sama miałam pod blokiem taka jedną, którą 5 lat dokarmiałam i wiekowo była dorosła, a wyglądała na niecały rok. Co wcale nie znaczy, bo bezdomniaki czasem w wieku 1 roku potrafią mieć tak zęby zmasakrowane, że wet wieku ocenić nie jest w stanie.
Nie ważne ile ma lat, najważniejsze żeby wyzdrowiała i nie cierpiała, a jeśli rzeczywiście jest starsza, to wreszcie niech choć na chwilkę swojego życia zazna domu :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt sie 31, 2012 8:02 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

Wczoraj dwa razy byłyśmy na spacerze, puściiłam ją na godzinę po domu. Potem wzięłam na kolana i ta cholera zaczęła sikać!!!!! Skończyła w kuwecie, ale mam stracha, czy jak jej jutro nie zostawiena noc poza klatką, to mi nie zasika całej chałupy :|
Co zauważyłam- ona wogóle się nie myje! Dałam jej gimpeta na łapkę- łapka w gimpecie. Dlaczego nie ma potzrby czyszczenia futerka???
ObrazekObrazekObrazek

Monikaa

 
Posty: 394
Od: Sob lut 18, 2012 19:28
Lokalizacja: Prabuty

Post » Pt sie 31, 2012 8:56 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

Pewnie dlatego że jest ciężko chora :(
Z takiego samego powodu prawdopodobnie sikała na Twoich kolanach.
Nie wiem czym była ta "galareta" która tak rozepchnęła jej brzuszek że wyglądał na ciężarny (jeśli była krwista to mógł to być skrzep krwi plus inne płyny), plus dwa guzy na jajnikach (niestety, nowotwory złośliwe bywają "symetryczne" - szczególnie gdy dotyczy to parzystych organów, nowotwór płuc często atakuje oba płuca etc - to ta sama tkanka) - ale nie wygląda to dobrze i trzeba mieć tego świadomość.
Szczególnie że kotka nie wygląda zdrowo.

To bardzo chora kotka :(

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt sie 31, 2012 19:28 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

Blue pisze:To bardzo chora kotka :(

I kotka bardzo nieszczęśliwa. Proces oswojenia potrwa, a ona tęskni za wolnością. A dać jej wolność, to lepiej uśpić.... :cry:
Jutro kolejna wizyta u weta, wieczorem wkleję wyniki i opisy
ObrazekObrazekObrazek

Monikaa

 
Posty: 394
Od: Sob lut 18, 2012 19:28
Lokalizacja: Prabuty

Post » Pt sie 31, 2012 20:13 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

:ok: :ok: :ok:

KOTY Z NARNII

 
Posty: 640
Od: Sob lut 06, 2010 20:34

Post » Sob wrz 01, 2012 14:47 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

Właściwie nic nowego wizyta nie wniosła. Dostała kroplówke, antybotyk na kolejne dni i coś na wzmocnienie, ale nie pamętam nazw (ketosal?, ca- coś tam?). kupiłam jej mokre saszetki renal.
Nerki są uszkodzone, nie wydrukowali mi opsu, ale chodzi o to, że dwie warstwy nerek jakby zrosły sie w jedną, co zmniejsza powierzchnię filtracji i tworzą sie wysięki z nieprzefiltrowanego płynu.
Kotka ma otworzoną klatkę, ale nie wykazuje chęci wyjścia. apetyt ma dobry, sika do kuwety a pozostały czas przesypia. Miała też klatke otwartą na noc- myślałam, że wyjdzie jak cały dom zaśnie. Nie wyszła. Postanowiłam dać jej spokój- z klatki moze wyjsć, niech robi co chce. Pewnie obecność dwóch kotów i psa w pokoju nie pomaga, ale coraz częściej myśle, ze to nie strach ją trzyma w klatce, tylko apatia. cukrzycy nie ma- w moczu brak ciał ketonowych.
Można by jeszcze myśleć o umieszczeniu jej w domu, gdzie byłaby jedynym kotem, ale kto takiego kota zechce?
mój optymizm dzisiaj zdechł. Zastanawiam sie, czy my jej pomoglismy, czy zaszkodziliśmy? :cry:
ObrazekObrazekObrazek

Monikaa

 
Posty: 394
Od: Sob lut 18, 2012 19:28
Lokalizacja: Prabuty

Post » Sob wrz 01, 2012 17:26 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

Zaszkodzić, nikt jej nie zaszkodził, tylko co dalej? :(

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Sob wrz 01, 2012 18:08 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

Gdyby nie dziewczyny i ty, koczowałaby gdzieś na brudnych podwórkach narażona na zaczepki silniejszych zwierząt. Tak że i tak jest lepiej niż mogłoby być. :ok: :ok: :ok:

KOTY Z NARNII

 
Posty: 640
Od: Sob lut 06, 2010 20:34

Post » Sob wrz 01, 2012 20:12 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

Monikaa pisze:Zastanawiam sie, czy my jej pomoglismy, czy zaszkodziliśmy? :cry:


W jej sytuacji zaszkodzić jej było trudno :(
Daliście jej na pewno szansę.
Jako że nie wiadomo co jej było - trudno jakoś mocno wyrokować o jej szansach, może urodziła się pod szczęśliwą gwiazdą i na obecnym leczeniu, po wcześniejszym usunięciu guzów - uda się ją ustabilizować i zdarzy się jakiś cud w postaci domu który zapewni jej komfort życia na ten czas który jej pozostał? A może tego czasu jest jeszcze sporo?

Nawet jeśli jest nieuleczalnie chora i niewiele jej już czasu zostało, to obecnie jest jej ciepło, ma co jeść, pić, nikt jej nie zagryzie, ma schronienie.
Pozostawiona na dworze prawdopodobnie umierałaby wiele dni gdzieś w jakiejś dziurze, cierpiąc, bez szans na pomoc. Gdyby okazało się że leczyć się jej nie da, stan się pogarsza i czas się poddać - to zaoszczędzona jej będzie agonia i bolesne, długie umieranie w samotności.

Obecnie trudno jakoś wyrokować o jej stanie - ona jest przerażona, źle pewnie też się czuje, trudno w takich okolicznościach o przełamywanie lęków.
Daj jej troszkę czasu, zobacz co się będzie działo.
Potraktuj to co jej zaoferowałaś jako danie szansy.
Gorzej niż wcześniej jej teraz nie jest.
Ma szansę. A czy los pozwoli koteczce z niej skorzystać?
To już jest poza Tobą :(
Ale przynajmniej koteńka ma szansę.
Wcześniej, chora, na dworze, jej nie miała.
Dzięki Waszej pomocy ma.

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie wrz 02, 2012 8:37 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

Blue pisze:
Monikaa pisze:Zastanawiam sie, czy my jej pomoglismy, czy zaszkodziliśmy? :cry:


W jej sytuacji zaszkodzić jej było trudno :(
Daliście jej na pewno szansę.
Jako że nie wiadomo co jej było - trudno jakoś mocno wyrokować o jej szansach, może urodziła się pod szczęśliwą gwiazdą i na obecnym leczeniu, po wcześniejszym usunięciu guzów - uda się ją ustabilizować i zdarzy się jakiś cud w postaci domu który zapewni jej komfort życia na ten czas który jej pozostał? A może tego czasu jest jeszcze sporo?

Nawet jeśli jest nieuleczalnie chora i niewiele jej już czasu zostało, to obecnie jest jej ciepło, ma co jeść, pić, nikt jej nie zagryzie, ma schronienie.
Pozostawiona na dworze prawdopodobnie umierałaby wiele dni gdzieś w jakiejś dziurze, cierpiąc, bez szans na pomoc. Gdyby okazało się że leczyć się jej nie da, stan się pogarsza i czas się poddać - to zaoszczędzona jej będzie agonia i bolesne, długie umieranie w samotności.

Obecnie trudno jakoś wyrokować o jej stanie - ona jest przerażona, źle pewnie też się czuje, trudno w takich okolicznościach o przełamywanie lęków.
Daj jej troszkę czasu, zobacz co się będzie działo.
Potraktuj to co jej zaoferowałaś jako danie szansy.
Gorzej niż wcześniej jej teraz nie jest.
Ma szansę. A czy los pozwoli koteczce z niej skorzystać?
To już jest poza Tobą :(
Ale przynajmniej koteńka ma szansę.
Wcześniej, chora, na dworze, jej nie miała.
Dzięki Waszej pomocy ma.

dokładnie :)

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Nie wrz 02, 2012 10:18 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

Dziękuje- takich zdroworozsądkowych wypowiedzi potrzebowałam. Wieczorem Pestka opuściła klatkę- położyła się na łóżku. Zrobiłam upamiętniające zdjęcie- błysk flesza zagonił ją do klatki. Po godzinie przeszła do transporterka, rano siedziała przy oknie, teraz jest pod ławą. W końcu zachowuje się normalnie!!!!!! :lol: Czyli boi się, ale ciekawość wygrywa. Najgorzej, jak kot jest apatyczny- wtedy nie wiesz, czy tak naprawdę mu pomagasz.
ObrazekObrazekObrazek

Monikaa

 
Posty: 394
Od: Sob lut 18, 2012 19:28
Lokalizacja: Prabuty

Post » Nie wrz 02, 2012 11:07 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

:ok: :ok: :ok:

KOTY Z NARNII

 
Posty: 640
Od: Sob lut 06, 2010 20:34

Post » Nie wrz 02, 2012 14:21 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

Monikaa pisze:Dziękuje- takich zdroworozsądkowych wypowiedzi potrzebowałam. Wieczorem Pestka opuściła klatkę- położyła się na łóżku. Zrobiłam upamiętniające zdjęcie- błysk flesza zagonił ją do klatki. Po godzinie przeszła do transporterka, rano siedziała przy oknie, teraz jest pod ławą. W końcu zachowuje się normalnie!!!!!! :lol: Czyli boi się, ale ciekawość wygrywa. Najgorzej, jak kot jest apatyczny- wtedy nie wiesz, czy tak naprawdę mu pomagasz.

Cieszę się, że jest lepiej z zachowaniem :) Apetyt nadal ma spory? U mnie na początku karmę łykała, bez gryzienia....

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie wrz 02, 2012 15:20 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

Karmę traktuje jak przyjaciela, tzn- pogłaszczę, boi się- je. sprzątam kuwetę, robi się ruch- kotka do zarcia. Suche ma do woli, więc już nie rzuca sie łapczywie. mokre- wylizuje do ostaniego kawałka.
Zlikwidowałam klatkę, postawialm żarcie i kuwetę pod ławę. ma tam też poduszkę do spania. Od trzech godzin śpi w kuwecie- nie ruszam, bo przynajmniej pokoju nie zasika. W nocy zsikała sie na fotel i podłogę koło transporterka :evil: z braku laku te wszystkie miejsca przetarłam octem. Zobaczymy, czy w nocy znowu będzie buszować :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

Monikaa

 
Posty: 394
Od: Sob lut 18, 2012 19:28
Lokalizacja: Prabuty

Post » Pon wrz 03, 2012 13:43 Re: Kotka z nowotworem, chore nerki :( w DT u Monikaa

Trzymamy kciuki, za koteczkę;)
Gingers nowy- imbirowo- limonkowy:D:D

mage

 
Posty: 130
Od: Nie sie 26, 2007 21:55
Lokalizacja: Bolesławiec/Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 471 gości