Ona jest dopieszczona i zsocjalizowana, ale widac nie moze zniesc, ze sie przy niej wola szatony (najlepsze, ze one raczej nie podchodza, tyle, co czasem razem z Puszkiem, ktory leci do mnie, a one w tym czasie przymilaja sie do wujcia i patrza na to, ze wujcio mruczy i daje sie glaskac, oczami jak talerzyki).
No nic, bede sie w takim razie chowac z
tiutianiem do szatonow

Fifinka i tak jest teraz bardziej zadowolona, bo jest sama w nocy- naprzod niezle znosila wspolny pokoj w nocy z szatonami i Maya, potem, gdy dziesiaty ranek z rzedu musialam prac zasikane przescieradla, to wymieklam
Przenioslam ja do osobnego pomieszczenia i wydaje sie zadowolona. Maya tez, bo dolaczyla do mnie i do Puszka
(i oczywiscie lokuje sie na mojej poduszce-rano mam zaklaczona twarz

).