Oto wiadomości z wczorajszego wieczora (20.30) i dzisiejszego ranka (8.30):
"Okruszek bardzo słaby, jest gorzej niż wczoraj, leje się z niego praktycznie cały czas ... musiałam wykąpać, ale i tak śmierdzi ... Siedzi teraz ze mną w ręczniku i na zmianę przysypia i traktorkuje przysypia ... strasznie jest kochany, łapusie się rozjeżdżają, ale z tą maluśką antenką biegnie jak mnie zobaczy ... W dodatku zaczęło coś w nim charczeć ...

mam nadzieję, że to chwilowe pogorszenie po lekach (leczenie na lamblie jest podobno mocno inwazyjne - nie wiem, nigdy z tym nie miałam do czynienia), na noc włączę mu grzejnik w pokoju ... I poprosimy o milion kciuków ...bardzo są potrzebne ..."
"Maleńtas gorzej ... w nocy zwymiotował całe wieczorne jedzonko, biegunka dalej koszmarna, nie chce teraz jeść ...Jest tak maluśki, że w nocy wylazł z zamkniętej klatki ... Ciężko mu zrobić zdjęcie, bo tak strasznie szuka człowieka i przytula się, i mruczy ... mruczy ...

Wetka dopiero od 12..."
Modlitwy proszę.