PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych karm

W zwiazku z tym ,ze malutka kotka jaka znalazłam trikolorka znalazła juz DS mamy zapytania o trikolorki młode.Jesli takie sa do adopcji prosze o kontakt z asia2

BOZENAZWISNIEWA pisze:W zwiazku z tym ,ze malutka kotka jaka znalazłam trikolorka znalazła juz DS mamy zapytania o trikolorki młode.Jesli takie sa do adopcji prosze o kontakt z asia2

tak, są ale na odchowaniu, dzięki za namiar

Never pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:W zwiazku z tym ,ze malutka kotka jaka znalazłam trikolorka znalazła juz DS mamy zapytania o trikolorki młode.Jesli takie sa do adopcji prosze o kontakt z asia2

tak, są ale na odchowaniu, dzięki za namiar

własnie widziałam wpis Asi na "pastelowo" :lol:

Dziewczyny mam prośbę! Na dt jest 5 kociaków - malutkich, ale nadających się w zasadzie do adopcji, bo wyszły na prostą. Musi być tylko jakiś rozsądny domek.
No więc mamy 1 kocurka czarnego, 1 burego i 1 czarną kotkę - malutkie ale energiczne, samodzielne, jedzą już nawet suche. Mają ok. 6 tygodni chyba - nie wiem dokładnie, właśnie oczy z niebieskich zrobiły im się szarozielone. Wg mnie to ozdrowieńcy po pp. Oczywiście do rozsądnego domu, z przepisaniem umowy adopcyjnej na Paluchu. Odrobaczone. Jeszcze jutro można je oglądać w lecznicy na Zytniej, wieczorem jadą na dt do Legionowa. Polecane zwłaszcza osobom z depresją - ich widok podczas gdy biegają (właściwie to skaczą) rozwala na całego. Nie widziałam jeszcze takich bestyjek jak te

Do adopcji też pojedynczo, chociaż szczególnie polecałabym w pakiecie lub na dokocenie. Ale one są wyjątkowo zaradne, więc sobie poradzą nawet w pojedynkę - byleby miały kontakt z człowiekiem
oraz
Transporterki - rodzeństwo szarobure, przekochane, lgnące do człowieka jak muchy

Zależy mi żeby znależć dla nich wspólny domek. Też po przejściu pp. Suchej jeszcze nie jedzą, na razie mokrą, ale za chwilę uczymy się suchego. Są zdrowe, jutro odrobaczenie. Lubią wygrzewać się na kolanach czlowieka, a jak go nie ma siedzą na termoforku albo szaleją. Chłopak i dziewczynka, odkarmione własnoręcznie przeze mnie. Za człowiekiem chodzą jak pieski. Głaskane popiskują z radości. I mruczą na całego

Gdyby trafiły się potencjalne dobre domki - informujcie proszę i kierujcie do mnie! Te kociaki nie złapią już pp i nie będzie z nimi problemów. A jak się zwolnią miejsca w dt będzie można pomóc innym

Obiecany bazarek na rzecz paluszków:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=145685&p=9179230&hilit=witra%C5%BCowe#p9179230

lkm.itd pisze:Obiecany bazarek na rzecz paluszków:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=145685&p=9179230&hilit=witra%C5%BCowe#p9179230

śliczne rzeczy! dziękujemy!! :ok:

Chciałabym zaapelować o pomoc dla GPK Mrau, a tym samym dla Paluszków i Postpaluszków. Nie chodzi o fundusze czy dary rzeczowe. Chciałabym prosić w imieniu Grupy o pomoc w redagowaniu naszej strony www.mrau.com.pl. W natłoku obowiązków związanych z kotami oraz prywatnymi sprawami, nie starcza czasu na wprowadzenie ogłoszeń wszystkich kotów, napisanie o darach rzeczowych, które otrzymaliśmy, uzupełnianie na bieżąco aktualności. Po naszych wątkach możecie stwierdzić, że u nas naprawdę dużo się dzieje, a niestety nie ma to odzwierciedlenia w naszej stronie.

Szukamy osoby, której będzie można podsyłać informacje do wrzucenia na stronę i która będzie dbała o jej uaktualnianie. Nasza strona jest założona na Wordpresie, który jest bardzo intuicyjny w obsłudze. Ja też mogę przeszkolić.

To jest dla nas naprawdę bardzo ważne. Każda pomoc jest mile widziana. :1luvu:

Dopiero trafiłam do wątku i.. jejku, ile tu zdjęć słusznych kotów i kociakow :1luvu:

Powiedzie mi, czy można je jakoś namierzyc po tych numerach?
Myślę teraz o pewnym maluszku, ale jeśli się (odpukać!) nie uda, to może któryś z większych rudzielców, których widzę, że w schronisku było/jest sporo.. Wcześniej myślałam o tym, żeby wziąć jakiegoś kociaka z dt albo osoby prywatnej, ale po ostatnich wizytach w schronisku, coraz bardziej myślę o tym, że lepiej pomóc jednemu z tych biedaków..
Zatem czy w sprawue udzielenia ewentualnych informacji zwracać się bezpośrednio do schroniska czy może pisać tutaj na wątku, licząc, że Wy kojarzycie i znacie te zwierzaki lepiej?

lena89 - każdego dnia kotów w schronie przybywa (niestety

) i ubywa. Jedne kończą kwarantannę ,idą do adopcji , inne zaczynają chorować lub czekają na sterylkę itp itd. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie .
Najbardziej aktualne informacje ma schronisko , ale trzeba znać numer kota . I dodzwonić się .
Niestety strona schroniska nie zawsze sprawnie działa i tak w sumie najbardziej aktualizowana jest kwarantanna.
Ale zapraszam Cię w sobotę , niedzielę .
Jeśli nie maluszka to znajdziemy trochę większego kicia . Z tego co zrozumiałam , nie boisz się wziąć kotka chorego i go leczyć.
Super

. W takim wypadku jestem pewna ,że jakiś rudzielec dostąpi zaszczytu zamieszkania z Tobą :mrgreen:

.

MalgosiaZ pisze:lena89 - każdego dnia kotów w schronie przybywa (niestety ) i ubywa. Jedne kończą kwarantannę ,idą do adopcji , inne zaczynają chorować lub czekają na sterylkę itp itd. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie .
Najbardziej aktualne informacje ma schronisko , ale trzeba znać numer kota . I dodzwonić się .
Niestety strona schroniska nie zawsze sprawnie działa i tak w sumie najbardziej aktualizowana jest kwarantanna.
Ale zapraszam Cię w sobotę , niedzielę .
Jeśli nie maluszka to znajdziemy trochę większego kicia . Z tego co zrozumiałam , nie boisz się wziąć kotka chorego i go leczyć.
Super . W takim wypadku jestem pewna ,że jakiś rudzielec dostąpi zaszczytu zamieszkania z Tobą .

Po numerach, które są przy zdjęciach na pierwszej stronie próbowałam znaleźć kociaki na stronie schroniska, ale wyszukiwarka w ogóle mi nie działa.. Nie mam żadnego konkretnego upatrzonego więc raczej nie będę upierała się przy opcji dzwonienia i dopytywania, bo po dzisiejszym dniu, kiedy próbowałam się dodzwonić w sprawie maluszka, troszkę straciłam wiarę, że można się tam w ogóle dodzwonić :roll:

Zdaję sobie z tego sprawę, że dzisiaj jedne kotki są, jutro już ich nie ma

, dlatego staram się też mimo wszystko nie nastawiać też na tego maluszka, że ten i tylko ten, zwłaszcza że mam jeszcze wiele wątpliwości, a nie chce jakby coś nie wyszło albo okazało się, że jest za późno, bo wiem, że może być różnie.
Obaw mam sporo, ale myślę, że z leczeniem, o ile byłyby szanse na to, że odniesie ono skutek i można by je prowadzić w warunkach domowych, nie byłoby wielkiego problemu. Inna sprawa, że mam troszkę oporów przed adopcją dorosłego kota ze wszystkimi jego ukształtowanymi przyzwyczajeniami i preferencjami, chociaż na pewno dużo inaczej wygląda to w sytuacji, kiedy jest on na miejscu i można go poznać.

Lena-poznałam wiele kotów, w tym wiele kotów schroniskowych.
sama miałam u siebie w domu już ponad sto tymczasków z czego większość z różnych schronisk, a każdego przez wiele miesięcy...
moge z całą pewności napisac że koty schroniskowe są zupełnie inne niż te "zwykłe" domowe koty które "nic nie przeżyły", a "paluszki" są wśród nich kotami absolutnie szczególnymi, szczególnie rozumnymi i wdzięcznymi.
miałam u siebie, a więc bardzo dobrze poznałam ok 60-ciu dorosłych "paluszków".

koty schroniskowe mają w sobie jakąś niesamowitą mądrość, potrafią w cudowny sposób docenić daną im szanse i dostosowac się do nowego domu/właściciela, okazać mu absolutnie wyjątkową miłość i przywiązanie a także radość i wdzięczność za uratowanie...

nie mam pojęcia skąd to wynika ale tak jest.

..a więc..nie obawiaj się adopcji dorosłego kota .