Z piekła rodem... Foster ['] Fotki od s. 94 :)

OKI pisze:
JolaJ pisze:
OKI pisze:Tu

kogo?

Ciebie

e

JolaJ pisze:g

h
i
j
k
l
wyręczę Was :twisted:

JolaJ pisze:ł

świrusy.

m
n
ń

Tak sobie patrzę codziennie na Fostera i mi się serce kraje

Jak ten kot wygląda?! Jakby już nie żył

Śpi prawie bez przerwy gdzieś skulony, często przytulony do jakiegoś młodziaka. Jak się go głaszcze, to jak po grabiach - można się pokaleczyć. Podawanie leków to walka połączona z pertraktacjami i płaczem...
Co jakiś czas się zastanawiam, jak długo jeszcze jest sens to ciągnąć? Bo przecież płakać się chce, jak się na niego patrzy

I dopiero jak wieczorem wyciągam jakieś mięsko, a w Fosterze się budzi lew - chudy bo chudy, ale lew! - to wiem, że warto

Na widok, zapach mięcha ten kot odżywa - drze pysk, skacze, wspina się po nogach, tańczy na tylnych łapach, żeby się tylko dorwać jako pierwszy

A jak już się dorwie, to warczy jak dziki i pilnuje swojego kawałka. Nikt mu go nie odbierze!
Nawet 3x cięższy Brzdąc się odsuwa z respektem przed tą chudą pchłą :lol:

ale posmutniało

ja bym mu dawała tyle mięska ile by chcial

OKI pisze::ryk:

Tak sobie patrzę codziennie na Fostera i mi się serce kraje Jak ten kot wygląda?! Jakby już nie żył
Śpi prawie bez przerwy gdzieś skulony, często przytulony do jakiegoś młodziaka. Jak się go głaszcze, to jak po grabiach - można się pokaleczyć. Podawanie leków to walka połączona z pertraktacjami i płaczem...
Co jakiś czas się zastanawiam, jak długo jeszcze jest sens to ciągnąć? Bo przecież płakać się chce, jak się na niego patrzy

I dopiero jak wieczorem wyciągam jakieś mięsko, a w Fosterze się budzi lew - chudy bo chudy, ale lew! - to wiem, że warto
Na widok, zapach mięcha ten kot odżywa - drze pysk, skacze, wspina się po nogach, tańczy na tylnych łapach, żeby się tylko dorwać jako pierwszy
A jak już się dorwie, to warczy jak dziki i pilnuje swojego kawałka. Nikt mu go nie odbierze!
Nawet 3x cięższy Brzdąc się odsuwa z respektem przed tą chudą pchłą

Foster jest równy gość. Wie co dobre

Jola, jeszcze jakby on raczył to mięsko wsuwać w samotności, to miałby tyle, ile tylko jest w stanie wchłonąć

Ale nieeeee - on musi z całym stadem, bo inaczej nie wchodzi :roll:

Idzie mi kilogram mięcha na raz, żeby nakarmić 2 kilo Fosterka :twisted:

Staram się jak mogę, ale... :roll:

Tak więc sprawa robi się poważna...

http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2 ... 1346337830

Echhh... dla odmiany się znowu przeziębił... Foster, znaczy...

Przynajmniej tym razem czujnie, bo i tak jutro mieliśmy iść do weta :roll:

Ufff... nawet pensja już zdążyła, więc zaraz lecimy.
Trzymajcie kciuki za tego Marudę, bo jak wczoraj w nocy zaczął sapać, to już prawie na Żytnią dzwoniłam, czy mają Duplo albo jakiś zamiennik :roll:

Na szczęście przestał sapać, strzelił focha i dobitnie dał do zrozumienia, co myśli o ciąganiu go w środku nocy po obcych wetach :roll:

Z piekła rodem... Foster ['] Fotki od s. 94 :)

Kto przegląda forum