Najmniejsze - potrzebne 4 x 65 zł na klatki!

Przynajmniej teraz popatrzę , co "wylosowałaś" Haniu w sobotę

. Sama widziałaś ile pracy w schronie :roll:

.
Wszystkie maluszki cudne , a żwawe to dopiero będą :twisted:

.

Trzymam za Was mocne :ok:

Widziałam i podziwiam was naprawdę. Ja jestem za słaba psychicznie, do dziś widzę te mordki kotów które zostały, zastanawiam się czy żyją. Najgorsze jest to, że ciągle przybywają następne

Myślę też o dorosłych, niektóre były przepiękne, a jak pomyślę jak tak małe kocięta znalazły się w schronie to wściekłość mnie ogarnia.

Dzisiaj wet oglądał maluchy i na razie wszystko OK.

Tak, Jagooda chciała zabrać wszystkie. Ja w sumie też, ale na szczęście transporterków zabrakło.
Jutro będę miała część surowicy, pojutrze resztę. Tak bardzo się cieszę

I dziękuję serdecznie dziewczynom, które zadeklarowały pomoc w tym zakresie :1luvu:

Z tych malutkich które zostały wtedy w schronie - 2 x po 3 kociaki, w schronie dziś była tylko dwójka. Reszta poszła do adopcji. To dobrze, one chyba już umiały same jeść, może nic nie załapały albo trafiły na mądrych ludzi...

W sumie zabrałyśmy te najbardziej potrzebujące - 6 od Jagoody jeszcze jest odkarmiana, 3 w szpitaliku to pozostałość po miocie 6 kociąt - dostają w lecznicy kroplówki, ale są w dobrej formie i intensywnie je odkarmiamy. No i te 2 najsłabsze koteczki którym się nie udało...

Tak, jak sie widzi te biedy to przestaje się myśleć logicznie.
Ja z tą 6 ledwo daję radę, w domu bałagan, lodówka pusta, powinnam wziąć z tydzień urlopu.
Wczoraj byli znajomi mojego starszego syna - para ok. 23 lata i ona bardzo chce czarnuszka. Będą urabiać babcie z która mieszkają. Mają już 1 kotkę maine-coonkę, teraz chcą kocurka.

Niestety mam problem. Kociaki od 2 dni robią jakieś dziwne qupale - takie jasne prawie białe

pierwszy raz w zyciu się z czymś takim spotykam. Może ktoś wie co to oznacza ????
Dzisiaj dodatkowo lekka biegunka, szczególnie maluch 2 tygodniowy.
Miałam iśc dzisiaj do weta gdyby coś się działo - no i chyba właśnie się dzieję.
Mogę dopiero wieczorem niestety.

Nie wiem nic o białych... Transporterek największy zrobił wczoraj kupę ze śluzu i krwi. One mają prawo mieć biegunkę, bo przeszły na sztuczne mleko. Może dokupimy im probiotyki?

Jagooda pisze:Niestety mam problem. Kociaki od 2 dni robią jakieś dziwne qupale - takie jasne prawie białe pierwszy raz w zyciu się z czymś takim spotykam. Może ktoś wie co to oznacza ????
Dzisiaj dodatkowo lekka biegunka, szczególnie maluch 2 tygodniowy.
Miałam iśc dzisiaj do weta gdyby coś się działo - no i chyba właśnie się dzieję.

Karmisz je kitty-milk'iem? po nim kupy są bardzo jasne.
Jeśli jedzą tylko mleko to tak to wygląda.

Karmie mlekiem dla kociąt Felinemilk Biowet.
2 dni jadły inne mleko dla kociąt ale im nie smakowało i wczoraj wróciłam do Biowetu.
Firmy tamtego mleka nie pamietam.

We wtorek wetka mówiła, że jak pojawi sie biegunka to dostaną wszystkie antybiotyk, no ... jest lekka biegunka.
Pracuje dzisiaj do 18, najwcześniej na 19 dam rade być w lecznicy - mam nadzieję że nie pogorszy im sie w ciągu dnia.
Poza tym zachowują sie normalnie=bardzo żwawo. Przyszła klatka - dosłownie roznoszą ją, wspinają się chcą wyjść.
Wszystkie cudownie mruczą :1luvu:

Jagooda pisze:Karmie mlekiem dla kociąt Felinemilk Biowet.
2 dni jadły inne mleko dla kociąt ale im nie smakowało i wczoraj wróciłam do Biowetu.
Firmy tamtego mleka nie pamietam.

We wtorek wetka mówiła, że jak pojawi sie biegunka to dostaną wszystkie antybiotyk, no ... jest lekka biegunka.
Pracuje dzisiaj do 18, najwcześniej na 19 dam rade być w lecznicy - mam nadzieję że nie pogorszy im sie w ciągu dnia.
Poza tym zachowują sie normalnie=bardzo żwawo. Przyszła klatka - dosłownie roznoszą ją, wspinają się chcą wyjść.
Wszystkie cudownie mruczą

Zmieniały mleko, może to jest przyczyną biegunki. Może poczekajmy do jutra z wizytą u weta, lekka biegunka to nie jest powód do dużego niepokoju, poza tym pewnie lekarz powie żeby obserwować.

Może dzisiaj tylko zadzwonię do lecznicy.
O wiele bardziej by mi pasowało jutro rano z nimi iść, zabrałabym je wtedy potem do pracy i nie jeździła w tą i spowrotem.

Bardziej niepokojący jest ten śluz z krwią u Transporterka.

Jagooda pisze:Może dzisiaj tylko zadzwonię do lecznicy.
O wiele bardziej by mi pasowało jutro rano z nimi iść, zabrałabym je wtedy potem do pracy i nie jeździła w tą i spowrotem.

Bardziej niepokojący jest ten śluz z krwią u Transporterka.

Im mniejszy będą miały kontakt z jakąkkolwiek lecznicą, tym lepiej.

Co do Kartonika i Transporterków pochwaliłam się, że u mnie bo miałam je zabrać tamtego dnia, ale Kartonikowi się pogorszyło, potem ta biegunka. Wczoraj w nocy rozmawiałam z lekarzem, kociaki muszą jechać na probiotykach i to wystarczy na razie - trzeba je tylko obserwować. Dzisiaj będę miała klatkę - po moich dawnych bezłapkach - i albo w nocy albo rano zabieram całą trójkę.
Jest natomiast mega problem z trójką zabraną ostatnio - one są już zdrowe, zakończyły leczenie, kupy wspaniałe, zero jakiejkolwiek infekcji. Trzeba je jak najszybciej zabrać z lecznicy! Niestety ja nie mam gdzie ich ulokować

Co do surowicy - dzięki Wandzie :1luvu:

mam parę dawek, niestety dzisiaj lekarz nie może ich podać, umówiłam się dopiero na poniedziałek, bo wcześniej nie może. Więc surowica, a właściwie osocze się mrozi.

viewtopic.php?f=1&t=145668

Niestety kociaki które są u mnie gorzej.
Już nie mają apetytu, dostały biegunki, są na antybiotyku, 3 dostały kroplówki.
Wczoraj myślałąm, że jedna kotka odejdzie, wymiotowała i była słabiutka, nie ruszała się. Wetka przez tel. kazała mocno ogrzewać.
Kotka leżała na butelkach z ciepła wodą, przykryta ręcznikami, wierzchni ręcznik prasowałam i kładłam na wierzch ciepły, dodatkowo karmiłam po trochu i .... odżyła :1luvu:

Dzisiaj już biega :1luvu:

Z kolei dzisiaj czarny kocurek gorzej, wymiotował i bardzo apatyczny, ogrzewam, ale on nie daje się bo ucieka z ręczników, jest w lepszej formie niż wczorajsza kotka.
Jutro idę do weta na zastrzyki

Haniu - opornych ogrzewaj własną piersią :wink:

. To nie żart . Zawiń malucha w coś małego i wsadź sobie za bluzkę .
Dzieciak zaśnie , będzie mu cieplutko a Ty zrobisz sto innych rzeczy :kotek:

.
W kieszeni męskiej koszuli też lubią sypiać

. Tą metodą razem z moim synem odchowaliśmy Filona.
Zanim nauczył się samodzielnie jeść , karmiliśmy go kozim mlekiem przez pipetkę.

Koteczka Aurora = ta ozdrowiona:

Koteczka Amelka - o nią się nie martwię, najwięcej i najładniej je, jest najżywsza, waleczna, domaga się leżenia na kolanach, robi wrażenie starszej niż pozostałe:

No i najmniejsze maleństwo - miało obniżoną temperaturę, ale trzyma się nieźle,

MalgosiaZ pisze:Haniu - opornych ogrzewaj własną piersią . To nie żart . Zawiń malucha w coś małego i wsadź sobie za bluzkę .
Dzieciak zaśnie , będzie mu cieplutko a Ty zrobisz sto innych rzeczy .
W kieszeni męskiej koszuli też lubią sypiać . Tą metodą razem z moim synem odchowaliśmy Filona.
Zanim nauczył się samodzielnie jeść , karmiliśmy go kozim mlekiem przez pipetkę.

Dzięki, dobry pomysł, tylko że te malce są tak ruchliwe

nawet to małe.
Maleństwo czasami zawijamy w ręcznik i trzymamy przy sobie, bo pozostałe strasznie je ssają, więc chcę aby trochę od tego odpoczęło, ale patent z kieszenią - sama bym nie wymyśliła.

Najmniejsze - potrzebne 4 x 65 zł na klatki!

Kto przegląda forum