Słuchajcie, jak mam pogodzić koty?
Mela i Maja się nie cierpią. Tzn. Maja uwielbia Melkę dominować. Pisałam już kiedyś, że poluje na nią, jak Melisa wychodzi z kuwety. Mela dostaje wtedy szału. Teraz Maja zaczęła zajmować najwyższą platformę drapaka, która była dotąd Meli oazą spokoju. Melisa z tego wszystkiego syczy, warczy, a potem ucieka pod komodę ze strachu, skąd długo nie chce wyjść. Ostatnio się pobiły z sykami i kwikiem. Potem Mela znowu siedziała długo za szafką

Szkoda mi jej, bo jest o połowę mniejsza od Majki i wyraźnie się boi.
Interweniować jakoś? Ale jak? Kochać się nie muszą, ale nie lubię, jak Mela jest smutna
Z Maniusią Maja się lubi, ganiają się i tłuką, ale nieagresywnie, bez strachu. Z Emmą też ok, śpią sobie często obok siebie. Chociaż Majka jest zazdrośnicą i jak się rano zapakuje koło mnie do łóżka, a Emma staje obok, to wali ją w pysk.
Może jak młody wróci (bo całe lato go nie ma), to będzie ciut lepiej. On jest Majki kochanym pańciem, ona z nim śpi i ma go całego dla siebie, tak jak lubi.