ZaFrędzlona Pomponlandia - Smocze jajo w akcji... VIII cz.

[shira3]

Biegnij Frędzelku po tęczowym moście - już możesz, nic cię nie boli...[*]

[villemo5]

(*)

[Mulesia]

Frędzelku (*).

Pomponmamo przytulam.

[pomponmama]

Już się pozbierałam. Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa. Jak powiedziało moje dziecko: "nie płacz mamo - jego już nie boli. Może js przypisuję jakieś dziwne znaczenia zachowaniom zwierząt ale Pompon chodzi smutny i szuka Frędzelka a Smok zaniósł do jego budki ulubioną zabawkę i ją tam zostawił, a teraz usiłuje budkę zeżreć jakby chciał zatrzeć ślady po Frędzelku...

[jozefina1970]

Olu, dziewczyny, nie ma mnie na necie teraz doczytałam - bardzo Wam współczuję...
Frędzelku, biegaj staruszku sobie już swobodnie...

[psiama]

[kotka doroty]

[Pasibrzucha]

Bardzo, bardzo współczuję.
Frędzelku...

[15pietro]

zajrzałam aby nadrobić zaległości a tu takie smutne wieści Mam nadzieję, ze Frędzelek wyturlał z domu wszystkie wasze smutki i pogubił je gdzieś tam pod szafkami i kamieniami tak aby się więcej nie znalazły. Przytulam mocno. Trzymaj się pomponmamo.

[Mała1]

Frędzelku [i]
bardzo mi przykro , dobrze ,że starość spędził w swoim domu

[alix76]

Dopiero doczytałam , [*] Frędzelku .

To racja, jego już nic nie boli. A i tak swoje trzeba wypłakać

[agul-la]

dopiero doczytałam, bardzo współczuję ale trzeba myśleć właśnie w taki sposób, że nic go już nie boli i nie cierpi. tak sobie tłumaczyłam z reksem. a z tym szukaniem frędzla przez pompona, to ja w to wierzę. rysiek przez kilka dni szukal reksia, spał na jego miejscu itp. tęsknił i to samo jest u ciebie. trzymaj się ciepło.

[pomponmama]

Help...

Wyszłam sobie dzisiaj rano ze Smokiem na spacer i zostałam zaatakowana, a właściwie Smok został zaatakowany miłością przez około 5 tygodniową kicię samotnie wędrującą po chodniku.
Gówniara nie bała się wcale i po prostu podeszła z zadartym ogonkiem do psa, potem do mnie, wyraźnie szukając pomocy. Mamy żadnej w pobliżu nie było, kicia całkiem samotna. No kurde - przecież nie zostawię jej na chodniku, bo jak podejdzie do innego psa, mniej przyjaźnie nastawionego do kotów, to ją zeżre Warunków na tymczasowanie nie mam, zwłaszcza takiego malucha, bo mi brat wyciął w drzwiach łazienki otwór wentylacyjny na dole, przez który mała potrafi się wydostać. Lena, bo takie imię nadała jej Zuzia została na razie zabrana do weta, odrobaczona wstępnie i wypryskana środkiem na pchły, bo aż się na niej roiło, i obecnie zamieszkuje transpotrerek. Oczka są o dziwo zdrowe i kicia czuje się chyba świetnie. Niestety absolutnie nie może u mnie zostać, ponieważ Smok jest jeszcze wariatem małym i na pewno zrobi jej niechcący krzywdę - to 13kg rozbrykanego szczeniaka przeciwko 0,5 kg Lenki - też brykającej Nie mam możliwości izolowania zwierząt, a transporterek to trochę jak karcer. Jeśli ktoś chciałby wziąć, albo choć potymczasować takie cudo, to baaaardzo bym był wdzięczna.
A oto Lena

[Mulesia]

Ale śliczności

[majencja]

Znaczy potymczasować a jak podrośnie to jom sobie zabierzesz ??????