» Wto sie 14, 2012 15:14
Re: koci dramat - okolice olsztyna
Beszamel
Mało realne, że znajdziesz wolontariuszy - zmotoryzowanych, gotowych przewozić i przetrzymywać koty. W takich wypadkach, niestety, zwykle trzeba liczyć na siebie.
Ja też przyjeżdżałam w okolice Olsztyna, też była identyczna sytuacja (gromada rozmnażających sie kotów), też musiałam zrobić wszystko sama... Ale w końcu udało mi się wysterylizować wszystkie koty (zajęło mi to dwa sezony).
Żeby pomóc kociakom, o których pisałaś, musiałabyś dogadać się z tymi paniami, pracownicami ośrodka, które je karmią. Zapytać, które koty są na tyle łagodne, oswojone, że dadzą się pogłaskać, wziąć na ręce. Kup w sklepie zoologicznym transporterek (jeśli nie masz) i spróbuj zwabić je do transporterka jedzeniem lub kocimiętką. Może pozwolą wziąć się na ręce i dadzą Ci się po prostu do tego transporterka włożyć? Opcjonalnie (jeśli koty są dzikie) możesz pożyczyć klatkę łapkę z olsztyńskiego schroniska.
Możesz to załatwić w weekend, w Olsztynie jest lecznica weterynaryjna, która pracuje cały tydzień, 24 na dobę, jest zarazem pogotowiem weterynaryjnym. Nazywa się Olwet, mieści się na ulicy Lubelskiej 16 (niedaleko dworca), podaję Ci numer telefonu - 89 533 55 73. Jeśli powiesz, jaka jest sytuacja, że w konkretny weekend przywieziesz zwierzaki do sterylizacji - oni je bez problemu w weekend wysterylizują.
Uwaga - w tej lecznicy możesz zostawić też koty na noc w szpitaliku, tylko że to kosztuje bodajże 50 zł za dobę. Ja sterylizowałam u nich koty i robią to w taki sposób, że zakładają szew, który sam się rozpuszcza, nie trzeba go wyjmować i - uwaga - w związku z tym nie trzeba przetrzymywać kotów! Ja wypuszczałam te kociaki (i kotki i kocury) już następnego dnia po zabiegu i zawsze wszystko było ok.
Myślę, że spokojnie będą gotowi wystawić Ci rachunek, który będziesz potem mogła zanieść do gminy z prośbą o zwrot kosztów.
Wypożyczenie klatki łapki z olsztyńskiego schroniska kosztuje 100 zł (zwrotna kaucja). Podaję ci nr do schroniska - tel 89 534 88 88, lub tel kom do pani kierownik, pani Barańskiej 605 100 632. Schronisko mieści się na ul Turystycznej 2, to już praktycznie poza Olsztynem, na terenach lasu miejskiego, najlepiej tam jechać z GPS-em, lub z mapą, jeśli jedzie się pierwszy raz (jedzie się leśną drogą, są tablice z oznakowaniem - do schroniska).
Rzecz jasna nie uda Ci się załatwić wszystkiego w jeden weekend, trzeba się liczyć z kolejnymi wizytami... Jeśłi zostaną tam kocięta, musiałabyś dać im trochę czasu i wysterylizować je zimą, bo wiosną już pewnie będą w stanie się rozmnażać i od nowa Polska Ludowa... Wszystko zależy od Twojej determinacji i od stanu finansów, bo taka zabawa niestety kosztuje. Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki. Nie zniechęcaj się, wiem, że może Ci się to wydawać niewykonalne... Ale to jest wykonalne, zwłaszcza, jeśli uda Ci się zaangażować do pomocy personel tego ośrodka (oni te koty znają najlepiej). A kierownik ośrodka może dofinansuje tę akcję, jeśli zrozumie, że w jej wyniku przestanie mu przybywać kociąt.
Powodzenia.