DT u Hani, czyli..-Nasze FelViki+ tak sobie żyjemy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 22, 2012 23:37 Re: DT u Hani, czyli...-Karola gorzej:( Głosy na Jokot w KV!

Napoleonek zapewne zwichnął sobie ogonek. Jaka rymowanka. :)
Moja Lusia też tak miała jak skoczyła z saltem w górę podczas gonitwy za orzeszkiem laskowym.
Nie potrafiła go unosić (tego ogonka) przez jakiś czas, już nie pamiętam ile dni to trwało, ciągnął się za nią jak tasiemka.
Do teraz ma lekkie zgrubienie w tym miejscu (gdzieś tak w połowie) jak przeciągam ogon w dłoni.
Potrzeba czasu a Napoleon powinien poczuć się lepiej. Teraz go boli.
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Czw sie 23, 2012 8:34 Re: DT u Hani, czyli...-Karola gorzej:( Głosy na Jokot w KV!

ManfredkotTusi pisze:Napoleonek zapewne zwichnął sobie ogonek. Jaka rymowanka. :)
Moja Lusia też tak miała jak skoczyła z saltem w górę podczas gonitwy za orzeszkiem laskowym.
Nie potrafiła go unosić (tego ogonka) przez jakiś czas, już nie pamiętam ile dni to trwało, ciągnął się za nią jak tasiemka.
Do teraz ma lekkie zgrubienie w tym miejscu (gdzieś tak w połowie) jak przeciągam ogon w dłoni.
Potrzeba czasu a Napoleon powinien poczuć się lepiej. Teraz go boli.




Witaj :)
Weci też tak właśnie mi mówią, że jest duża szansa że minie trochę czasu i wszystko wróci do normy lub "prawie normy".


Wczorajszy dzień był pracowity i w sumie dosyć trudny.
Najtrudniejsza była wiadomość, ze Asiny Żuczek odszedł.
Oboje z Januszem jesteśmy wciąż mocno przybici.
Razem z tą wiadomością wróciły do nas myśli o tych wszystkich naszych futerkach, które na przestrzeni czasu odeszły i obawa o te, którymi teraz się opiekujemy.
Ogromnie smutno :(

Wczoraj pomagaliśmy Beacie i jeździliśmy z Karolkiem na badania: rano Tż na krew, a po południu już razem na rtg (tu podziękowania dla Jokota za pomoc).
Wyniki dotarły późnym wieczorem i pokazują, że wszystko jest ok, a jednak Karol chudnie.
Dzisiaj podrzucimy im jeszcze trochę żarcia dla kociaków, bo w sumie jest najbardziej wysokoenergetyczne i nawet jak Karol zje niedużo, to i tak dawka energii będzie znacznie większa niż przy jedzeniu dla kotów dorosłych.
Mam nadzieję, że uda się kota postawić na nogi.

Z kolei Takt i Tercet postanowili pokazać mi, ze mają dosyć siedzenia w klatce i zrobili totalny kipisz.
Weszłam do kuchni, a tam na podłodze wokół klatki i w klatce w środku oczywiście też, jedna wielka papka z resztki chrupek, żwiru, wody, posłanek, zabawek i kotów w tym wszystkim.
Jeszcze przed wyjściem do pracy musiałam wyszorować klatkę, kuchnię i koty, które od wczoraj szczęśliwe szaleją z resztą stada.
Tercet zachowuje większy dystans, ale Takt spokojnie daje się złapać na podanie leków dwa razy dziennie.
Chłopaki już wiedzą, ze w porze karmienia trzeba zostać z maluchami w pokoju i nie wychodzić do kuchni, bo tam jest tylko jedzenie dla dorosłych, a tu dają lepsze chrupeczki i mokre dla kociaków.
Tak więc znowu tornado przemieszczające się przez chałupę jest bardziej kolorowe.

Nasi weci pomyśleli sobie dłużej o Karolince i postanowili, że od dzisiaj zmieniamy leczenie .
Zobaczymy czy wreszcie coś się zacznie poprawiać, czy wręcz przeciwnie .
Na razie Karolka uspokoiła się po jazdach do przychodni no i nie wpycham w nią na siłę leków, więc humorek jest coraz lepszy, a dziewczynka zaczyna się nawet bawić -wczoraj wieczorem polowała sobie na jakiegoś fruwacza :D

Biała Tosia ma coraz większy apetyt, rośnie, bawi się, więc wydaje mi się że realnie zdrowieje.
Bura Tysieńka wciąż niestety chudzinka, choć już nie gubi wagi, ale też nie przybywa pomimo dokarmiania.
Bierze leki tak samo jak siostra, ale efektów na razie nie widać :|

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 23, 2012 9:27 Re: DT u Hani, czyli...-Karola gorzej:( Głosy na Jokot w KV!

Kocham takie kipisze klatkowe :roll: Oszaleć idzie...
Kciuki za gromadę! :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 24, 2012 15:40 Re: DT u Hani, czyli...-Karola gorzej:( Głosy na Jokot w KV!

Dzień zaczęliśmy od jazdy z Bajką do B.
Od wczoraj z Bajcoli leje się śmierdząco i super-rzadko z jednej strony, a po posiłkach i z drugiej.
Poprosiliśmy o komplet badań krwi i qupy (a nawet test na pp na wszelkie zaś), dostała serię zastrzyków, kroplówkę podskórną a ja uprosiłam o możliwość zapłaty po pierwszym, całe 170zł :oops:
Bajka ma stan zapalny jelit co u niej nie jest czymś niezwykłym, choć ostatnio (jakieś trzy miesiące) mieliśmy z tym spokój.
Dzisiaj głodówka, a potem Biotyl i czekamy na rezultaty.
Możliwe, ze będzie musiała znów przejść na Intestinal, ale na dzisiaj nawet nie chcę myśleć o konieczności kupienia jeszcze tego żarcia (dla Napoleona też kończy mi się Urinary HD).
Potem biegiem do pracy.

W międzyczasie dowiedziałam się, że Karol od Beaty pięknie wsuwa RC Babycat'a, więc wydzwoniłam i zamówiłam w takim "zaprzyjaźnionym" sklepiku niedaleko nas (sprzedają też na Allegro i mają naprawdę atrakcyjne ceny na suche żarcie dla kotów i psów -mogę podać namiary) duże opakowanie, które Tż odbierze i podrzuci jeszcze dzisiaj do Beaty.

W domu w miarę.
Tysieńka strasznie kicha i gluci, ma zapchany nosek aż czasem oddycha buźką i zaczęły jej ropieć oczka.
Oczywiście przemywam, zakraplam (za radą ASK również nosek), podaję antybiotyk i czekam kiedy minie przesilenie, bo w tej chwili mamy chyba taki kryzys chorobowy.
Tysię cały czas dokarmiamy i to teraz znowu strzykawką do pyśka, bo przez katar straciła chęci do jedzenia samodzielnego.

Dzisiaj pojawił się kaszel u Tolka, zapewne żeby urozmaicić nam życie, wiec możliwe że u niego też trzeba bęzdie wrócic do antybiotyku -skonsultuję.

Karolka uspokoiła się juz po jazdach w te i z powrotem.
Stres tym razem wyhamował jej katar i dziewczyna oddycha duzo lepiej i prawie zupełnie cicho.
Jest tylko trochę spokojniejsza, więcej śpi i ma lekki wypływ z oczek, ale całkiem poprawnie je i przychodzi na krótkie przytulanki.
Wciąż dostaje immunostymulatory.

Rudzi bracia roznoszą teraz już mieszkanie, nie tylko klatkę, i razem z resztą dzieciaków bawią się w najlepsze.
Takt ciągle bierze leki (aż się dziwię jak bezproblemowo mogę mu je podawać) i wreszcie coraz bardziej widać poprawę -skończył się katar i tylko naprawdę rzadko słychać jakieś kichnięcie czy pojedyńcze kaszlniecie.

Reszta (łącznie z Tarą, która jeszcze jest na antybiotyku) nie przejawia żadnych objawów choroby -oby!

Ogon Napoleona powolutku się goi, bo są momenty że chłopak daje radę go już minimalnie unieść gł u nasady i nie tylko daje radę podwinąć pod siebie, ale dzisiaj koniec ogonka wywinął lekko na zewnątrz :ok:

U nas nie można się nudzić :mrgreen: :ryk:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 24, 2012 21:09 Re: DT u Hani, czyli...-choroby, choroby:( Głosy na Jokot w

Jak to w życiu kłopoty i problemy mieszają się z chwilami radości :ok:
Po południu odwiedzili nas Bardzo Fajni Duzi i w związku z tym jutro zawozimy, a właściwie zanosimy (bo to tylko ulica dalej) naszego Yorkusia do nowego Domku :piwa:
Państwo kilka miesięcy temu pożegnali swojego kilkunastoletniego kotka (niestety był nieuleczalnie chory) i teraz postanowili dać dom kolejnej kociej biedzie w najpiękniejszym kocim kolorze: BURYM :1luvu:
Od razu zakochali się w Yorku, zresztą chłopak zaprezentował się od najlepszej strony wchodząc na ręce i tuląc się do Nowej Mamy :D
Trochę szkoda, że Państwo nie dali się przekonać co do wyższości adopcji dwóch kotecków nad jednym, ale Pan większość czasu spędza w domu, więc będzie zastępował Yorkowi i mamę/tatę i kocich towarzyszy -dużo pracy przed Nim, ale na pewno z chęcią będzie wypełniał swe obowiązki :ryk:
Jutrzejsza wizyta pa to formalność.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 24, 2012 21:12 Re: DT u Hani, czyli...-choroby, choroby:( Głosy na Jokot w

No to kciuki za Yorka :ok: :ok: :ok: :ok:
I za chorowitki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 24, 2012 21:28 Re: DT u Hani, czyli...-choroby, choroby:( Głosy na Jokot w

za całokształt :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56058
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 8 >>

Post » Sob sie 25, 2012 8:50 Re: DT u Hani, czyli...-choroby, choroby:( Głosy na Jokot w

Bajka nawet nie wyszła rano na posiłek.
Znalazła sobie spokojne miejsce w kontenerku pod stołem i przysypia tam zwinięta w precelek.
Muszę zadzwonić zaraz po otwarciu do B. i zapytać czy mamy jednak jechać na założenie wenflonu (wczoraj padł taki pomysł), czy jeszcze odczekamy.
Nie wymiotuje, nie ma sr...czki (chyba, bo w sumie nie wiem co działo się w nocy, choć żadnych niepokojących śladów nie znalazłam).
Jest tylko za bardzo spokojna no i nie ma apetytu :|

Druga bez apetytu to Tysia, która co prawda ma chyba mniejszy katar, ale prawie nic rano nie zjadła, na Conva też dzisiaj pluje.

Karolka tez dzisiaj jakby smutniejsza, coś tam podjadła i jak poszła spać w hamaczku, tak śpi do tej pory.

Takt na potęgę wypluwał tabletkę i podawanie mu jej to był koszmar -przy okazji udziabał mnie w palec.

Są dni, że brak mi wiary, cierpliwości i siły :(
W dodatku niedługo do pracy...

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 25, 2012 8:53 Re: DT u Hani, czyli...-choroby, choroby:( Głosy na Jokot w

Trzymaj się Haniu!
Ja też dziś z ogryzionym paluchem - Foster przy podawaniu tabletki ;) Tylko mój już zdążył elegancko spuchnąć i nap... :x
Zdróweczka :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 25, 2012 9:19 Re: DT u Hani, czyli...-choroby, choroby:( Głosy na Jokot w

OKI pisze:Trzymaj się Haniu!
Ja też dziś z ogryzionym paluchem - Foster przy podawaniu tabletki ;) Tylko mój już zdążył elegancko spuchnąć i nap... :x
Zdróweczka :ok: :ok: :ok:



i na wzajem :ok: :1luvu:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 25, 2012 13:32 Re: DT u Hani, czyli...-choroby, choroby:( Głosy na Jokot w

Trzymaj sie Kobieto :ok:
Jutro też jest dzionek i będzie lepszy!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56058
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 8 >>

Post » Sob sie 25, 2012 13:36 Re: DT u Hani, czyli...-choroby, choroby:( Głosy na Jokot w

Niech nastąpi taki błogi stan, kiedy nie trzeba będzie nikomu nic podawać i nikim się martwić... :ok:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 26, 2012 15:23 Re: DT u Hani, czyli...-choroby, choroby:( Głosy na Jokot w

Aleba pisze:Niech nastąpi taki błogi stan, kiedy nie trzeba będzie nikomu nic podawać i nikim się martwić... :ok:



AMEN :!: :ok:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 26, 2012 15:34 Re: DT u Hani, czyli...-choroby, choroby:( Głosy na Jokot w

Przede wszystkim dziękujemy Iwonce za wakacje, jakie nam wczoraj zafundowała :1luvu:
Tych kilka godzin w gronie przyjaciół-kociarzy to było kompletne oderwanie się od codziennych kłopotów i problemów.
Dawno już nie czułam się tak dobrze i swobodnie :1luvu:


A w domu od wczoraj Bajka na kroplówkach + leki oczywiście.
Apetytu nadal nie ma, gorączka była wczoraj, dzisiaj na razie nie, wymiotów brak, a qupa ciut lepsza.
Kota całe dnie przysypia.

Tysia nadal kicha i gluci, dokarmiam, bo apetyt gdzieś sobie poszedł.
Na szczęście nie ma ani gorączki, ani innych niepokojących objawów.
Leczymy b/z.

Karolina od wczorajszego wieczora czuje się gorzej, rano miała 41 st gorączki, dostała leki, gorączka spadła, ale kota wciąż bardzo spokojna.
Apetytu oczywiście też nie ma, więc weszliśmy z Convem i u niej.
Jeśli jej stan sie szybko nie poprawi, to kroplówki i znowu zaczynamy antybiotyk.

Więcej grzechów chyba nie pamiętam :|

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 26, 2012 16:52 Re: DT u Hani, czyli...-choroby, choroby:( Głosy na Jokot w

Zapomniałam napisać o Yorkusiu :wink:

Otóż York od wczoraj jest już w swoim Nowym Domku :ok:
Oto wiadomość, którą dostałam dzisiaj przed południem:

"Witamy serdecznie,
proszę się nie obawiać, wszystko jest ok.
Pusio ma apetyt: zjadł saszetkę dla juniorów, 5 miseczek kurczaka, oczywiście niedoprawionych kąsków (kurczaka uwielbia, wskakiwał nam na ramiona i chciał go wyjadać z ust), trochę suchej karmy i wypił dwie miseczki kociego mleka.
Była kupa, było siusiu - wszystko bardzo ładnie do kuwety.
W nocy spał w różnych miejscach, m.in. w łóżku.
Kot jest kochany nmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnm
nmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnmnm -[[[[[[[[[[[[[[[[[[[['/ - a te znaki, to kilka słów
od niego :) ... Przecież nie można napisać maila bez kota na klawiaturze... :)
Wszędzie go pełno, nie chowa się po kątach, przytula się, mruczy, gada. Łobuzerka i galopady też są :).
Dzisiaj robimy sobie we trójkę tzw. pościelową niedzielę....."


Wszystkie zaprzyjaźnione Ciocie i Wujkowie (a głównie Asia z Piotrem i Aga-Afron) mogą się o swego małego podopiecznego nie obawiać -trafił w jak najlepsze ręce :ryk:
Jedyne możliwe zmartwienie, to czy koto zbyt szybko nie urośnie (głównie wszerz) sądząc po opisie tego, co zjadł w ciągu ostatniej doby :mrgreen: :twisted:
Coś mi sie wydaje, ze mały Pusio/Yorkuś rozkochał w sobie Dużych na całego i to on będzie rządził w tym Domku :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 130 gości