Mirmiłki IV - sushi i Pushido, foty str. 99

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 25, 2012 11:45 Re: Mirmiłki IV - Fatalny wieczór Dużej.

Dziękuję Wam bardzo.
Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek tak źle się czuła, naprawdę.

Przed chwilą dzwonił dentysta! 8O Zapytać, jak się czuję!! 8O
W życiu mi się to nie przytrafiło. Cóż za cudowny człowiek! :1luvu:

OKI, miałaś szczęście. Znajoma trafiła do chirurga z zapaleniem w środku nocy, umierała, lekarz zęba wyrwał, chlusnęła ropa (dosłownie, opowiadali nam o tym i ona i ten chirurg), dziewczyna dostała wstrząsu, ledwo ją odratowano.
Ja zamierzam się pozbyć cholerstwa, by nie dopuszczać do zapaleń. Są różne sytuacje w życiu, czasami człowiek jest za granicą (dostałam raz zapalenia w Niemczech, na szczęście przed wyjazdem), nie zawsze można trafić na ostry dyżur. (Już nie wspomnę, że w Jeleniej NIE MA POGOTOWIA STOMATOLOGICZNEGO).
Gdy wrócę na dłużej do domu, zaopatrzę się w zdjęcia kolejnych korzeni i pozbędę się dziadostwa. Wolę się męczyć tydzień czy dwa z bólem przerastającym skalę ;) ;) niż czekać na zapalenie. Każdy ból jest do przejścia, gdy zna się źródło, bierze leki i wie, że męczarnia jednak się skończy. Zapalenie mnie przeraża, naprawdę.
Ja jestem dosyć wytrzymała. Taki bólowy długodystansowiec. Relaks, oddechy, wyobraźnia, spokój, serial, książka - i daję radę. Ale gdy nie znam źródła, nie mam leków - panikuję i skupiam się na bólu.
Teraz mój lek znów puszcza, ale nie wezmę kolejnego. Jedziemy na wycieczkę, zamierzam kupić sobie kolczyki, skupić się na czymś innym.
Na rwanie kolejnych ósemek jestem zdecydowana, bo wtedy nie będę się bać cholernego zapalenia.
Aniada
 

Post » Sob sie 25, 2012 11:52 Re: Mirmiłki IV - Fatalny wieczór Dużej.

Aniada, ale usunięcie samej kieszonki b. skutecznie chroni przed zapaleniami. Po prostu ząb jest na wierzchu, tak jak powinien być i nic się nie zbiera, bo nie ma prawa.
To oczywiście Twoje zęby i Twoja paszcza, zrobisz jak chcesz, ale ja serdecznie doradzam usunięcie samych kieszonek i pozostawienie ósemek, o ile nie są zepsute. Spotkałam tylko dwóch dentystów w życiu, którzy mi to doradzali, ale posłuchałam i nie żałuję ;)
Ja miałam taki szczękościsk przy okazji tego zapalenia, że tam się ledwo dało zajrzeć, a co dopiero rwać :twisted:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 25, 2012 12:01 Re: Mirmiłki IV - Fatalny wieczór Dużej.

OKI pisze:Ja miałam taki szczękościsk przy okazji tego zapalenia, że tam się ledwo dało zajrzeć, a co dopiero rwać :twisted:


Wierzę.
I naturalnie będę pamiętać to tym, co piszesz.
Zapytam swego chirurga, na ile u mnie jest to możliwe.
Jeśli jednak się okaże, że moje pozostałe ósemki nie są w idealnym stanie i można je rwać bez żalu, to płakać po nich nie będę. :lol:
Jedna górna i jedna dolna mi zostały.
Aniada
 

Post » Sob sie 25, 2012 12:10 Re: Mirmiłki IV - Fatalny wieczór Dużej.

Ja miałam kieszonkę na pół zęba - te pół na wierzchu to całkiem jak normalny ząb, tylko ledwo wyrżnięty. Dopiero po usunięciu dziąsła okazało się, że pod kieszonką było co najmniej drugie tyle zęba :lol:
Nie wiem, czemu miałoby być niemożliwe, ale dopytaj :)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 25, 2012 17:17 Re: Mirmiłki IV - Fatalny wieczór Dużej.

Doczytałam.. :strach:

Aniada, współczuję.. baardzo, tym bardziej, że doskonale wiem co przeżywasz..
to samo, miałam dokładnie rok temu..
Ostatnio edytowano Sob sie 25, 2012 17:23 przez aamms, łącznie edytowano 1 raz
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob sie 25, 2012 17:20 Re: Mirmiłki IV - Fatalny wieczór Dużej.

Też miałam szczękościsk.......
Tyle, że moje ósemki wyjść nie raczyły i trzeba je było wydłutowac. Oszczędzę Ci opisów chyba.......zabieg to spoko, bo pod narkozą.....

Osemek miałam 3, czwartej brak - nawet zalążków nie było. widać Neigh taka mądra na 3/4........
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Sob sie 25, 2012 19:21 Re: Mirmiłki IV - Fatalny wieczór Dużej.

U mnie dwie ósemki,więc połowicznie mądra :lol: to nawet zgadzałoby się :ryk: w jednej siedzi amalgamat tak już z dziesięć lat :wink: wiem,że amalgamat niezdrowy tylko niech mi ktoś powie czy jest coś mocniejszego od niego? :) jedna plomba amalgamatowa została założona kiedy miałam 15 lat pamiętam,bo to pierwszy mój plombowany ząb i do dziś siedzi nie wypadła :D czyli 35 lat mam w paszczy amalgamat i żyję :lol: a wszystkie inne wynalazki powypadały,na przodzie mam połataną klawiaturę plombami światłoutwardzalnymi :lol:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Sob sie 25, 2012 20:04 Re: Mirmiłki IV - Fatalny wieczór Dużej.

Neigh pisze:Też miałam szczękościsk.......
Tyle, że moje ósemki wyjść nie raczyły i trzeba je było wydłutowac. Oszczędzę Ci opisów chyba.......zabieg to spoko, bo pod narkozą.....

Osemek miałam 3, czwartej brak - nawet zalążków nie było. widać Neigh taka mądra na 3/4........

Paczpani a ja ,taki zwykły Kotkins miałam aż cztery! 8O

Ani nie ma.Chyba ją boooliiii....

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 25, 2012 20:19 Re: Mirmiłki IV - Fatalny wieczór Dużej.

to tym razem olaboga dla byłego zęba :ok:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob sie 25, 2012 21:07 Re: Mirmiłki IV - Fatalny wieczór Dużej.

Auć, przymierzam się od 2 lat do pożegnania ósemek - rosną na raty i do tego krzywo. Żeby mnie tak coś do rwania pognało (coś z gatunku rozsądek a nie ból).

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Sob sie 25, 2012 21:27 Re: Mirmiłki IV - Fatalny wieczór Dużej.

kotkins pisze:Ani nie ma.Chyba ją boooliiii....


Nie, nie boli. Nap...a. (Przepraszam). Rypie. Łupie. Wali. Piłuje. Wierci. Boruje. Dłutuje.
Po całkiem miłym dniu, gdy jechałam "tylko" na apapie, wieczorem mam w paszczy istne piekło.
Mrożonki ratują sytuację.
Rana jest czysta, niczym nie płukałam poza przegotowaną wodą. Widać tak musi być.

Bodaj jeszcze gorszą sprawą jest fakt, że nijak nie mogę się skontaktować z nową pracą i mam najczarniejsze myśli.
Nie wiem, czy to ból mnie tak nakręca, czy przesadzam, ale zaczynam szaleć z niepokoju. Nikt nie odbiera telefonów ani maili... K..., co za dni... Przepraszam.
Aniada
 

Post » Sob sie 25, 2012 21:35 Re: Mirmiłki IV - Fatalny wieczór Dużej.

Aniado ,żeby zmienić ten dentystyczny trend: doczytałam mojego pierwszego Grishama -" Kancelarię".A właściwie -dosłuchałam na audio-booku.Czytał Zborowski i było ....mniam!
Chciałam być za młodu prawniczką, skrewiłam(cala rodzina lekarze) i po lekturze Grishama- ŻAŁUJĘ!!!
I tak zamiast prowadzić ekscytujące sprawy w sądzie leczę ciągle te same choroby...ech...(adwokat?sędzia?prokurator?)

Zaraz wgrałam sobie w e-booka następne Grishamy i pożeram.
Na audio mam jeszcze "Klienta",ale czyta już ktoś inny, poprawnie,ale już nie tak!

"Kancelarię" polecam, jest świetnie napisana ,no i strasznie polubiłam trzech nieudolnych prawników...wcale nie tak nieudolnych...ale cii...
To nie jest może wielka litratura,ale daj boże więcej takich "niewielkich" literatur!

A mój Małż z księgarskiego obowiązku czyta "Piędziesiąt twarzy Grey'a" i mówi,że w życiu takiej szmiry nie czytał!
Wagonówka prawdziwa.Uczyniła autorkę milionerką...ciekawe ile chłopina wytrzyma.Ze 100 stron?!

Idę zajrzeć na Twoj książkowy blog, dawno nie byłam.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 25, 2012 21:38 Re: Mirmiłki IV - Duża jest dziurawa.

Nic tam nie ma szczególnego, Kotkinsie. Zawiesiłam się. Powinnam dodać recenzję "Chińczyka" i "Niemieckiego bękarta", ale ja nie pamiętam nawet, jak się pisze. Mam podentystyczne rozmiękczenie mózgu.
Jak mi minie, to sięgnę po tego Grishama, bo go nigdy nie czytałam, a chciałam. Nie wiedziałam tylko, od czego zacząć.

Całkiem jak pers... Niby coś chce, ale nie wie, jak się do tego zabrać. :roll:
Aniada
 

Post » Sob sie 25, 2012 21:55 Re: Mirmiłki IV - Duża jest dziurawa.

Wejdź do pufa.To pomaga... :(

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 26, 2012 2:12 Re: Mirmiłki IV - Duża jest dziurawa.

żebym ja tu w Katowicach miała mój kociołek wiedźmi... pomieszałabym w nim chochelką i wywarzyła dla Ciebie jakiś magiczny eliksir, coś jak u Asterixa i Obelixa...
A poważniej - bardzo, bardzo serdecznie współczuję, przytulam delikatnie i trzymam kciuki - ale po cichu, żeby Ci nie przeszkadzać :*
KotkaWodna
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 58 gości