» Czw sie 23, 2012 20:08
Pomocy! Kot od dwóch lat sika poza kuwetą
Niestety nie znalazłam rozwiązania problemu wśród miliona podobnych tematów dlatego zdecydowałam się założyć nowy.
Posiadam 2,5 rocznego kocura imieniem donGuralesko. Razem z siostrą jako 3 miesięczne, bezdomne maluchy zostały zabrane ze wsi. Zostały przebadane, odrobaczone itd. Po 2-3 miesiącach wprowadziliśmy się do nowego mieszkania i dodatkowo wzięliśmy jeszcze jednego 3 miesięcznego kocura ze schroniska i jakoś w tych okolicach zaczął się problem posikiwania. Zaczęło się od kąta w łazience, następnie drzwi wejściowe, pomieszczenie w którym stoją kuwety - wszystko to jest umiejscowione w przedpokoju. Nigdy nie zdarzyło się żeby kot nasikał w sypialni, salonie czy kuchni, które są w drugiej części mieszkania.
Pomyśleliśmy razem z mężem, że kot już dorósł i zaczął znaczyć teren (szczególnie przy drugim kocurze), jednak nie było to typowe "pryskanie" moczem na pionowe powierzchnie - kot po prostu kucał i sikał ile da radę. W każdym razie kot został wysterylizowany (w następnych miesiącach pozostałe dwa) i czekaliśmy na efekt. Nie spodziewałam się, że przestanie od razu po zabiegu, ale czekaliśmy miesiąc, dwa, trzy... i nic.
Zdecydowaliśmy się w końcu na poinformowanie o tym problemie weterynarza. Przemiła pani stwierdziła, że to zapewne wina stresu. W sumie to była niezła teoria, bo kot ze schroniska stał się w naszym mieszkaniu dominatorem i zauważyliśmy parę sytuacji, w których podporządkowywał sobie naszego sikacza. Poradzono nam Feliway - zakupiłam dyfuzor a także płyn w sprayu. Działał przez bodajże dwa miesiące (2 wkłady) a sprayem spryskiwałam miejsca, w których kot się załatwiał. Pomogło! Ale tylko na pierwsze 5 dni. Potem problem powrócił ale ze zmniejszoną siłą bo kot sikał tylko przy drzwiach wejściowych i przy drzwiach do pralni gdzie stoją kuwety. Co ciekawe, kot czasami sika do kuwety (bez względu na to czy jest otwarta czy zamknięta) a kupę robi tam regularnie. Dodatkowo kot stał się bardziej przymilny i częściej wchodził na kolana, żeby się nim zająć.
Zwróciliśmy się do weterynarza ponownie o pomoc - zebrałam Gurala mocz, został przebadany. Wyniki wyszły fatalnie, zrobiono mu jeszcze USG na którym wyszło, że jedna z nerek wygląda na taką, która przechodzi potężne zapalenie. Kot dostał antybiotyk (niestety nie pamiętam nazwy) + UroxiVet. Po kuracji przyszły nowe wyniki, które były śpiewające. Nerka troszkę się poprawiła, jednak bez szału ale wet stwierdziła, że jeśli kot przeszedł w młodości przewlekłe zapalenie to nie jest to takie dziwne. Brał jeszcze przez miesiąc UroxiVet, żeby przypadkiem infekcja nie powróciła. Problem sikania nadal utrzymywał się na takim samym poziomie - kolejne badanie moczu i kolejne bardzo dobre wyniki.
W końcu wet zdecydowała się na podawanie kotu relanium - pół tabletki dziennie. I uwaga - tak samo jak przy Feliway'u pomogło na pierwszy tydzień i potem problem powrócił, mimo to kot zażywał swoje dawki przez ponad miesiąc. Po kuracji Gural zaczął rozpaczliwie miauczeć pod drzwiami wyjściowymi, więc wypuszczaliśmy go na klatkę na kilkanaście minut. Mieszkania na piętrze mamy oddzielone od klatki schodowej drzwiami, więc nie mieliśmy obaw, że kot nam ucieknie.
Po relanium przyszła pora na aminotryptylinę, która zadziałała na pierwszy tydzień, tak jak poprzednie środki. Po niej kot zaczął się więcej ruszać - skakać, bawić, bić z innymi kotami ale problem sikania pozostał. No i jeszcze coraz głośniej miauczał pod drzwiami. Dostał jeszcze środek przeciwbólowy na tygodniowe wypróbowanie ale nawet na pierwsze 5 dni nie pomogło.
Kuwet mamy 3, tyle samo co kotów. Na początku mieliśmy 2 odkryte kuwety, następnie dwie zakryte i jedną odkrytą ale nic to nie dawało, wiec teraz wszystkie są zakryte, ze względu na zapach. Wszystkie są w tym samym pomieszczeniu i wyniesienie jednej doprowadziło tylko do tego, że kot nasikał parę razy w miejscu gdzie ona stała a teraz jej nie było.
Kotek jest bardzo przymilny, nie boi się obcych. Często gdy mamy gości sam wchodzi na kolana i upomina się o głaskanie za uchem. Posiada kilka miejsc w których uwielbia przebywać m.in fotel, lodówka i taki domek z drapakami prawie po sam sufit. Mimo, że dwa pozostałe koty śpią z nami w łóżku, Gural przyjdzie na 10min i wraca na fotel.
Cały czas ma też problem z jedzeniem tzn. je bardzo mało. Nakładam mu pół saszetki mokrego codziennie rano i nie zjada nawet połowy tego. Do suchego mają dostęp cały dzień i sobie podjada. Relanium nie pomogło na apetyt.
Czy ktokolwiek miał może podobną sytuację? Bo po dwóch latach nie wiem już co mam robić.