A spacerki oswoją małego już teraz i potem w razie potrzeby będzie łatwiej.

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Lilka Mrau pisze:Narazie to te spacery wyglądaja tak ze wychodzimy na ok 30 min , a Złoś praktycznie cały czas na rekach , bo narazie nie mamy jeszcze zabezpieczonych okien i balkonu , mialo to byc wczesneij zalatwione ale z przyczyn niezaleznych od nas jeszcze nie udalo sie tego zalatwic, wiec nie ma mowy o otwartych oknach , kiedy wychodzimy na spacer wietrze mieszkanie i zamykam okna jak wracamy , bo tyle sie naczytalam o kotkach ktore sobie krzywde zrobily ze nawet lekko uchylone bała bym sie zostawic kiedy nie spi , Zlosiek to taki lobuziak ze bardzo latwo mogl by sie wpakowac w jakies tarapaty .
saintpaulia pisze:Współczuję tych polowań. U nas polowanie na mięsko, to polowanie na owady - fuj!![]()
MaryLux pisze:Witaj w klubie panikar
Lilka Mrau pisze:MaryLux pisze:Witaj w klubie panikar
Hahha dzieki , wiesz jak moj syn byl malutki i gapowaty to powyjmowalam z okien klamki zeby przypadkiem sie dziecko nie zainteresowalo xD
solarie pisze:Ja też straszną panikarą jestem, jak mi kot z oczu znika to zaraz kiciam, żeby wiedzieć, gdzie się wyleguje - zwłaszcza, że mamy talent do zamykania go w szafach albo szufladach biurka, bo on zawsze korzysta z okazji i włazi w takie wnęki...Inna sprawa, że ta mała paskuda mało kiedy reaguje na moje wołanie i potem łażę po domu na kolanach, zaglądając we wszystkie kąty, żeby znaleźć go śpiącego w najlepsze pod łóżkami/fotelami.
MaryLux pisze:solarie pisze:Ja też straszną panikarą jestem, jak mi kot z oczu znika to zaraz kiciam, żeby wiedzieć, gdzie się wyleguje - zwłaszcza, że mamy talent do zamykania go w szafach albo szufladach biurka, bo on zawsze korzysta z okazji i włazi w takie wnęki...Inna sprawa, że ta mała paskuda mało kiedy reaguje na moje wołanie i potem łażę po domu na kolanach, zaglądając we wszystkie kąty, żeby znaleźć go śpiącego w najlepsze pod łóżkami/fotelami.
I zapewne jest wielce zdziwiony: No, o co chodzi, przecież ja wiem, gdzie jestem
solarie pisze:MaryLux pisze:solarie pisze:Ja też straszną panikarą jestem, jak mi kot z oczu znika to zaraz kiciam, żeby wiedzieć, gdzie się wyleguje - zwłaszcza, że mamy talent do zamykania go w szafach albo szufladach biurka, bo on zawsze korzysta z okazji i włazi w takie wnęki...Inna sprawa, że ta mała paskuda mało kiedy reaguje na moje wołanie i potem łażę po domu na kolanach, zaglądając we wszystkie kąty, żeby znaleźć go śpiącego w najlepsze pod łóżkami/fotelami.
I zapewne jest wielce zdziwiony: No, o co chodzi, przecież ja wiem, gdzie jestem
Nie tyle zdziwiony, co kompletnie niezainteresowany moimi wygibasami na podłodze i skręcaniem sobie szyi, żeby zajrzeć w każdą dziurę - ot, Dużej znowu odwaliło i trzeba to po prostu przeczekać w spokoju, najlepiej nie zwracając na siebie jej uwagi.
solarie pisze:MaryLux pisze:solarie pisze:Ja też straszną panikarą jestem, jak mi kot z oczu znika to zaraz kiciam, żeby wiedzieć, gdzie się wyleguje - zwłaszcza, że mamy talent do zamykania go w szafach albo szufladach biurka, bo on zawsze korzysta z okazji i włazi w takie wnęki...Inna sprawa, że ta mała paskuda mało kiedy reaguje na moje wołanie i potem łażę po domu na kolanach, zaglądając we wszystkie kąty, żeby znaleźć go śpiącego w najlepsze pod łóżkami/fotelami.
I zapewne jest wielce zdziwiony: No, o co chodzi, przecież ja wiem, gdzie jestem
Nie tyle zdziwiony, co kompletnie niezainteresowany moimi wygibasami na podłodze i skręcaniem sobie szyi, żeby zajrzeć w każdą dziurę - ot, Dużej znowu odwaliło i trzeba to po prostu przeczekać w spokoju, najlepiej nie zwracając na siebie jej uwagi.
Lilka Mrau pisze:solarie pisze:MaryLux pisze:solarie pisze:Ja też straszną panikarą jestem, jak mi kot z oczu znika to zaraz kiciam, żeby wiedzieć, gdzie się wyleguje - zwłaszcza, że mamy talent do zamykania go w szafach albo szufladach biurka, bo on zawsze korzysta z okazji i włazi w takie wnęki...Inna sprawa, że ta mała paskuda mało kiedy reaguje na moje wołanie i potem łażę po domu na kolanach, zaglądając we wszystkie kąty, żeby znaleźć go śpiącego w najlepsze pod łóżkami/fotelami.
I zapewne jest wielce zdziwiony: No, o co chodzi, przecież ja wiem, gdzie jestem
Nie tyle zdziwiony, co kompletnie niezainteresowany moimi wygibasami na podłodze i skręcaniem sobie szyi, żeby zajrzeć w każdą dziurę - ot, Dużej znowu odwaliło i trzeba to po prostu przeczekać w spokoju, najlepiej nie zwracając na siebie jej uwagi.
Aahahahhah , ja tez ciagle prowadze poszukiwania gdzie to male sie ukrylo , kilka dni temu a w sumie nocy szukalam go ok 4 nad ranem bo nigdzie go nie bylo widac .Pomyślalam ze moze gdzies sie zatrzasnal albo zaczepil albo cos...po dluzszym czasie poszukiwan okazalo sie ze zasnal sobie pod nasza kanapa tyle ze wcisnal sie tak gleboko ze nie bylo go widac xDOczywiscie nie raczyl sie nawet obudziac na moje wolania , pancia wlazla pod kanape i sama znalazla spiocha^^
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 183 gości