Bardzo prosze o pomoc: dostawienie trzeciego kota -

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro sie 15, 2012 21:14 Bardzo prosze o pomoc: dostawienie trzeciego kota -

Witam serdecznie,

W akcie desperacji, zwracam się o pomoc do bardziej doświadczonych Kociarzy – ratujcie radą i doświadczeniem, proszę! :(

Od dwóch tygodni próbuję włączyć w rodzinne stado trzeciego kota i choć stosuję się do przeczytanych wcześniej w książkach i w Internecie wskazówek , bardzo kiepsko mi idzie.

Przez siedem lat szczęśliwie zamieszkiwaliśmy z dwoma kotkami, które przygarnęliśmy jako maluchy. Jako że mieszkamy w bloku, nasze kotki (Mróffka i Kropka) nigdy nie wychodziły i nie znają innych zwierząt. Ich mama też była kotką domową, której raz udało się zbiec i przeżyć przygodę życia. Kocice są spokojne, czułe, zżyte ze sobą i z nami.

Półtora miesiąca temu przywiozłam ze wsi trzyletniego kocura, z którym na trzy tygodnie zamieszkałam w mieszkaniu Mamy, usiłując go odratować. Kocur (Igor) był drastycznie zarobaczony – miał pchły, wszy, wszoły, gliste kocią (potwierdzoną) i inne robactwo, które wychodziło z niego żywe i martwe. Cudem przeżył odrobaczenie. Trzy tygodnie temu przeszedł kastrację.

Kiedy weterynarz orzekł, że jest już zdrów, kilka dni po kastracji, wróciłam do swojego domu, zabierając go ze sobą. Koncepcja była inna. Zabierając go ze wsi chciałam uratować mu życie i znaleźć dom. Przywiązaliśmy się jednak do siebie i postanowiłam spróbować go zatrzymać.

Spróbować, ponieważ miałam obawy o to, czy kocur, który trzy lata żył na wpół dziko, odnajdzie się w bloku, czy zaakceptują się z moimi kotkami i czy mój mąż nie spakuje mi walizki, jak przytaszczę go do domu.

Po trzech tygodniach od kastracji Igor nie krzyczy już nocami, nie zawodzi chcąc się wydostać, coraz rzadziej mnie gryzie (i już nie tak, żeby zabić – ten problem udało mi się pokonać). Mieszka jednak w jednym pokoju, a moje kotki w drugim.

Każdy kontakt kończy się identycznie: on próbuje podejść do którejś z nich, zaczyna miauczeć przeciągle, One boją się panicznie i reagują agresją (oczy skośne, uszy położone po sobie, puszysta, warcząca kula). On nie ustępuje i idzie na nie powoli. Kotka, do której próbuje podejść zrywa się z dzikim wrzaskiem do ucieczki albo do desperackiej obrony, a On rzuca się wtedy już z prawdziwą agresją i widzę tylko fruwające futro nim zdążę wejść między nie. Jak kotka zdąży się zerwać to goni ją, aż dopadnie. Co zrobiłby gdyby dopadł, nie wiem, bo zarzucam na niego kocyk i błyskawicznie odizolowuję kotkę.
Kilka prób i zawsze ostatecznie kończy się to tak samo. One reagują na niego agresją, ale nie stają do walki – On zaczyna ostrożnie, widać, że się sam boi (serce mu wali, jest zesztywniały, futro się stroszy), ale naciera miaucząc i wreszcie rzuca się na tę, z którą ma kontakt (zawsze jest to kontakt jeden na jeden, bo druga zdąży się schować).

Igor jest piekielnie mądry i bardzo silny – tam skąd go wzięłam żaden kot nie przeżył roku, a ten przeżył trzy lata. Miał złamany ogon i powybijane zęby. Po obszarpanych uszach widać, że stoczył niejedną walkę. Dziewczyny to raczej maskotki, nie kotki. Jedna upolowała kilka razy w życiu komara albo biedronkę, druga nie ma nawet takich doświadczeń.

Miałam nadzieję, że się polubią, bo kiedy mieszkałam z nim osobno, ocierały się o moje dłonie i torebkę, czując jego zapach. Przygotowywałam się do tej akcji, wiedziałam, że trzeba powoli, stopniowo, że muszę oswajać je najpierw z zapachem, potem z widokiem.

Mam jednak wrażenie, że w tym „stopniowaniu kontaktu” negatywny schemat raczej się utrwala.

W dzień więcej czasu spędzam z Kocurem, bo mieszka w pokoju, w którym pracuję. W nocy śpię z Kotkami. Za dnia, kilka razy zmieniam je na chwilę terytoriami, żeby mogły poznać swoje zapachy. W pokoju, w którym pracuję nie da się uchylić drzwi, tak, by się widziały, ale kiedy dziewczyny siedzą w drugim pokoju, przystawiam do drzwi komodę i zostawiam szparę z widokiem na przedpokój, wypuszczając Igora. Mogą się wtedy widzieć, ale nie mogą się poranić.

Na ogół na siebie syczą. Ostatnio wydawało mi się, że następuje przełom. Niestety, przed chwilą, po kolejnej próbie omal nie doszło do rzezi, a ja czuję, że sytuacja zaczyna mnie przerastać.

Nie wyobrażam sobie bym miała, za radą jednego z weterynarzy puścić je „na żywioł”. Myśl, że Igor mógłby zranić którąś z moich dziewczyn jest dla mnie nie do zniesienia. Jemu raczej nic nie grozi – one nie potrafią się bić.

Sytuacja jest bardzo stresująca i dla nas i dla kotów. Igor dostał makabrycznej wysypki skórnej – możliwe, że to alergia, ale może to być reakcja na stres. Weterynarz podał mu steryd. Dziś zauważyłam, że jedna z kotek też jest już w bąblach – to alergiczka, alergia nasila się jej pod wpływem stresu.

Rozpylam w powietrzu Faliway, ale efekt jest taki, że alergii dostał mąż, a koty wciąż mieszkają w osobnych pokojach.

Proszę, powiedzcie mi co mogę jeszcze zrobić. Co robię źle? :(
Chciałabym, żeby Igor został, ale bardzo boję się o Mróffke i Kropkę.
Nie opuszcza mnie natrętna myśl: a jeśli nawet pozornie się uda, to skąd pewność, że za rok nie zastanę w domu pokaleczonej kotki? Co robić? Co robić?:(

cantadora

 
Posty: 5
Od: Śro sie 01, 2012 22:49

Post » Śro sie 15, 2012 21:45 Re: Bardzo prosze o pomoc: dostawienie trzeciego kota -

Poczekaj, dopiero 3 tygodnie minęły od kastracji, jeszcze są w nim hormony i stąd te konflikty. Co najmniej 6 tygodni musi upłynąć. Spróbuj z Feliwayem, jeśli nie zadziała, są jeszcze krople Bacha, które u kotów wyciszają lęki i agresję.
Ja mam pełnojajecznego drania, który musi jeszcze rok czekać na kastrację, mieszka w osobnym pokoju i pierze pozostałą piątkę rezydentów.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15451
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw sie 16, 2012 10:33 Re: Bardzo prosze o pomoc:mziel52, dziękuję:)

Poczekam zatem. Koty jako praktyka Zen.
Używałeś tych kropli? Nie są tanie. Spróbuję jednak, bo ich agresja ma zdecydowanie podłoże lękowe.

Dziękuję Ci za odpowiedź i podziwiam Twoją cierpliwość. Jeszcze rok!

cantadora

 
Posty: 5
Od: Śro sie 01, 2012 22:49

Post » Czw sie 16, 2012 10:42 Re: Bardzo prosze o pomoc: dostawienie trzeciego kota -

Czytając opis Igora - czy zrobiłaś mu testy na białaczkę i FIV, nim dołączyłaś do swoich kotek?

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw sie 16, 2012 10:51 Re: Bardzo prosze o pomoc: dostawienie trzeciego kota -

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Czw sie 16, 2012 14:11 Re: Bardzo prosze o pomoc: dostawienie trzeciego kota -

Do Szalony Kot: Tak, zrobiłam testy na białaczkę i FIV, ale z tego co wiem, te testy nie dają 100% gwarancji. Dlaczego o to pytasz? Co w opisie Igora sugeruje, że mógłby być chory na którąś z tych chorób? Zaniepokoiłam się na dobre.

Do issey32 Dzięki:) Poczytam, przemyślę. mziel52 polecał krople Bacha. Będę próbowała.

cantadora

 
Posty: 5
Od: Śro sie 01, 2012 22:49

Post » Pt sie 17, 2012 10:24 Re: Bardzo prosze o pomoc: dostawienie trzeciego kota -

Te poharatane uszy - gryzienie i walki to najczęstsze powody zarażenia.
Testy mają niższą wiarygodność, jeśli pokażą wynik pozytywny, wynik negatywny jest dość mocno wiarygodny :) cieszę się więc, że Igor jest zdrowy :)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt sie 17, 2012 10:57 Re: Bardzo prosze o pomoc: dostawienie trzeciego kota -

A jak to się ma do odwrotnej sytuacji? Kiedy do 2 rezydentów kastratów trafia młoda kotka, jeszcze przed sterylką?
Też dobrze jest odczekać po kastracji z wprowadzeniem koci?

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 17, 2012 11:25 Re: Bardzo prosze o pomoc: dostawienie trzeciego kota -

u mnie juz rok jest trzeci kot ( a raczej kotka) , kocur nie podchodzi do nowej ( kiedy jest w poblizu jego to na nia syczy ) za to kotka młodsza od niej ( tej nowej) cały czas ją gania i dopada i się nawzajem plaskają łapami ..... i tak jest codziennie .... rano i wieczorem sa gonitwy i bicie a w dzien spanie :D daj im szansę, obetnij pazury ....
Obrazek

#MAGDA#

 
Posty: 443
Od: Śro cze 30, 2010 22:32

Post » Nie sie 19, 2012 9:15 Re: Bardzo prosze o pomoc: dostawienie trzeciego kota -

Do Szalony Kot: Obyś miał rację, Szalony Kocie:) Po sterydzie wysypka schodzi. Wydaje mi się, że przy FIV- ie by się nasiliła, bo sterydy obniżają odporność. Ludzie, od których kota wzięłam ( ekhm, moja własna rodzina), na pytanie czy zauważyli kiedyś u niego coś podobnego, poinformowali mnie, że "on to zawsze całe lato w parchach chodził, że aż niemiło było go dotknąć". Mam nadzieję, że to uczulenie, tym bardziej, że zaczęło go wysypywać gdy uszczęśliwiłam go kocią trawką. Pewnie z chemią gratis.

Do Wyga: Nie wiem, ale mogę Ci z własnych doświadczeń powiedzieć tyle: mam dwie wysterylizowane kotki i jednego wykastrowanego kocurka. Po sterylizacji zachowanie kotek się nie zmieniło (jedynie wzrósł im apetyt). Igor przed i po kastracji to dwa różne kocury. Przed kastracją był zdecydowanie bardziej agresywny, bardziej nieprzewidywalny i mało zainteresowany dłuższym kontaktem. Niespełna miesiąc po kastracji, z dnia na dzień staje się istną przylepą, marudną gdy się nudzi, nie znoszącą samotności i tego, że moje kotki na niego warczą. Wówczas włącza mu się coś z dawnego Igora i trzeba szybko reagować. Wciąż mieszkają w różnych pokojach i mają widzenia przez szparę w uchylonych drzwiach.

Do #MAGDA#: Ooo... Dwie kotki i kocur jak u mnie, a zupełnie inny układ relacji :) Plaskanie to plaskanie, moje dziewczyny też się czasem po plaskają, ale w oczach odrzucanego raz po raz Igora zapala się żądza krwi, gdy tylko je widzi. I to nie jest śmieszne:(. Szans mają co najmniej kilka, najwyżej się wyprowadzę -;).

cantadora

 
Posty: 5
Od: Śro sie 01, 2012 22:49

Post » Wto sie 21, 2012 11:27 Re: Bardzo prosze o pomoc: dostawienie trzeciego kota -

jak tam dotarcie ? :wink:
Obrazek

#MAGDA#

 
Posty: 443
Od: Śro cze 30, 2010 22:32

Post » Śro sie 22, 2012 18:11 Re: Bardzo prosze o pomoc: dostawienie trzeciego kota -

#MAGDA#: Bez zmian, niestety :(

cantadora

 
Posty: 5
Od: Śro sie 01, 2012 22:49

Post » Sob sie 25, 2012 6:54 Re: Bardzo prosze o pomoc: dostawienie trzeciego kota -

wiesz, nieraz potrzeba czasu na dotarcie :wink: , mój Czesiek teraz jak zaczął przesiadywac całe dnie w garazu i na noce wychodzi na łowy to jak wraca do domu na chwilę się najeść to syczy na obie kotki ....
Obrazek

#MAGDA#

 
Posty: 443
Od: Śro cze 30, 2010 22:32




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 69 gości