nazira pisze:Nie wiem co komu szkodza.
Problem kotow sikajacych na schodach istnial juz zanim sie tu wprowadzilismy.
Wracajac do sasiadow : ostatnio moj maz rozmawial z synem pewnej starszej pani mieszkajacej na pierwszym pietrze . Podobno sasiedzi "maltretowali " ja psachicznie dwa lata. Teraz jest nieco lepiej ale inwektywy i zostawianie np. odchodow na wycieraczce to normalka ...
EDIT : Te koty leja gdzie popadnie niestety, nie tylko na nasza wycieraczke
Czyich odchodów?



może ludzkich?
Co to za egzemplarze tam mieszkają

wiesz, u mnie, w Polsce, we Wrocławiu, niedawno sąsiad powiedział do mnie, kiedy karmiłam bezdomnego kota "proponuję, żeby pani sobie te wszystkie koty zabrała do domu". Pomyślałam wtedy: ciekawe, co by było, gdybym miała 30, 40 kotów w domu. Jak bardzo by wtedy jazgotał.