Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 02, 2012 12:33 Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

Mam nadzieję, że takiego wątku nie było. Otóż czytając miau mam wrażenie, że na temat kotów do tej pory pokutują jakieś zabobony rodem z ciężkiego średniowiecza. Że kot i dziecko to złe, że ciąża i kot też złe, bo to bo tamto. Przytoczę swój przykład z ciemnogrodu:
Kiedyś rozmawiałam z koleżanką, z którą mieszkałam w czasach szkolnych w bursie. Dowiedziałam się, że jej ojciec wręcz nienawidzi kotów bo jak był niemowlakiem to... kot chciał go zabić 8O Otóż ponoć kiedy jego mama weszła do pokoju gdzie spał w łóżeczku kot siedział obok i się na niego patrzył. (przerażające samo w sobie, kto to widział patrzącego kota). Dobudowano do tego historię, że dziecku się ruszała grdyka podczas snu (ciekawe, ciekawe) a kot jak to kot, coś się rusza, chciał zapolować. ucieszyłam się o tyle, że koleżanka nie podzielała zdania ojca na temat rzekomej morderczości kotów.
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Czw sie 02, 2012 12:41 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

Ja za to słyszałam, że koty kładą się na buzi dziecka i celowo je duszą.. Normalnie zawodowi dusiciele :ryk:

O tekstach typu: Nie wolno sterylizować kotki zanim nie urodzi chociaż raz, albo o kocurach, którym jest smutno z powodu utraty jajek nawet nie chce mi sie pisać dużo.
Bo przecież zwierzęta wybierają imiona dla swoich dzieci i zastanawiają się czy im becikowego wystarczy :roll:

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 02, 2012 12:44 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

Moi rodzice są bardzo pro koci ale mój tata tez odnosi się z niechęcią do kastracji kotów. uważa, że to je okalecza. Mieliśmy kiedyś przypadek, że po kastracji kocury nam strasznie wyłysiały na jakiś czas. Do tej pory jak jadę kastrować kota to tata kręci nosem. Tylko jak mu się wytłumaczy dobitnie to jest w stanie to przyjąć.
Spotkałam się też z tym, że koty śmierdzą. Nie wiem w którym miejscu, może jakby się zajrzało pod ogon po wizycie w kuwecie. Ludzie chyba nie rozróżniają, że śmierdzi koci mocz a nie sam kot.
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Czw sie 02, 2012 12:51 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

neron pisze:Moi rodzice są bardzo pro koci ale mój tata tez odnosi się z niechęcią do kastracji kotów. uważa, że to je okalecza. Mieliśmy kiedyś przypadek, że po kastracji kocury nam strasznie wyłysiały na jakiś czas. Do tej pory jak jadę kastrować kota to tata kręci nosem. Tylko jak mu się wytłumaczy dobitnie to jest w stanie to przyjąć.


Zniechęcenie powodowane takim przypadkiem jak łysienie nawet rozumiem. Jednak, tego, że kotki muszą raz urodzić (cud narodziin tip itd), a kocury tracą swoją męskość..

neron pisze:Spotkałam się też z tym, że koty śmierdzą. Nie wiem w którym miejscu, może jakby się zajrzało pod ogon po wizycie w kuwecie. Ludzie chyba nie rozróżniają, że śmierdzi koci mocz a nie sam kot.


Ja po tym kiedy powiedziałam, że będę kastrować braci usłyszałam, że powinnam ich wypuszczać to nie będą znaczyć w domu, to nie będzie śmierdzieć. Oczywiście była to wypowiedź obrońcy kociego prawa do rozrodu.

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 02, 2012 12:57 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

Wyga pisze:Ja po tym kiedy powiedziałam, że będę kastrować braci usłyszałam, że powinnam ich wypuszczać to nie będą znaczyć w domu, to nie będzie śmierdzieć. Oczywiście była to wypowiedź obrońcy kociego prawa do rozrodu.

U znajomej jakoś nie zadziałało. Miała oszczany dom dokumentnie pomimo wychodzących kotów :lol:
Przypomniało mi się jak ostatnio rozmawiałam z ciotką (typ mieszczanki, psiary). Mówi, że u jej znajomej koty robią co chcą w domu. Sikają gdzie chcą, chodzą po stołach. Bo kota się nie nauczy, że na stół ma nie wchodzić. Zrobiłam wielkie oczy i po części przyznałam cioci rację. Moje koty wchodzą na stół. ale tylko kiedy ja tego nie widzę ;)
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Czw sie 02, 2012 13:08 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

Podczas wizyt PA u mnie często pada pytanie: "jak to się dzieje, że u Pani nie śmierdzi 8O "? Ja zawsze pytam czemu ma śmierdzieć :lol: . No i wykład o moczu, kastracji itp. ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw sie 02, 2012 13:12 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

Mój narzeczony na początku naszej znajomości nie lubił kotów, ba, bał się ich. Bo kot jego dziadków go gryzł :lol: Pytam: no ok, a ile kotów prócz tego jednego znasz? No...żadnego. Poznał moje i teraz się co chwila pyta, czy jakby znalazł małego kotka to czy mógłby go do domu przynieść.
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Śro sie 22, 2012 10:51 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/kot-w ... amobojstwa
kolejny artykuł pisany przez ćwierć mózga...
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Śro sie 22, 2012 10:56 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

neron pisze:http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/kot-w-domu-singla-droga-samobojstwa
kolejny artykuł pisany przez ćwierć mózga...


Ty weź uprzedzaj

"Jeśli martwisz się dietą swojego kota oznacza to, że jesteś potencjalnym samobójcą. "
się oplułam ze śmiechu, mało brakowało a bym się kawą udusiła. I jak nic w statystykach by było "samobójstwo. dwa koty w domu".


alix76 pisze:Podczas wizyt PA u mnie często pada pytanie: "jak to się dzieje, że u Pani nie śmierdzi 8O "?

W przypływie złego humoru i jako jednostka aspołeczna odpowiedziałam kiedyś "bo ja się myję, kotom by przeszkadzało"

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro sie 22, 2012 10:57 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

Ja nawet nie skończyłam tego czytać. Coś takiego powinno być karalne :/ Najgorsze jest to, że piszą to tylko po to, żeby zwiększyć odwiedzalność strony. Koty są za samobójstwa tak odpowiedzialne jak bobry za powodzie w ostatnich latach...
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Śro sie 22, 2012 15:04 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

Co do artykułu to nawet szkoda czasu na komentowanie... Stereotypy, zabobony i brak wiedzy.
Ja od dwóch koleżanek niezależnie które były u mnie słyszałam "O, masz dwa koty, a w ogóle u Ciebie nie śmierdzi w domu 8O " No nie do wiary doprawdy. BTW rodzice jednej z tych koleżanek przygarnęli kiedyś dorosłego kota, ale oddali go w ten sam dzień "bo był dziki i się chował" i "sikał i śmierdziało" - trudno by zaaklimatyzował się jednego dnia i żeby siki niekastrowanego kocura pachniały fiołkami :roll:
Generalnie jeśli chodzi o znajomych i rodzinę to większość jest prokastracyjna, ale jest parę naprawdę ciężkich przypadków, w tym mąż mojej mamy. Uważa że kastracja to złe zło, okaleczanie, że "jakby kot wiedział co mu się zrobiło to by mi wydrapał oczy/zagryzł itd." a umierające kociaki to przecież "selekcja naturalna", poza tym "kot bez zachowań godowych nie jest pełnowartościowym kotem tylko maskotką", "jakby ludzie kastrowali dla walki z bezdomnością to by tylko podwiązywali nasieniowody/jajowody bo na pewno chodzi tylko o wygodę właścicieli, by koty nie znaczyły itd." "a ropomacicze?" - pytam. "e tam, ropomacicze." :? - szkoda z nim dyskutować po prostu.
Ostatnio edytowano Śro sie 22, 2012 15:17 przez kasumi, łącznie edytowano 1 raz
[

kasumi

 
Posty: 2562
Od: Pt sty 15, 2010 23:19
Lokalizacja: Kraków Bieżanów

Post » Śro sie 22, 2012 15:11 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

Bo niektórzy powinni poprzestać na pluszakach skoro nie rozumieją pewnych rzeczy. I zastanawiam się jak odchowują potomstwo, skoro to robi pod siebie, drze się, wymiotuje itd...
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Śro sie 22, 2012 15:33 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

Ja z kolei słyszałam, że koty lubią padlinę i jakiegoś nieboszczyka gdzieś kiedyś na wsi, kiedy to jeszcze ludzie przed pogrzebem leżeli w trumnie w domu, podgryzały ...
Stwierdziłam, że nie mam siły wyjaśniać tego absurdu. Jak ktoś nie lubi kotów to teorię sobie dorobi.

melancholia4

 
Posty: 198
Od: Wto mar 15, 2011 21:06

Post » Śro sie 22, 2012 15:47 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

Wśród moich męskich znajomych też panuje wielkie współczucie dla kastrowanych kocurów. To niesamowite jak faceci w tym przypadku potrafią utożsamiać się ze zwierzakiem i przypisywać mu ludzkie ambicje, kompleksy i zachowania. To mnie jeszcze jakoś bardzo nie rusza, bo i tak najważniejsze dla ograniczenia przyrostu populacji jest kastrowanie kotek. Podobnie mam tez trochę znajomych wyznających pogląd, że kotka powinna mieć raz kociaki, i to też tak bardzo mnie nie rusza. Rzeczywiście, kotki raz się okociły, później je wykastrowali i jest spokój. Jak dla mnie nie jest to takie złe, bo w końcu 2 czy 5 kociaków to nie koniec świata, a zapobiegli narodzinom kolejnych 20 czy 50.
Ale nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę o instynkcie macierzyńskim, że kotka musi się spełniać w roli matki, że kastracja jest okaleczeniem, wbrew naturze i temu podobne pierdoły ><
Co do podwiązywania zamiast kastracji, pamiętam kiedy znajoma przed kastracją swojej kotki (20 lat temu, kiedy ten zabieg ani wiedza o nim nie były jeszcze specjalnie powszechne) była trochę przerażona rozmiarem ingerencji chirurgicznej i zapytała weterynarza, czy nie dałoby się właśnie jakoś łagodniej, tylko podwiązać zamiast wszystko usuwać. Lekarz na to odpowiedział z uśmiechem, że pewnie, technicznie wszystko się da zrobić, ale czy chce mieć kotkę w niekończącej się rui? (Wszystko skończyło się pozytywnie, kotka operację zniosła dobrze i poza rozszarpaniem kaftanika, bez komplikacji)

Co do toksoplazmozy - o ile mi wiadomo, do większości zakażeń u ludzi dochodzi przy okazji pracy w ogródku i ogólnie grzebaniu się w ziemi (w którą rzeczywiście załatwiają się koty i inne zwierzaki, ale własny kot niewiele w tej kwestii zmienia). Czemu nikt nie napisze artykułu "Uprawa domowej marchewki a samobójstwa"? A u wychuchanego domowego kota - skąd ma się wziąć toksoplazmoza, jeśli zwierzak nie wychodzi na zewnątrz i co za tym idzie, nie odżywia się myszami tylko chrupkami i/lub innym czystym żarciem?

Starshine

 
Posty: 51
Od: Śro lip 18, 2012 15:40

Post » Śro sie 22, 2012 18:11 Re: Kocie zabobony czyli kot to szatan wcielony

Tekst z toxoplazmozą nawet mógłby był zabawny, gdyby nie ogólne założenie, ze toxo jest od kotów. Ja w ciąży chorowałam na toxo. Najgorsze że zrobiłam późno badania na toxo i właściwie dla świętego spokoju bo mój ginekolog stwierdził, że jak ktoś ma całe życie koty, to na toxo musiał chorować i być odpornym. A ja się kurdę zaraziłam najprawdopodobniej na oborze, od krów i to tuż przed zajściem w ciążę... a koty nie zaraziły mnie przez 26 lat!
ObrazekObrazekObrazek

Monikaa

 
Posty: 394
Od: Sob lut 18, 2012 19:28
Lokalizacja: Prabuty

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 174 gości