Witam wszystkie cioteczki

.
Specjalne powitania dla
dilah, witam u siebie

.
Dziś nie będzie o Ringo.
Nic szczególnego się nie zadziało, wszystko jak wczoraj, oswajamy się

.
Jutro nastąpi zdjęcie kagańca Michalinie...zobaczymy jaka będzie reakcja obu stron

.
Dziś bedzie o Plamku.
Mam powtórkę z rozrywki

.
Pamiętacie walki Alika i Plamka?
Potem po interwencji Punia jakiś czas był spokój, aż kilka dni temu Ali zaatakowal Plama znowu.
Nie, nie był to jakiś straszny atak, raczej takie przepychanki...ale bardzo pechowe.
Ali uszkodził Plamkowi łapkę...tak, TĘ łapkę, o którą miesiącami walczyłam

.
Ranka była maleńka, oczywiście zaraz zdezynfekowałam, strupek zasechł, i wyglądało, że wszystko jest okej.
Wczoraj wieczorem łapina spuchła w oczach, strupek pękł, wylała sie ropa, Plam miał stan podgorączkowy.
Ponieważ dziś Kasia jest poza zasięgiem, więc wybraliśmy się do weta w Bełżycach, chodziło mi o jak najszybszą interwencję.
Dostał antybiotyk, na moją prośbę Solcoseryl w zastrzyku, łapka została oczyszczona.
Biorąc pod uwagę ogólny stan Plamka przewiduję kłopoty

.
O drugim moim problemie możecie przeczytać tutaj
viewtopic.php?f=8&t=145398I dziś mam dosyć

.