Ale to nie znaczy, że pingwinka można zostawić temu menelstwu, no na litość

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Erin pisze:Duszek686 pisze:Trzeba zatem szukać dt dla pingwinka.
No właśnie wg Neigh nie trzeba![]()
I to jest irytujące. Bo miała pingwina nieadopcyjnego![]()
A co do dalszego ciągu EOT-u, to wcale mnie ten post nie dziwi![]()
Jak będzie zrzutka, to się dołożę - ale na wykup obydwu kocurków.
kotkins pisze:Anno jak się pojawią konkrety to napisz tu,albo na pw.
Deklaruję wpłatę na wykup persa.
Pozdrawiam...
ka_towiczanka pisze:Pseudopomoc kotom, jaka ostatnio coraz częściej jest propagowana na miau, wywołuje u mnie uczucie głębokiego wstydu , że jeszcze w ogóle tu wchodzę, by czytać o tych wszystkich poczynaniach.
Koty mają właścicieli. Dom niewychodzący z nieotwieranymi oknami. Dom niespełniający standardów jakie chciałoby widzieć miau /jak większość domów/, ale dom. Koty zostają same, do wieczora, jak większość zwierząt mających pracujących opiekunów. Są w dwójkę. Ale jednej pani z drugą panią się nie podoba: bo "melina, alkoholicy, menele". Jak łatwo się przyczepia etykietki! Ale określenie "fanatyczne, rozhisteryzowane kociary wtykające nos w nie swoje sprawy" to oczywiście już tylko obelga?
Dlaczego te koty trzeba "ratować"? Nie wystarczą zwierzęta bezpańskie? Już toczy się walka i kłótnie o skórę na niedźwiedziu. Bo to pers, nieczesany!, a byle kto przecież nie może takiego posiadać, krzywda się dzieje, już czujni sąsiedzi i dzielne forumowiczki zadbają, żeby koty odebrano, rozdzielono, jednego umieszczono w cudownym, properskim DT gdzie spędzi szczęśliwe lata w stadzie innych kotów, ponieważ nikt nie będzie odpowiednio dobry by zostać nowym opiekunem. A może drugi kot zostanie "uratowany" i rozpocznie nowe wspaniałe życie w schroniskowej klatce. Czy Wy naprawdę nie macie nic konkretnego do roboty? Ech, mam tylko nadzieję, że właściciele zwierząt poradzą sobie z tą krucjatą.
dalia pisze:ka_towiczanka pisze:Pseudopomoc kotom, jaka ostatnio coraz częściej jest propagowana na miau, wywołuje u mnie uczucie głębokiego wstydu , że jeszcze w ogóle tu wchodzę, by czytać o tych wszystkich poczynaniach.
Koty mają właścicieli. Dom niewychodzący z nieotwieranymi oknami. Dom niespełniający standardów jakie chciałoby widzieć miau /jak większość domów/, ale dom. Koty zostają same, do wieczora, jak większość zwierząt mających pracujących opiekunów. Są w dwójkę. Ale jednej pani z drugą panią się nie podoba: bo "melina, alkoholicy, menele". Jak łatwo się przyczepia etykietki! Ale określenie "fanatyczne, rozhisteryzowane kociary wtykające nos w nie swoje sprawy" to oczywiście już tylko obelga?
Dlaczego te koty trzeba "ratować"? Nie wystarczą zwierzęta bezpańskie? Już toczy się walka i kłótnie o skórę na niedźwiedziu. Bo to pers, nieczesany!, a byle kto przecież nie może takiego posiadać, krzywda się dzieje, już czujni sąsiedzi i dzielne forumowiczki zadbają, żeby koty odebrano, rozdzielono, jednego umieszczono w cudownym, properskim DT gdzie spędzi szczęśliwe lata w stadzie innych kotów, ponieważ nikt nie będzie odpowiednio dobry by zostać nowym opiekunem. A może drugi kot zostanie "uratowany" i rozpocznie nowe wspaniałe życie w schroniskowej klatce. Czy Wy naprawdę nie macie nic konkretnego do roboty? Ech, mam tylko nadzieję, że właściciele zwierząt poradzą sobie z tą krucjatą.
dobrze by było abyś zanim cos napiszesz nabyła trochę wiedzy ze szczególnym uwzgledniem działalności co poniektórych wypowiadających się forumowiczów a także na temat persów, bo autorytatywne twierdzenie, że koty pokazane na zdjęciach mają właściwy dom jest wzięte z kosmosu
większej bzdury niż to co napisałas dawno nie czytałam
ka_towiczanka pisze:Pseudopomoc kotom, jaka ostatnio coraz częściej jest propagowana na miau, wywołuje u mnie uczucie głębokiego wstydu , że jeszcze w ogóle tu wchodzę, by czytać o tych wszystkich poczynaniach.
Koty mają właścicieli. Dom niewychodzący z nieotwieranymi oknami. Dom niespełniający standardów jakie chciałoby widzieć miau /jak większość domów/, ale dom. Koty zostają same, do wieczora, jak większość zwierząt mających pracujących opiekunów. Są w dwójkę. Ale jednej pani z drugą panią się nie podoba: bo "melina, alkoholicy, menele". Jak łatwo się przyczepia etykietki! Ale określenie "fanatyczne, rozhisteryzowane kociary wtykające nos w nie swoje sprawy" to oczywiście już tylko obelga?
Dlaczego te koty trzeba "ratować"? Nie wystarczą zwierzęta bezpańskie? Już toczy się walka i kłótnie o skórę na niedźwiedziu. Bo to pers, nieczesany!, a byle kto przecież nie może takiego posiadać, krzywda się dzieje, już czujni sąsiedzi i dzielne forumowiczki zadbają, żeby koty odebrano, rozdzielono, jednego umieszczono w cudownym, properskim DT gdzie spędzi szczęśliwe lata w stadzie innych kotów, ponieważ nikt nie będzie odpowiednio dobry by zostać nowym opiekunem. A może drugi kot zostanie "uratowany" i rozpocznie nowe wspaniałe życie w schroniskowej klatce. Czy Wy naprawdę nie macie nic konkretnego do roboty? Ech, mam tylko nadzieję, że właściciele zwierząt poradzą sobie z tą krucjatą.
ka_towiczanka pisze:Pseudopomoc kotom, jaka ostatnio coraz częściej jest propagowana na miau, wywołuje u mnie uczucie głębokiego wstydu , że jeszcze w ogóle tu wchodzę, by czytać o tych wszystkich poczynaniach.
.
Użytkownicy przeglądający ten dział: PerryFug i 59 gości