Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

Rudy niedomyty podrostek jest na 2-ce - bardzo fajny kocurek
Przy mnie przyszła czarna, ok 3 m-czna kotunia a jak wychodziłam przyszła taka cudna 7 m-czna Beauty

no nie jest dobrze...
naprawdę nie ma już skrawka miejsca

Kurcze, cieszą te adopcje, ale w miejsce wyadoptowanych wciąż przychodzą nowe i nowe

ruru i Duszku!
dzięki wielkie za info o Kajtku!
przekazałam dziewczynom
... mry!

Oskarek teraz już na 2?
bo przy mnie był w ostatnim boksie hoteliku

Mokate, tak cuudna, taka delikatna, mądra subtelna, dlaczego nikt jej nie chce

wymyłam dziś małego Pimpusia z klatki na wprost wejścia, bidus taki,
w uszach była cała kopalnia i u niego i u jego braciszka pingwinka

Tak, Oskarek na 2-ce - razem z kotusiem po wypadku.
W Pimpusiu się dziasiaj ta dziewczynka zakochała, ale tata zdecydował, że jednak kolorowa Euforia pójdzie z nimi...
Poza tym - maluchy chyba mają grzyba

noo grzybka mają,
czarnuszki nie, ale Pimpuś i Pingwinek tak,
ale co się dziwić jak cały czas na antybiotyku, leczone

maila dostałam z domku czarnej Mańki:

Witam.
Nazywam sie Iwona B.... W niedziele wraz z synem odwiedzilismy schronisko w celu adopcji kotka. W końcu zabraliśmy do domu czarną koteczkę - Manię(301), która teraz ma na imię Maja. Właściwie to ona sobie nas wybrała!
W drodze do domu była bardzo spokojna. Natomiast zaskoczył mnie Ogryzek. W momencie kiedy wyczuł innego kota gwałtownie RZUCIŁ SIE na transporter.
przykryłam transporter kocem i pozwoliłam mu sie do niego zbliżyć. Powoli odkrywałam transporter, aż nie zostało w nim nic z agresji tylko ciekawość.
Po kilku godzinach 2-3 otworzyłam klatke i kotka wyszła. Początkowo trzymałam Ogryzka na smyczy, ale był spokojny. kotka schowała sie pod kominkiem i nie bardzo chciała wyjść.
Ogryzek nie odstępował Mai nawet na chwilę a ona wcale nie reagowała. Ale to do czasu!
Jak jużsie troche oswoiła to dopiero pokazała jaki z niej mały diablik.
Kiedy kocur do niej podchodzi to warczy potem syczy a jak się zbytnio zbliży to dostaje łapką po nosie. Co wcale go nie zniechęca do podchodów.
Najważniejsze że nie robią sobie żadnej krzywdy.
Koteczka aklimatyzuje się powoli. Myślę, że się dogadają. Dzisiaj widziałam jak wąchają się nos w nos.

Koteczka nie chce albo nie umie sie bawić. Woli jeść wędlinę, pasztet niż kocie jedzenie. Dobrze, że je, czyści futerko i nie jest apatyczna. Ma charakterek!
Do mizianek upatrzyła sobie moją córkę,
tylko jej wskakuje na kolana.
Dzisiaj rano była nie w humorze,kiedy zaczęłam ją głaskać to mnie ugryzła i podrapała. Potrzebuje czasu żeby nabrać zaufania. Nic na siłę.
Teraz Ogryzek śpi a kotka zwiedza mieszkanie, jest coraz pewniejsza siebie.
Niepokoi mnie tylko jej kaszel, nie zbyt często ale będę ją obserwować.
Postaram się następnym razem przesłać zdjęcia Kotków(jeszcze tego nie robiłam). Dziękuję za poswięcony mi czas. Życzę powodzenia i wielu szczęśliwych adopcji. Z wyrazami szacunku I. B...

a ja nie widzę niektórych fotek

tych co ruru zamieściła to w ogóle :roll:

fajnie, że choć kilka kotów znalazło domy :ok:

Mokate cudo. ja bym wziela gdyby nie ciasnota.
kurde skad te porzucone koty sie biorą:(((((

martwię się, bo Roberta
nie chce nic jeść...
natomiast Stefan wcina jak najęty :ok:

Roberta chyba źle znosi wszelkie zmiany, może jutro będzie lepiej.
Jeśli nie - niech Państwo podjadą z nią do weta.
Ona jak przyszła do schronu to siedziała bez ruchu w transporterze i myśleli, że jest dzika. Ja ją wyjęłąm delikatnie, ale pierwszego dnia w schronie nic kompletnie nie zjadła.