Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 20, 2012 13:32 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

lidka02 pisze:A jak bys miała podbierak na ryby taką siatkę , położyła jedzenie tak żebyś była gdzieś za murkiem niewidoczna do niego , jak od dojdzie to wtedy cap tylko byś musiała miec rękawice i iść we dwie..Ja dziś chciałam z piwnicy u mnie rudego dzikuska złapać od razu na ciach ale męda ostrożna do transportówki nie chciał mi wejść , dam rade jak się ochłodzi .Teraz ciągle lofruje a czas go ciachnąć ..


Mam podbierak, najgorzej, że trzeba przejść przez ogrodzenie, żeby się do niego dostać. Ja gruba, syn bez problemu przeskoczy, ale jak będę musiała, to się wgramolę. Dobrze, że moje dziecko mi pomaga, sama nie dałabym rady. Mam rękawice spawalnicze, one są najlepsze do łapania kotów. Tylko, że to jest taki otwarty teren, nie za bardzo da się za jakimś rogiem przyczaić. I jeszcze to, że przychodzi tu dużo kotów i go przeganiają.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon sie 20, 2012 13:35 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Myśle że warto spróbować jak się biedak przewraca to powinniście dac radę , i też postawić łapkę troche dalej może by wszedł .Ciekawe co mu jest te zwierzęta tyle muszą wycierpieć dobrze że maja ciebie :ok: Ja kupiłam podbierak miałam tak szczeniaki w lesie złapać ale nie zdążyłam :(

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pon sie 20, 2012 13:38 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Będziemy próbować, nie popuszczę.
A co z sunią z lasu? szukałaś łapki na psy i co z tego wyszło?

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon sie 20, 2012 13:41 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:Będziemy próbować, nie popuszczę.
A co z sunią z lasu? szukałaś łapki na psy i co z tego wyszło?

Znajoma się na mnie fuczy że chciała bym tego dzikiego psa uspić na razie nic nie robię .Znajoma mysli że dasz jeść i już ok to nie tak te psy tam sa narażone na niebezpieczeństwo itd wiesz , nie bede się sama targac z kotami mam dośc roboty ..Czas pokaze oby nie było za puźno jak do szczeniaków.

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Wto sie 21, 2012 19:46 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Nie mogę złapać kotka neuro, nie przychodzi codziennie, albo go nie widzę. Nie mogę cały czas siedzieć w oknie, zresztą mogę to robić tylko bardzo późnym wieczorem, bo trzeba przechodzić przez ogrodzenie. Ale by ludziska mieli ubaw, jak stara gruba baba przechodzi przez ogrodzenie.
Pokazuje się też szarak z chorą łapką i jego też muszę złapać.

Zachwytów nad George'm nie ma końca. Taki mu się trafił dom, jak z bajki.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto sie 21, 2012 22:27 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

witam ponownie...iwoo...mieszkasz w sosnowcu polec mi dobrego weterynarza...masz w koncu na pewno kontakt akie przypadki leczysz ze moj sie chowa...ja mam kota po zlamaniu kosci udowej obecnie w opatrunku usztywniajacymm...zaczely sie robic rany ,wrecz odlezynki...boje sie ze dojdzie do zakazenia albo cos w tym rodzaju...juz sie tyle o tym naczytalam ...
agula76
 

Post » Śro sie 22, 2012 2:14 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:witam ponownie...iwoo...mieszkasz w sosnowcu polec mi dobrego weterynarza...masz w koncu na pewno kontakt akie przypadki leczysz ze moj sie chowa...ja mam kota po zlamaniu kosci udowej obecnie w opatrunku usztywniajacymm...zaczely sie robic rany ,wrecz odlezynki...boje sie ze dojdzie do zakazenia albo cos w tym rodzaju...juz sie tyle o tym naczytalam ...


Witaj
Ja chodzę z kotami do Lupusa na Ostrogórską, a może z takimi ortopedycznymi sprawami do Gierka do Katowic. Słyszałam że jest bardzo dobry. Jeśli do Lupusa, polecałabym dr. Edytę Hyla. Tylko trzeba zapytać w jakich godzinach przyjmuje, bo nie ma jej tam cały czas, tylko w określonych godzinach.

Przychodnia weterynaryjna "LUPUS"

41-200 SOSNOWIEC
ul. Ostrogórska 33a

e-mail: lupus1@lupus1.com.pl

tel.: (32) 292-49-18, 292-49-58
Trzymam za kotka :ok:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro sie 22, 2012 2:23 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Rozmawiałam dzisiaj z Panią, która adoptowała George'a. Nawet nie przypuszczałam, że aż tak podbije serca domownikom. Jak Oni go strasznie kochają, jak zachwycają się każdą drobnostką - jak śpi, jak je, jaki mądry, jaki grzeczny, jaki piękny, jak się bawi. Opowieści jak o małym dziecku, jest oczkiem w głowie. Tak się cieszę, że chłopak ma teraz takie wspaniałe życie :ryk: :ryk: :ryk: :1luvu: :1luvu: :1luvu: A mógłby już nie żyć, tak niewiele brakowało.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro sie 22, 2012 8:35 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:Rozmawiałam dzisiaj z Panią, która adoptowała George'a. Nawet nie przypuszczałam, że aż tak podbije serca domownikom. Jak Oni go strasznie kochają, jak zachwycają się każdą drobnostką - jak śpi, jak je, jaki mądry, jaki grzeczny, jaki piękny, jak się bawi. Opowieści jak o małym dziecku, jest oczkiem w głowie. Tak się cieszę, że chłopak ma teraz takie wspaniałe życie :ryk: :ryk: :ryk: :1luvu: :1luvu: :1luvu: A mógłby już nie żyć, tak niewiele brakowało.

Iwoo1 - jesteś wspaniała, że uratowałaś tego ślicznego koteczka. Teraz mu tak dobrze, ma kochaną rodzinkę i czuje się na pewno szczęśliwy. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Śro sie 22, 2012 11:53 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Super wieści :)

Obym tak samo dobrze trafiła z kociakami... Mam czwórkę nieletnich (8 tygodni) na tymczasie i nie mogą u mnie być długo... A jak dzwonili do mnie to masakra :/
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław


Post » Śro sie 22, 2012 13:09 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

wiiwii pisze:Super wieści :)

Obym tak samo dobrze trafiła z kociakami... Mam czwórkę nieletnich (8 tygodni) na tymczasie i nie mogą u mnie być długo... A jak dzwonili do mnie to masakra :/


Widziałam fotki Twoich maluszków, są rozkoszne. Może uda się szybko wyadoptować, kończą się wakacje, szał zakupów szkolnych też pewnie niedługo się skończy i zaczną się adopcje.
Moja trójka kociaków to już przedszkolaki, one będą miały trudniej, a już są kolejne maluszki na dworze, które chciałabym ratować, ale nie mam jak.
Ciężko jak ktoś robi to sam i za własną kasę. Jeszcze przecież mam na myśli tego neurokotka i jednego z chorą łapką. Mój urlop już się kończy i niedługo niestety będę miała mało czasu. Muszę sobie jakoś z tym poradzić, nie zostawię ich bez pomocy.
Gdybym miała jeszcze z pięć takich jak Georg'e, już wszystkie by miały domy. Te niestety, zwykłe dachowce.
Tak że adopcja to kwestia szczęścia, jak los na loterii, bo przecież nie o to chodzi, żeby szybko pozbyć się kotów, muszą mieć odpowiednie domy.
Ale mam nadzieję, że już niedługo ruszą adopcje, więc Twoje i moje kociaki znajdą dobre domy, czego Ci życzę.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro sie 22, 2012 13:09 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

lidka02 pisze::1luvu:


Ja też się cieszę :D :1luvu:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro sie 22, 2012 18:02 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

IWOO...dzieki za namiary do dr . Kostrzewskiego...w koncu mam nadzieje trafił Cekin w odpowiednie rece:) noga poki co na pewno nie do amputacji...iskierka nadziei:) natychmiast sie nim zajeli....na pewno o Tobie pomysle jak Ci pomoc jak tylko dojde do siebie wraz z Cekinem...mozna na Kocia przystan odliczac 1 % ...dokonuje co roku odliczen ludziom wiec na bank o Was nie zapomne...
agula76
 

Post » Śro sie 22, 2012 18:41 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:IWOO...dzieki za namiary do dr . Kostrzewskiego...w koncu mam nadzieje trafił Cekin w odpowiednie rece:) noga poki co na pewno nie do amputacji...iskierka nadziei:) natychmiast sie nim zajeli....na pewno o Tobie pomysle jak Ci pomoc jak tylko dojde do siebie wraz z Cekinem...mozna na Kocia przystan odliczac 1 % ...dokonuje co roku odliczen ludziom wiec na bank o Was nie zapomne...


Oj, to jakaś pomyłka. Ja radziłam innych lekarzy.
Dr. Kostrzewskiego z pewnością poradziła Ci któraś z dziewczyn z Kociej Przystani. Ale to również bardzo dobry chirurg. Ja miałam przyjemność poznać go, kiedy to naprawiał połamaną żuchwę kotu, którego zabrałam kiedyś spod jego bloku.
A była to historia, jaką do tej pory mam przed oczami. Zadzwoniono do mnie z dzielnicy Zagórze w Sosnowcu, że pod blokiem leży kot i krwawi. Ludzie przechodzili obok, jednak nikt nie miał zamiaru pomóc biednemu. Pojechaliśmy tam szybko z mężem, patrzymy, leży kot na trawniku, zakrwawiony i ludzie stoją obok i patrzą na niego. Złapałam transporterek, i jak nigdy, w ogromnych nerwach zwyzywałam gapiów, nie mogłam patrzeć na tych ludzi.
Kota do Lupusa gdzie udzielili mu pierwszej pomocy i na drugi dzień do dr. Kostrzewskiego. Trudny był zabieg, ale żuchwa się zrosła i znalazłam mu ciepły i spokojny dom, gdzie jest szczęśliwy i kochany.
Jak się niedługo okazało, kot wypadł z własnego okna na 6 piętrze, leżał pod swoimi oknami, ale właściciele już go nie chcieli, nawet nie udzielili jakiejkolwiek pomocy, jakby nic się nie stało. Szkoda słów.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 47 gości