Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Plotkara pisze:Przeszukałam jeszcze raz okolicę kociarni i malucha nadal nie ma.
Na adopcjach byli bardzo... dziwni ludzie. Ona była kompletnie nietrzeźwa, z otwartymi ranami na nodze i widać, że pobita. On nie wiem, stał dużo dalej. Normalnie jak weszła i poczułam odór spirytusu byłam gotowa kłamać ile wlezie, żeby tylko żadnego kota nie wzięli. Okazało się, że chcą psa i prawie udała im się adopcja (nietrzeźwi ludzie!), ale nie chcieli dać za niego 50 złotych, bo twierdzili, że wcześniej psy tu za darmo dawali i poszli, a pies wrócił do boksu. Nie wiem czy to dla niego lepiej czy gorzej, ale tacy ludzie i pies... Szkoda zwierzęcia.
MarKotek pisze:Plotkara pisze:Przeszukałam jeszcze raz okolicę kociarni i malucha nadal nie ma.
Na adopcjach byli bardzo... dziwni ludzie. Ona była kompletnie nietrzeźwa, z otwartymi ranami na nodze i widać, że pobita. On nie wiem, stał dużo dalej. Normalnie jak weszła i poczułam odór spirytusu byłam gotowa kłamać ile wlezie, żeby tylko żadnego kota nie wzięli. Okazało się, że chcą psa i prawie udała im się adopcja (nietrzeźwi ludzie!), ale nie chcieli dać za niego 50 złotych, bo twierdzili, że wcześniej psy tu za darmo dawali i poszli, a pies wrócił do boksu. Nie wiem czy to dla niego lepiej czy gorzej, ale tacy ludzie i pies... Szkoda zwierzęcia.
dziwne ze wogole dla takich ludzi psa wyprowadzaja z boksu![]()
co do kociaka-watpie zeby sie znalazl-smutne ale sa marne szanse
Plotkara pisze:
Kurczę, nie mogę sobie darować, że go gdzieś nie wsadziłam. Może jakby był w innym miejscu a nie w tej klatce to by nie uciekł.
ultra75 pisze:A tak sobie pomyśłam, że może on wszedł z powrotem do swojej klatki...?
Martyna, jak zmieniałas kociej rodzinie miskę z suchym na wiekszą - pamiętasz może, czy w środku było 4 czy 5 maluchów?
Justyna, liczyłaś może maluchy w klatce przed wyjściem? Ja niestety nie pamiętam ile ich było po 12.
Na koniec 2 dobre wiadomości - najprawdopodobniej dzisiaj syjamka pojechala do domu.
Ok. 18 miałam telefon z M1, ze z 9 przywiezionych kotów zostały im juz tylko 2. Można szykowac kolejną dostawe
.
terenia1 pisze:Plotkara pisze:
Kurczę, nie mogę sobie darować, że go gdzieś nie wsadziłam. Może jakby był w innym miejscu a nie w tej klatce to by nie uciekł.
Justynko ten kociak prawdopodobnie wychodzi z klatki tam gdzie jest czarno-biała mamuśka z kociętami w sobotę też podobnież też jednego z nich znalazł jak sobie spracerowała beztrosko po kociarni, trezba by uszczelnić w tej klatce siatkę żeby mały spacerowicz nie wyłaził sobie.
ultra75 pisze:Kurcze, teraz to ja juz nie wiem, co to był za kociak... (chociaż go widziałam dzisiaj)Bylam przekonana, ze to jeden z łaciatków z klatki..?
Wczoraj takiego maluszka 'luzem' (czyli pojedynczej sztuki) sobie nie przypominam... Chyba, ze cos przyjęli po południu.
ultra75 pisze:
Na koniec 2 dobre wiadomości - najprawdopodobniej dzisiaj syjamka pojechala do domu.
Ok. 18 miałam telefon z M1, ze z 9 przywiezionych kotów zostały im juz tylko 2. Można szykowac kolejną dostawe
.
ultra75 pisze:No to na moje oko sie zgadza, bo w klatce powinno być właśnie 5 kociaków- 4 biało-czarne + jeden biało-niebieski.
Justyna, nie martw sie, wyglada na to, ze mały sam wszedł z powrotem do klatki (Terenia pisała pare postów wyżej, że juz mu sie zdarzały ucieczki - widocznie recydywista).
Trzeba bedzie pomyslec nad uszczelnieniem klatki, chociaż prowizorycznie...
Plotkara pisze:
Może jakąś wstążką to uszczelnić? W poprzek związać? Sprawdzę też w domu czy nie mamy jakieś kratki albo czegoś, żeby tam na tym położyć.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 1108 gości