saintpaulia pisze:Jak można nie lubić zup?Dawaj Morriska do mnie, ja mu nawet grochówkę ugotuję.
Tylko nie wiem, co powie na brokułową.
Moja babcia od ziecka karmiła i poiła mnie zupkami, TZ jest również miłośnikiem zup i to on głównie u nas zupy gotuje. Ja jedynie robię rosół "od święta" który wg TZa jest lepszy niż jego. Sama nie jadam i nie lubię z wyjątkiem czerwonego barszczyku na święta, kapuśniaka i słowackiej zupy czosnkowej (mniam!)

Myślę, że to jest ta "równowaga w przyrodzie" - jeden lubi, a drugi - bleee...

A co do Morrisa to jak zacznie bardzo ględzić to w pierwszej kolejności obiecałam ksb, że wyślę go do niej poleconym

