Nasza kocia rodzinka. Prośba o pomoc dla Lolusia z FIP:(((

[Anna61]

tak to jest, radość z adopcji i smutek rozstania, za dobry domek dla Koli

Nie jest to łatwe, ale tak trzeba...wierzę, że ktoś pokocha Kolę tak jak ja.

[mb]

Kola jest cudna

Nie można jej nie kochać

[Anna61]

Jeszcze 2 godzinki i jedziemy z Kolą do Łodzi, do domku

A ja mam znowu problem viewtopic.php?f=1&t=145260

[Anna61]

Kola już w swoim domku mam zdjecia ale wstawię w wolnej chwili.

[taizu]

[Anna61]

Tak trzeba się cieszyć....ale malutka całą drogę do Łodzi mi płakała w aucie, a mi mało co serce nie pękło.

Domek bardzo fajny i malutka będzie tam na pewno szczęśliwa.

[bulba]

Kola, wszystkiego najlepszego w nowym domeczku

[JaEwka]

super

[mb]

Gratulacje dla Koli i jej domku

[Anna61]

Gratulacje dla Koli i jej domku

Najważniejsze, że tam jest druga koteczka, to Kola nie będzie się nudzić, bo ona uwielbia koty.

[mb]

Super, że jednak szczęście uśmiechnęło się do małego biedactwa

[tamiss]

Suuuuuper

[Anna61]

Tymczaska Agatka coś mi wymiotuje od paru dni.
Nie wiem czy czasem nie toleruje nowej karmy Taste of the Wild która zakupiłam http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... ild/193022 teraz zwymiotowała tylko śliną i już sama nie wiem od czego, ale myślę o wybraniu się z nią na badania krwi bo to mnie bardzo niepokoi.
Pozostałe koty bez zmian.

W środę tymczaska Misia idzie na usunięcie popsutego zęba, a że ma chore nerki to będzie to miała zrobione jakimś innym lekiem niż ten co się stosuje do zwykłej narkozy.
Lusia zaraziła się grzybicą od malutkiego Kubusia i w piątek dostała szczepionkę Biocan i za parę tygodni powtórka szczepienia.
Wcześniej miała pobraną zeskrobinę do badania w Łodzi(brodę sobie rozdrapała) i na pasożyty wyszło ujemne a dodatni na grzyba.
Córka za swoje leki na grzyba zapłaciła około 140złotych na Luśkę już też 100 poszło a to nie koniec, tak więc Kubuś daje mi popalić finansowo.

Muszę też znowu zrobić zapas płynu do kroplówek dla Misi i Witusia bo właśnie się skończyły.
Ech...

[Anna61]

Misia to ta koteczka

Wiecie co, nie miałam ani jednego telefonu w sprawie adopcji Misi, a przecież ona jest taka śliczna.
Nie wiem, może tylko ja to widzę?



A taka była, gdy ja karmiłam jako bezdomniaczkę pod blokiem.



To matka tych maluszków viewtopic.php?f=1&t=115720&hilit=pogryziony+maluszek

[Anna61]

Byłam jednak z tymczaską Agacią na pobraniu krwi do badań, bo wczoraj wieczorem znowu były wymioty.
Koszt 107 złotych i nogi się ugięły pode mną gdy musiałam zapłacić i to prawie wszystkie pieniądze jakie miałam do końca miesiąca, do renty, a w środę Misia ma zabieg usunięcia złamanego i popsutego zęba.
Nic tylko usiąść i płakać.