Zakończony.

Moje się jakoś tfu tfu trzymają w szklarencie tylko, że podlałam je tylko raz :oops:

Ja jeszcze nie podlewałam... mam na myśli listki, które są w szklarence, bo Irlandzkiego Flirciarza (sadzonkę) podlałam skromnie już dwa razy :mrgreen:

Moje też się trzymają, poza jednym zeżartym przez Mrusia :evil:

Listek tego fiołka miałam też zapasowy więc tragedii nie ma.

nikaxx pisze:Moje się jakoś tfu tfu trzymają w szklarencie tylko, że podlałam je tylko raz

W szklarence to ja może podlewam raz na miesiac strzykaweczką

Przecież tam jest spora wilgotność i tak nie paruje. Trzeba tylko zerkać czy któreć nie gniją czy nie przysychaja i już

Bianka 4 pisze:Ja jeszcze nie podlewałam... mam na myśli listki, które są w szklarence, bo Irlandzkiego Flirciarza (sadzonkę) podlałam skromnie już dwa razy

J.w.

Podlewany sadzonki dopiero jak mają naprawde sucho

I niedużo.
Ja zalałam mojego dużego ulubieńca cudnie kwitnacego

Buuuuuuuuuuuuu.... Wszystko przez ilość fiolków :oops:

dorota13 pisze:Moje też się trzymają, poza jednym zeżartym przez Mrusia
Listek tego fiołka miałam też zapasowy więc tragedii nie ma.

A to Mrusiu :ryk:

Fiołki są super bo nieszkodliwe dla zwierząt

Tuptuś jest jakiś dziwny bo totalnie nie interesuja go kwiaty

Patrz jak wyczułam co dać podwójnie :mrgreen:

A co z moimi?
Listki żyją i sztywno się trzymają :wink:

Sadzonki niby też, a nawet wypuszczają nowe pąki

ale mimo to tak jakby zamykają się, podnoszą listki do góry i jakby zwijają do środka :roll:

Co to może oznaczać? Za mało światła? Wody? Posadziłam je na knotach, ale chyba za długie te knoty i dość głęboko muszą sięgać do wody, przez od połowy są już suche. Ziemia jednak nie jest przesuszona.

" Ręce do góry" trzymają jak mają za dużo światła. Na jakim parapecie je trzymasz?

Nie trzymam ich w ogóle na parapecie. Właśnie starałam się z daleka od okna i światła. Trzymam je na półce na ścianie wschodniej. Okno zachodnie mają naprzeciwko w odległości jakiś 3 metrów, ale dom mam dosyć przysadzisty, niski i okna są przysłonięte częściowo przez drzewa. Z kolei na oknie północnym wydaje mi się, że jest więcej światła, gdy słońce zachodzi (może to raczej jest północno-zachodnie).

Listki za to są w innym pokoju, stoją na półce na ścianie południowej, w szklarence i dodatkowo są osłonięte od strony okna książkami. I tak im lepiej niż sadzonkom?
Małe sadzonki przysłoniłam wcześniej plastikowymi kubkami do piwa jako niby szklarenka, ale skraplała się woda na listkach, to zdjęłam. Sama już nie wiem, co lepsze?

To postaw te sadzonki na parapecie

Mają za mało światła

To nie jest tak że mają stać w całkowitym cieniu. Mają nie stać w bezposrednim nasłonecznieniu. Fiołki uwielbiają swiatło. Nie cierpią tylko słońca padajacego na nie.
Moje fiołki stoją w większosci na regale na którym są 12h/dobę doświetlane specjalnymi świetlówkami

A stoją na wschodniej ścianie przy południowym oknie balkonowym

I tak je doświetlam.