bira pisze:No i ciotkę Ingę nam wywiało...
Inga co u Ciebie? Co z Birmą? Jak pudliszon?
Już przywiało.
Birma bez zmian - rezyduje uparcie u mnie. Ludzie się zniechęcają, gdy mówię, że trzeba ja na spacerze trzymać krótko i treściwie.
Pudliszon, mimo, że miał rehabilitację, prawie nie używa tej nóżki. Nie potrafię go przekonać, że już jest w porządku.
Vito znowu gania Lucka, natomiast dla Lucka rysuje się szansa na inny dom. Niekoniecznie można go nazwać stałym, bo będzie do mnie wracał, gdy Ewa będzie wyjeżdżała za granicę na dłużej, ale generalnie miałby spokój.
Zaczynam bardzo poważnie zastanawiać się nad kastracją Vita ze znieczuleniem poza sercowym.
Na razie to są plany. Nie wytrzymuje już nerwowo z obsikanymi meblami, wiecznie wymienianymi dywanami, zniszczona podłogą, obszczanymi ubraniami.
Misia od wczoraj znowu wróciła na tydzień do mnie i chwilowo siedzi pod fotelem.