Z kciukami jest nam dużo, dużo raźniej, dziękujemy
Właśnie wróciłam od weta, zgodnie z forumowymi zaleceniami Shilla dostanie przed operacją antybiotyk

dziś raz i jeszcze jutro drugi.
Przyznał, ze terapia antybiotykowa 'przed' to bardzo dobry pomysł i może wyjść tylko na dobre.
Powiedziałam mu, ze chciałabym zrobić już jutro badania krwi, że chyba lepiej jak wyniki będą przed operacją.. wet zrobił takie oczy

i mówi "widzę, że podchodzi pani bardzo ambitnie do leczenia tego kota".
Nie wiem gdzie tu ambicja

chyba jak leczyć to leczyć porządnie a nie po łepkach...
Sam się zastanawiał czy w ogóle w końcu robić te badania krwi, że może niepotrzebny wydatek. Powiedziałam, że moje plany co do wejścia w nowy rok z długami i tak sa już nieodwracalne, a kot ma być dobrze zbadany i kropka.
Dodatkowo poleciłam dr Brzeskiemu, gdzie najlepiej robic badania krwi, ponieważ najpierw polecał mi laboratorium w którym miałam nieprzyjemna przygodę z omyłkowymi wynikami, a w drugiej kolejności lab. w którym czeka się na wyniki czasem dłużej jak dzień

o matko, mam nadzieję że on umie dobrze operować
Tak więc jutro o 12 pobieramy krew i dajemy drugi antybiotyk. A w piątek łykam tabletki na uspokojenie, modlę się i czekam......
A pytałam o kaftanik

naszczęście dają swój, maja podobno różne rozmiary i cos dopasują do figury Shilki
