Mirmiłki :) - KONIEC cz. III. Prosimy o zamknięcie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 17, 2012 17:08 Re: Mirmiłki :)

Nic mu nie będzie, no. Koty wszak myszy wszamają surowe i nie pytają, czy przemrożone. Znaczy, kot ma takie soki żołądkowe, że trawią zdecydowanie lepiej takie surowe mięcho niż dajmy na to - my. Poza tym, nie wiem, czy to pocieszy, ja kota karmię BARFem (no od czasu do czasu) i czasami daję mu od razu mieszanki, bez wcześniejszego zamrożenia. Prosto z miski, że tak powiem 8). No i nic mu nie jest.
No i jak kupujesz świeże mięcho, to będzie dobrze.

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Pt sie 17, 2012 17:14 Re: Mirmiłki :)

Wiesz co?To zalezy od kota.
U mnie WSZYSCY uwielbiają surowe mjenso,a Fionia nawet mu śpiewa.
Ja mrożę, bo sparzonego nawet nie powąchają.
Ale RARYTAS to takie prosto ze sklepu.
Nikt nie umarł, tylko Mel kiedyś ukradł mi za plecami nasze ,na obiad.
Jakby Bolek zachorzał na rozwolnienie to mu dasz bacinym sposobem pół tabletki węgla .Ja tak robię z sukcesami przy luźnych kooopach moich mistrzyń.

I wiesz co czaem mówi mój Małż, kiedy widzi mnie przejętą bo np.Melon zjadł miskę kociego jedzenia (za dużo białka!nerki!)
Mówi :"to jest pies...jego koledzy na Sycylii jedza ze śmietników.I zyją!Nie zaszkodzi mu!"
I NIGDY nie szkodzi.

No dobra: raz zaszkodziło.Jak się z Amelką włamali do szafki, ona wyrzuciła worek a on zjadl prawie cały zapas kociej karmy.
Miał niestrawność.
OGROMNĄ.

Swoją drogą -ile się mieści w takim jamniku...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 17, 2012 17:15 Re: Mirmiłki :)

Aniada pisze:Oj, Kotkins, Leoś to przynajmniej leży i czeka. Boluś - wręcz przeciwnie, właśnie znów wziął sprawy w swoje łapki i jestem naprawdę wściekła i zmartwiona. :evil: :evil:

Wróciłam z zakupów, położyłam siatę na stole (przy Niebieskich mogę zostawić na stole WSZYSTKO i nie ruszą) i poszłam myć ręce. Dopóki nie umyję łap, to nie myślę.
No i przedsiębiorczy kocina wpierniczył (bo inaczej tego nazwać nie można) ok. 1/3 fileta z kurczaka. Surowego. Niesparzonego. Nieprzemrożonego.

Zatruje się?
Cholera mnie mało nie wzięła. Boję się salmonelli. Mam tak katastrofalną sytuację finansową, że musiałam wziąć niewielki kredyt. Jak on się rozchoruje, to gruz, kaplica, nie mam na weta. Szlaaaaag!!!!!! :evil:


Zakładam się,że przeżyje chłopak rośnie nabiera masy to musi sobie dobrze pojeść :wink: po za tym ma żywy wzorzec ideału kota czyt.wujek Czesio :lol: za lepszy stan finansów i w ogóle za całokształt spraw kocio-ludzkich w Mirmiłkowie :piwa: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Pt sie 17, 2012 17:24 Re: Mirmiłki :)

I żeby Aniada nie ugotowała na obiad jutro Bolusia z kurzym biustem w srodku.
Mimo wszystko...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 17, 2012 17:29 Re: Mirmiłki :)

Będzie dobrze, Aniado.

kotkins, jak możesz, na pewno Aniada krzywdy Bolusiowi nie zrobi. :kotek:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt sie 17, 2012 17:38 Re: Mirmiłki :)

kotkins pisze:I żeby Aniada nie ugotowała na obiad jutro Bolusia z kurzym biustem w srodku.
Mimo wszystko...


A jest tego bliska. Niebezpiecznie bliska.
Zwłaszcza, że Bolusiński jest faszerowany nie tylko kurzym biustem, ale też jajami, serkami, jogurtami i generalnie wszystkim, co Aniada w czasach kryzysu ma w lodówce. (Dzięki Alienor, że we mnie wierzysz, ale jak ta gadzina zje cokolwiek jeszcze, to nie ręczę za siebie ;) )

Dzięki za kciuki. Kryzys jest chwilowy, spowodowany jednym faktem: przeprowadzką i rozpoczęciem pracy w poważniejszej niż dotąd instytucji. Nigdy nie przywiązywałam wagi do ubioru i nagle okazało się, że nie mam ani spodni porządnych, ani bluzek bardziej oficjalnych, ani torby, ani kurtek, marynarek, kiecki, butów, porządnego stanika w liczbie większej niż 1 - po prostu NIC nie mam. No, może poza książkami, w które dotąd ładowałam każdy wolny grosz. I zemściło się. W książki się nie ubiorę i na Mankellu terapii nie przeprowadzę. Dwie pary dżinsów, adidasy, balerinki i "indyjska" spódnica to troszkę mało.
Ponadto nie mam wymaganych podręczników, pomocy terapeutycznych, i wielu innych rzeczy. Mam za to chorego króliczka, opłatę za kolejny semestr studiów, opłatę za ubezpieczenie mieszkania i Misia, który wymaga specjalistycznej karmy.
Dlatego wzięłam parę groszy pożyczki, której wolałabym nie przetrąbić na weterynarza tylko dlatego, że Boluś był uprzejmy delektować się surowizną.
:twisted:
Aniada
 

Post » Pt sie 17, 2012 17:55 Re: Mirmiłki :)

Nie rozchoruje się Boluś, najwyżej z przejedzenia. On ma przypuszczalnie po rodzinie genetyczną odporność na wszelkie odpady i śmietnikowe specjały.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15263
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sie 17, 2012 17:59 Re: Mirmiłki :)

Prześlij mi Bolusia.
Wujek Leoś go nauczy fachowego żebractwa okołostołwego!

A wiesz, z kasą to tak zawsze: nagle się okazuje,że człowiek nie ma nic bo inwestuje w koty, w ksiązku w mieszkanie...i nagle rozpacz...
Ech, trudne to wszystko.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 17, 2012 18:07 Re: Mirmiłki :)

Mizielku, mam nadzieję...

Śpi na siedząco, tak się objadł. Dogotowałam im jeszcze tego kurczaka, tyle że na parze. Bolutek znów wygląda jak wąż, który zeżarł piłkę lekarską. A bąki takie puszcza, że zaraz zejdę...

Kotkins, z tą kasą to ewidentnie moja wina. Wiedziałam od lutego, mogłam sobie gromadzić to i owo, ale - słowo honoru - ja mam kilkanaście sztuk odzieży w szafie i zwykle noszę tak długo, dopóki się nie zniszczy. Grunt, żeby czyste było i kolorystycznie pasowało. Po prostu nie przywiązuję do tego wagi, nie pamiętam o takich zakupach.
A tu nie dość, że szkoła o charakterze poważniejszym niż dotąd (jednakoż publicznie wolę nie precyzować), to jeszcze schudłam 10 kg. To, co mam i nosiłam dotąd z wielką rozkoszą, bo wygodne, teraz po prostu nie pasuje. Nie wypada.
No, ale... Już się niemal zaopatrzyłam. Dziś kupiłam sobie torbę. Kcecie obadać?? ;) Strasznie mi się spodobała, choć nie lubię dużych. (Moja dotychczasowa już się rwie, tak bardzo ją kocham. Mieści jedynie telefon, dowód i chusteczki higieniczne).
Ostatnio edytowano Pt sie 17, 2012 18:18 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Pt sie 17, 2012 18:16 Re: Mirmiłki :)

O, same widzicie. Nie mieścimy się na parapecie! :twisted: :twisted:

Tak, tak, to jest ten sam bąk, co jeszcze 3 miesiące temu liczył sobie 12 cm i nie miał zwyczaju robić kupy.

Obrazek

Obrazek
Aniada
 

Post » Pt sie 17, 2012 18:19 Re: Mirmiłki :)

jak mu dobrze !!!

LunaKlara

 
Posty: 995
Od: Czw paź 20, 2011 22:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 17, 2012 18:21 Re: Mirmiłki :)

No a at torebka nowa ???

cicha podczytywaczka
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Pt sie 17, 2012 18:28 Re: Mirmiłki :)

Nie wychodzi mi fota :crying:
Torba ma piękny, głęboki kolor czerwonego wina i guzik. Nie widać go! Jutro w świetle dziennym spróbuję zrobić, bo w tym to jakaś taka ceglasta wychodzi. :evil:
Aniada
 

Post » Pt sie 17, 2012 19:10 Re: Mirmiłki :)

Obawiam się, że kolor czerwonego wina nie istnieje w palecie komputerowych barw i nigdy Ci się to nie uda. Długo kiedyś próbowałam go uzyskać i nic, zawsze jest ta ceglasta domieszka :(
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15263
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sie 17, 2012 19:39 Re: Mirmiłki :)

:ryk: ale się uśmiałam
Bolusiowi kurza cycyna napewno nie zaszkodzi
moje to rąbią aż się kurzy
gremliny to nawet zamarznięte wpylały jak ukradły i nic im nie było
no i przyzwyczaj się - MASZ KOTA
a nie maskotkę
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 440 gości