Almare pisze:Byłam w parku. Kiciałam, wołałam, grzechotałam i wreszcie się pojawił. Piękny, czarny kot. Wybiegł mi na spotkanie tak, jak zawsze to robił Sauronek. Już myślałam, że to może on, ale ten kotek miał obróżkę i zielone oczy. Pomizialiśmy się, porozmawialiśmy, dał się nawet wziąć na ręce. Ale to nie mój kotek :'(... Czuję się strasznie. Chce mi się wyć. Sauronku, gdzie jesteś :'(???
O jejku




