OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 12, 2012 5:33 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonami, czytałaś, kiedy Fasolka mruczała na moich rękach? Nie trzęsła się, nie uciekała, tylko mruczała? Dzień przed rocznicą zamieszkania w domu: trzy lata i trzy miesiące.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie sie 12, 2012 10:51 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Moja Tania, która była straszną dzikuską, dopiero po roku u mnie, przyszła i weszła mi na brzuch, gdy leżałam. Teraz ze mną sypia w nocy wtulona. Dlatego wiem, że niektóre koty potrzebują bardzo dużo czasu.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie sie 12, 2012 10:52 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Niektóre testują naszą cierpliwość. :) :kotek:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Nie sie 12, 2012 10:55 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

To nie wiem co moja testuje, bo jest u nas już 5 lat i jeszcze ani razu nie przyszła do mnie na kolana i już przestałam w to wierzyć :? Są też takie koty? Dodam, że kiedy pojechaliśmy do schronu po kota to ona była najbardziej przymilna :wink:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Nie sie 12, 2012 12:20 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

:1luvu:

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Nie sie 12, 2012 12:24 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

alab108 pisze:To nie wiem co moja testuje, bo jest u nas już 5 lat i jeszcze ani razu nie przyszła do mnie na kolana i już przestałam w to wierzyć :? Są też takie koty? Dodam, że kiedy pojechaliśmy do schronu po kota to ona była najbardziej przymilna :wink:

A są. Mój nieżyjący rezydent-senior (urodzony w domu, żeby nie bylo, bez żadnych niemilych doświadczeń z ludźmi) przez 15 lat swojego życia RAZ przyszedl do mnie na kolana! Noszony na rękach też być nie lubil i nigdy nie sypial ze mną z wyjątkiem jednej okazji w dzieciństwie, gdy byl chory.
Natomiast uwielbial się glaskać, ale wtedy rzucal mi powlóczyste spojrzenie i wykladal się brzuchem do góry i to ja mialam przyjść i glaskać koteczka :roll: W wieku okolo 10 lat wymyślil sobie rytual polegający na częstym - bynajmniej nie codziennym - przychodzeniu do mnie do lóżka, kiedy już bylo zaścielone i wyglaskiwaniu się przed snem przez jakieś dwadzieścia minut; potem szedl spać na kanapę albo gdzie indziej.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 12, 2012 13:26 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Mój Kot Mały zachowuje się podobnie. To 100% domowy kot, uwielbia pieszczoty, ale na podłodze ;)... Na kolana nie wchodzi, zdarza mu się przyjść przytulić średnio ze 3 razy do roku, lubi kłaść się na biurku. Poza tym cały czas jest blisko nas/ludzi. :).
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie sie 12, 2012 13:29 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Niektórym kotom jest po prostu niewygodnie na kolanach i nie ma to nic wspólnego z płochliwością.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie sie 12, 2012 13:31 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Moja też nie lubi brania na ręce, ale nigdy nie drapie, nie gryzie, wyrywa się. Też potrzebuje naszej bliskości, ale na zasadzie, patrzcie i podziwiajcie. Rozkłada się na podłodze obok nas i kula się, śpi na łóżku, ale w nogach, lubi czesanie :ok: Co ciekawe, jak jestem w ogrodzie to przybiega gadając i wtedy się ociera i chce być głaskana :roll:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Nie sie 12, 2012 14:24 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Ustosunkowując się zbiorowo do Waszych doświadczeń.
Mój pierwszy kot w życiu, dzikuska Piglunia, już nie żyjąca, (miała 6 lat gdy ją zabrałam z podwórka) weszła na kolana po prawie 4 latach i jak już wiele razy pisałam była potem moim cieniem i najchętniej zawisłaby w worku na mojej szyi, żeby być zawsze przy mnie. Nigdy nie było mi dane leżeć, czy siedzieć samej na kanapie.

Tosia - jedna z dwójki młodych. Gdy żyła na wolności, jako malutką koteczkę brałam ją na ręce.
Teraz nawet nie usiądzie przy mnie, nie ma mowy o kolanach!
Gdy przysiądę się do niej na kanapie - natychmiast ucieka. Uwielbia natomiast się głaskać, tak jak u Felin, gdy tylko ją pogłaszczę, rzuca się na plecy i podstawia brzuch do miziania.
To ona decyduje o tym kiedy ma dosyć. Bardzo nad tym boleję, bo tak chciałabym ją wziąć na kolana i przytulić, ale nic z tego, mogę sobie tylko pomarzyć.

Z Rysiem jest trochę lepiej, ale za to tak się wyżywa z ugniataniem mnie gdy śpię, że moje nogi wyglądają tak jakbym nie wychodziła nigdy z gąszcza obsianego kolczastymi jeżynami.
Ponieważ jestem notorycznie zmęczona, sypiam krótko, zasypiam kamiennym snem, wtedy Rysio się wyżywa, ja się niestety nie budzę, albo nawet gdy się i budzę to jakoś nie wychodzi mi sprzeciwianie się jego kocim rytuałom.

Jak będzie dalej z Ogrynią i Babunią - zobaczymy. Wydaje mi się że jest szansa na bliższy kontakt z Ogrynią, bo gdy po kilku dniach głaskania nastał dzień niechęci z jej strony, to ja wtedy dałam jej spokój. Zauważyłam jednak że niedługo potem zaczęła jakby szukać ze mną kontaktu, wydawało mi się że mnie nawet i prowokuje, żebym ją pogłaskała.
Może jednak i tak być, że mi się to tylko wydawało. Od wczoraj znowu daje się głaskać.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie sie 12, 2012 15:11 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Nic Ci się nie wydawało, Iwonko. Gdyby Ogryni głaskanie nie pasowało, to by na to nie pozwoliła. Tylko musi upłynąć nieco czasu, żeby wdrukowany w jej główce impuls ucieczki został powoli wymieniony na bezpieczną przyjemność z mizianek. W tej chwili masz stan przejściowy, który jeszcze musi potrwać, bo na wdrukowanie zwyczaju głaskania potrzeba czasu. Najważniejsze, że się już przełamała i zasmakowała w pieszczotach. Jej namiętny stosunek do Babuni pokazuje, że ma dużą potrzebę bliskości z drugą istotą.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie sie 12, 2012 20:41 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

alab108 pisze:To nie wiem co moja testuje, bo jest u nas już 5 lat i jeszcze ani razu nie przyszła do mnie na kolana i już przestałam w to wierzyć :? Są też takie koty? Dodam, że kiedy pojechaliśmy do schronu po kota to ona była najbardziej przymilna :wink:

Też się dopiszę - jasne, że są. Nasz pierwszy wspólny kot, nieżyjący dawno Okocim nie znosił głaskania, przytulania, niczego. Jedyne 30 sekund w ciągu dnia, kiedy można było kota dotknąć bez większych obrażeń, to jak się po pracy wracało do domu. Okocim przychodził się przywitać, ocierał o nogi przez chwilę i zaraz był koniec święta lasu...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 12, 2012 22:18 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Dla mnie wciąż to co piszecie jest nowe i fascynujące. Przeczytałam już kilka książek o kotach i stale się od Was coś nowego dowiaduję.
Psy też mają różne charaktery, ale są kompletnie z innej planety niż koty.
Wiedza o kotach to chyba kilkuset tomowa encyklopedia, której pewnie nigdy nie poznam.
Za mało czasu mi zostało (chyba?) :wink:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie sie 12, 2012 22:23 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonko, ale masz intuicje i jesteś wspaniałym obserwatorem. Żadna książka ani encyklopedia nie zastąpi tej wiedzy, którą nabywasz obserwując swoje koteczki. Jak widzisz każda z nas ma koty i każda ma inne doświadczenia. Ile kotów, tyle charakterów.
Dlatego nie szukaj sobie nowych problemów, tylko ciesz się z tego, że każdy dzień przybliża Cię do chwili kiedy Ogrynia wejdzie Ci na kolana :)
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 12, 2012 22:29 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Koty, tak jak ludzie, mają różne charaktery i upodobania. Mam dość duże stadko, więc mogę obserwować te różnica. Od Jaśka nie mogę się opędzić, łazi za mną krok w krok, ciągle gada i nie złaziłby z kolan. Filipka mam od czterech lat. Z kotami bawi się od początku, do nas na kolanka nie przychodzi wogóle - głaskaj, ale w ruchu. Antonio przychodzi dawać buzi i domaga się pieszczot, ale stoi oparty mi o ramiona - nigdy nie uwalił się na kolanach.
Nie wymagam od kotów czułości. Wystarczy mi, ze wszystkie kocham a one dobrze się czują ze sobą nawzajem i z nami jako obsługą :mrgreen: Niektóre koty chadzają własnymi drogami. I to nie człowiek ma być najlepszym kumplem dla kota, tylko drugi kot :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: januszek, MB&Ofelia i 998 gości