Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Pelasia umarła 5 sierpnia w nocy...hanelka pisze:joshua_ada pisze:Zgłaszam koteczkę:
Dziewczynka. Nie jest bardzo zaawansowaną seniorką, ma 8-10 lat, ale nie ma ząbków![]()
Została wyrzucona na parking, gdzie się błąkała, zanim ktoś zawiózł do lecznicy (Warszawa).
Jest miła, ale bardzo wystraszona![]()
Czeka w lecznicy (możliwość zasponsorowania leczenia przez lecznicę). Kontakt z forumowiczką tajdzi.
Post na wątku ogólnym: viewtopic.php?p=8716959#p8716959
To lecznica na moim osiedlu. Bardzo często korzystam z ich usług. Naprawdę robią dużo dobrego dla futrzanych bidulków. Dzwoniłam do nich. Poprosiłam o zrobienie badań i testów.tajdzi pisze:Podam może jeszcze nr telefonu do lecznicy dla tej ostatniej kotuni (która nawet nie ma imienia)
(22) 889-05-82. Przypomnę, że lecznica oferuje badania i leczenie koteczki na swój koszt, jeżeli znajdzie się chętny DT.
Testy ujemne.
Kotka ma pnn i początki anemii.
Niech ktoś się za mnie pomodli, bo chyba zwariowałam...
joshua_ada pisze:Ogromnie proszę o zgłoszenie na 1 stronę naszego staruszka z chorym oczkiem ze schroniska w Milanówku![]()
Kot ma ok. 9 lat (może nawet więcej, bo był wolnożyjący, trudno ocenić).
Bardzo potrzebuje domu, bo jest wycofany. Nie jest dziki, nie prycha, nie bije łapką. Jest po prostu wycofany![]()
Jego wątek: viewtopic.php?f=1&t=143951
Zdjęcie:
jopop pisze:Wszystkie te koty mieszkają obecnie u mnie i na pewno nie grozi im powrót na ulicę, mają zapewnione wszystko czego potrzebują i teoretycznie mogą sobie tak żyć.
Ale te wszystkie koty to mega-miziaki, wręcz potwornie, namolnie i wstrętnie przyjacielskie. Dla nich największym szczęściem jest usiąść lub położyć się na człowieku, miziać się, miziać i miziać. A na takie wielogodzinne pieszczoty z każdym z nich to już nie bardzo mam czas...
Dlatego bardzo proszę o pomoc w poszukiwaniach domów stałych (niewychodzących, zabezpieczone okna), lub mało-zakoconych domów tymczasowych, które mają dużo czasu na głaskanie
Postanowiliśmy również rozpocząć adopcje wirtualne, które pomogą nam w zapewnieniu naszym podopiecznym jak najlepszych warunków. Zakładamy, że osoba adoptująca wirtualnie kota pokrywa tylko część kosztów utrzymania zwierzęcia (wpłacając co miesiąc 50 złotych - oczywiście zawsze można wpłacić więcej), a resztę kosztów pokrywa Fundacja ze środków z darowizn na cele statutowe. Zastrzegamy sobie możliwość przeprowadzenia dodatkowej zbiórki na danego kota, jeśli z jakichś powodów jego koszty utrzymania zdecydowanie wzrosną (np. z powodu choroby).
Informacje o opiekunach wirtualnych zostaną zamieszczone na stronie http://www.jokot.pl, przy opisie danego kota. Jeśli chcesz adoptować wirtualnie któregoś z naszych kotów - prosimy o kontakt mailowo (jokot@jokot.pl) lub przez PW, w celu ustalenia jak ten opis ma wyglądać (imię i nazwisko? imię i miasto? nick?).
Wpłat należy dokonywać na konto:
Fundacja JOKOT
ul. Klaudyny 38 m. 75
01-684 Warszawa
60102010260000140201820927
z dopiskiem "adopcja wirtualna + imię kota"
1. Apaszka (ur. ok. 2002)
Apaszka prawie nic nie widzi i nie słyszy. Ma duże ubytki w futrze, sporo blizn. Z daleka wygląda jeszcze znośnie, z bliska nasuwa się na myśl duże podobieństwo do ET...
I tak koszmarnie kocha człowieka, że mogłaby po prostu nie schodzić z kolan. Mruczy, udeptuje, lekko podgryza z miłości. W nocy wylizuje wszystkie dostępne części człowieka (śpi oczywiście pod kołdrą, szczelnie przytulona!).![]()
![]()
2. Powsinka (ur. ok. 2000)
Starowinka, która płaci za przekonania swej dotychczasowej opiekunki. Coroczne porody, guz sutka i silnie pobudzona tkanka gruczołowa, która w każdej chwili może dać nowe guzy. To efekt sprzeciwu wobec sterylizacji. Obecnie kotka jest już zoperowana, ma też wyciętą jedną listwę mleczną. Leczymy nawracający co jakiś czas koci katar.
Kotka jest absolutnie rozkosznym stworzeniem, które wspina się człowiekowi na kolana gdy tylko się da. Kucam do lodówki - mam kota na kolanach. Karmię psa - kot wspina mi się na nogi. Schylam się po jakiś papierek - kotka już próbuje się do mnie przytulić. Ledwo się położę - włazi pod kołdrę, by być bliżej mnie.
Ma lekko przechyloną głowę, co nadaje jej szczególny wygląd.![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
3. Poświnka (ur. ok. 1999)
Starowinka znaleziona w stanie krytycznym - połamane i zgniłe zęby oraz długo nieleczone wrzody w pyszczku powodowały olbrzymi ślinotok i ból. Nadal nie udało się całkiem tego wyleczyć, ale kotka odzyskała apetyt, powoli odzyskuje połysk sierści i ogólnie czuje się coraz lepiej. Usunęliśmy jej resztki połamanych zębów, ale znakomicie radzi sobie również z suchym jedzeniem. Zaskakujące jak na taką staruszkę ma wyniki krwi - wszystko jest w normach!
Kotka bardzo lubi głaskanie, ale jest zwierzęciem nienarzucającym się. Czeka na pogłaskanie, ale sama raczej nie wpycha się na kolana. Inne koty i psa toleruje, acz zupełnie nie próbuje się z nimi zaprzyjaźnić.![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
4. Hilton (ur. ok. 2005)
Nie, to nie pomyłka. Ten kocur naprawdę jest taki brzydki - ma poszarpany, asymetryczny pyszczek, brakuje mu większości zębów, a uszy są w opłakanym stanie. Ma też początki choroby nerek, dlatego nowy opiekun musi nastawić się na regularne kontrole ich stanu. Jest to efekt fatalnego odżywiania się i nieleczonych infekcji, bardzo prawdopobne, że przy prawidłowej diecie i dobrej opiece kocur ma przed sobą jeszcze wiele lat życia. Kocha głaskanie, podstawia się pod każdą wyciągniętą rękę. A gdy ręka znika - kładzie się znów na oknie i marzy o swoim nowym domu, z opiekunem, który da mu tyle samo miłości ile on ma do zaoferowania.![]()
5. Mara (ur. ok. 2000)
Mara to stareńka, maleńka koteczka. Znaleziona w stanie krytycznym, przeszła mastektomię, usunięto jej prawie wszystkie zęby. Udało się powstrzymać silną inwazję bakterii, które "zjadły" jej do połowy małżowiny uszne. Koteczka kocha ludzi, inne zwierzaki akceptuje, choć chętnie będzie bez nich. Byleby człowiek był blisko. Uwielbia dobre mokre jedzenie, choć radzi sobie również z drobnym suchym.![]()
![]()
![]()
![]()
hanelka pisze:Pelasia umarła 5 sierpnia w nocy...hanelka pisze:joshua_ada pisze:Zgłaszam koteczkę:
Dziewczynka. Nie jest bardzo zaawansowaną seniorką, ma 8-10 lat, ale nie ma ząbków![]()
Została wyrzucona na parking, gdzie się błąkała, zanim ktoś zawiózł do lecznicy (Warszawa).
Jest miła, ale bardzo wystraszona![]()
Czeka w lecznicy (możliwość zasponsorowania leczenia przez lecznicę). Kontakt z forumowiczką tajdzi.
Post na wątku ogólnym: viewtopic.php?p=8716959#p8716959
To lecznica na moim osiedlu. Bardzo często korzystam z ich usług. Naprawdę robią dużo dobrego dla futrzanych bidulków. Dzwoniłam do nich. Poprosiłam o zrobienie badań i testów.tajdzi pisze:Podam może jeszcze nr telefonu do lecznicy dla tej ostatniej kotuni (która nawet nie ma imienia)
(22) 889-05-82. Przypomnę, że lecznica oferuje badania i leczenie koteczki na swój koszt, jeżeli znajdzie się chętny DT.
Testy ujemne.
Kotka ma pnn i początki anemii.
Niech ktoś się za mnie pomodli, bo chyba zwariowałam...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 374 gości