Koteczkę z zewnątrz zobaczyłam dziś w fatalnym stanie, chwiała się na łapkach i wręcz przewracała a nic nie chciała jeść. Zgłosiłam do Ciapkowa i, ponieważ była słaba, kierowcy ze schroniska udało się ją złapać. Jutro sprawdzę co się z nią dzieje. Jeżeli będzie możliwe to ją podleczą i wróci. A nawet jeżeli miałoby być najgorsze to nie będzie odchodziła w zimnie pod samochodem

A tu pozytywny obrazek. Przynajmniej Alonso zadowolona, że ktoś leży i można się na nim wesprzeć.
