
to teraz krótka relacja co tam się u nas działo... Otóż mały Nilson przez dwa dni się źle czuł, musiał gdzieś upaść czy coś, miał takie objawy neurologiczne. Jak już miałam mu podać antybiotyk, to następnego dnia rano nalgle ozdrowiał i znów wariuje i kusi jak to kociak w jego wieku. Dziś się nawet trochę z Megi bawił





Proszę glosujcie na opolską kociarnię
