Jak się dokocić i nie zwariować?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 09, 2012 13:34 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

ewexoxo, czy to pudełko to samla z Ikei? Jesli tak to jaką pojemność ma wasza? :)

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 09, 2012 14:23 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Wyga pisze:ewexoxo, czy to pudełko to samla z Ikei? Jesli tak to jaką pojemność ma wasza? :)


My kupowaliśmy w carrefourze i nasze ma pojemność około 50l, ale z Ikei z tej serii samla jest bardzo podobne wielkością (mam takie na balkonie).
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw sie 09, 2012 14:53 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

W takim razie poproszę o porady jak ładnie zrobić otwór :mrgreen:

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 09, 2012 17:10 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Wyga pisze:W takim razie poproszę o porady jak ładnie zrobić otwór :mrgreen:

Kup sobie brzeszot o jak najdrobniejszych ząbkach (ok.2 zł), papier ścierny średni i drobnoziarnisty (ok.1 zł/szt.). Przydatna będzie też deseczka lub kawałek drewna o równej krawędzi (ja użyłam deski o długości ok.15cm).

Wymierz sobie wszystko dokładnie i zaznacz otwór do wycięcia. Do tego przydaje się deseczka, którą przykładasz jak linijkę i wzdłuż niej możesz przejechać czymś ostrym (nożykiem, śrubokrętem lub gwoździem).
Później przykładając deseczkę wzdłuż zaznaczonej krawędzi zaczynasz jeździć po plastiku brzeszczotem tam i spowrotem az zrobi się rowek, a później szpara. Deseczkę przykładaj od zewnętrznej strony otworu, żeby zabezpieczyć przed porysowaniem w razie gdyby ostrze poślizgnęło się na plastiku.
Jak przetniesz w ten sposób kilka cm zaznaczonej linii i brzeszczot będzie mógł wejść - możesz później ciąć normalnie jak piłą (byle delikatnie i powoli, żeby plastik nie pękł!). W ten sposób wycinasz wszystkie cztery boki.
Na koniec deseczkę owijasz papierem ściernym (najpierw grubszym, później drobniejszym) i przecierasz krawędzie, żeby nie były poszarpane lub ostre.

Pamiętaj żeby dobrze zawinąć drugi koniec brzeszczota - inaczej porani rękę. U mnie sprawdziły się ręczniki papierowe+rękawica kuchenna :wink:

Otwór w pudle można też wykonać wycinarką, ale ja nie posiadam tak zaawansowanego sprzętu :wink:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw sie 09, 2012 19:26 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Mam problem, związany z dokoceniem.
Jak nakarmić trzy koty, kiedy każdy z nich ma inne wymagania i zwyczaje. Już nie wyrabiam, chodzę za nimi, proszę "zjedz", noszę miski i nic. Dzieciaki ruszą i lecą się bawić a trzecia kotka, grubasek korzysta. Metodycznie podchodzi do każdej michy i opróżnia. Młode są chude na moje oko i wet też to stwierdził :? Tylko jak nakarmić młode niejadki, odchudzając jednocześnie starszego grubasa?
A w dodatku roczna kicia zje mięso tylko wtedy, gdy posypię je obficie pokarmem dla rybek a miskę postawię na akwarium, do którego mnie zresztą zawsze prowadzi.
Chyba przez nie oszaleję, przecież nie chcę ich głodzić a grubaska tuczyć.
Czy ktoś jeszcze ma taki problem? Kiedy miałam dwa koty było deczko łatwiej ale obecna trójka mnie po prostu pokonała.

Misiowa

 
Posty: 168
Od: Wto maja 25, 2010 17:27

Post » Czw sie 09, 2012 19:40 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Miałam kiedyś rybki i wprawdzie pewności nie mam - ale czy przypadkiem kotu nie zaszkodzi taki "dodatek"? próbowałaś zastąpić to np. rybą?
Wydaje mi się, że kociaki powinny jeść razem, ale bez kotki. A kotce zafunduj kulę na smakołyki - będzie jadła mniej i wolniej.
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw sie 09, 2012 19:48 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Można oddzielić koty na czas karmienia, karmić je w różnych pomieszczeniach, dać dostęp do jedzenia chudzinom w takim miejscu, aby kotka nie dostała. U mnie sprawdza się szafa i zamykanie Pięknej w łazience na czas jedzenia. Moim zdaniem ważne jest, aby koty wiedziały gdzie będą karmione. Będą tam się ustawiały jak tylko nadejdzie pora karmienia.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw sie 09, 2012 22:22 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Skoro mlode sa chudzielce, to zrobic budke do karmienia. Pomysl skopiowany od wetki, ktora prowadzi bloga o odchudzaniu dla kotow. Zakryta budka, karton etc. z wejsciem tak ciasnym, ze wejda tylko mlode. Zglodnieja, to zjedza, a grubsza kicia im nie zje, bo nie wejdzie.
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11557
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Pt sie 10, 2012 20:56 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Próbowałam już chyba wszystkiego. Zamykanie kończyło się niejedzeniem, bo ważniejsze jest zawsze to, co dzieje się za drzwiami. Grubaska zawsze znajduje jedzonko, nawet w miejscach, w które zwykle nie zagląda, np. wysoko. Budka? Można spróbować. Na razie odstawiam suche, bo pewnie podjadacze nie doceniają pełnej miski, mając ciągle dostępne granulki. No i będę konsekwentna. Nie zjedzą w ciągu 20 min. to muszą czekać na następny posiłek. Może nie jest z nimi tak źle, mimo że chude jak wypłata, bo bawią się na okrągło. Póki co dodaję młodym kalorii za pomocą masełka i dosypując conva.
Karma dla rybek nie powinna zaszkodzić. Składniki typowo naturalne: suszone ryby itp. Ryby mrożone też oczywiście dostają ok. raz w tygodniu.
Kulę "pokarmową" mam, nawet dwie ale Mela je olewa. Za to Pumka zawsze sobie o nich przypomina w środku nocy, kiedy najgłośniej słychać grzechotanie :D

A tak w ogóle to u mnie dokocenie uważam za zakończone. Zero syczenia a łapoczyny typowo zabawowe :)

Misiowa

 
Posty: 168
Od: Wto maja 25, 2010 17:27

Post » Pt sie 10, 2012 23:07 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

U nas Morris (ten cięższy z dwojga futer) również olewał kulę. Bo niby dlaczego ma się wysilać, żeby dostać papu? :roll: Ograniczyliśmy posiłek do łyzki karmy jednocześnie pokazując i zachęcając do zabawy kulą i nagle się zainteresował :ok:
Ale na noc kulę chowam, żeby nie zwariować :wink:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Śro sie 22, 2012 8:33 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

No i mam "trudny przypadek" - wycofana roczna pingwinka. Trudny dla niej :( . Moje koty przyjęły ją nieźle, w zasadzie wszystkie. Ona się chowa w ciasnych kątach. 2 noce siedziała w izolatce, dziś w nocy była luzem i słyszałam jakieś lekkie odgłosy dyskusji, ale nic poważnego :wink: . Zamknęłam ją z jedzeniem, bo nie mam pewności, czy i ile je i pije. Pojadła, zaczęła płakać o wolność. siedzi pod łóżkiem.
Stado w zasadzie ją ignoruje lub przyjaźnie obwąchuje. Najbardziej fascynująca jest jej miska :twisted:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro sie 22, 2012 13:39 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

A masz Feliwaya?
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Śro sie 22, 2012 13:52 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Mam, ale przy otwartych oknach nie używam. Kicia ma obróżkę feromonową, powinna pomóc.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro sie 22, 2012 13:59 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

biedulka, pewnie jest bardzo wystraszona nową sytuacją :( tutaj najlepszy będzie pewnie czas i twoja troska
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Śro sie 22, 2012 15:17 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

To tak mniej wiecej zachowuje sie kotka, ktora od czasu do czasu hoteluje. Znaczy na poczatku, bo teraz, juz po trzech hotelach rzadzi moimi kocurami :twisted:
Zaraz po przywiezieniu (juz w podrozy zrobila pod siebie ze strachu) wcisnela sie za szafe i nie chciala sie ruszyc. W nocy sie zadekowala tak, ze dwie godziny z TZ szukalismy kota, dostala wtedy ksywke Houdini, bo wygladalo jakby wyparowala z zamknietego mieszkania. Po znalezieniu i zablokowaniu dojscia do kryjowki, znalazla sobie nowa skrytke, jak ja w koncu znalazlam, to jej tam dostawialam jej jedzenie. Moje koty ja olewaja, ona czasem na nie syczy, czasem sie stuknie noskiem, a z Ciastkiem nawet sie pobawi. W leb tez im potrafi dac. Za to przerazenie wraca, kiedy pojawiaja sie ludzie. Ktokolwiek, lacznie z wlascicielami. Ja jestem wyjatkiem, nawet mi sie do lozka pakuje, a jesc musze na stojaco na srodku pokoju, bo bezczelnie sie dobiera do talerza.

Alix, sproboj dac jej totalny spokoj. Ignoruj ile wlezie, zmieniaj jedynie miski i obserwuj. Co do obrozki - czy ona wczesniej jakas obroze nosila? Moj ciastek nigdy nie mial obrozy, jak tylko cos mu sie zalozy na szyje, to z szczeniaczko-kota, ktory sie bawi wszystkim i wszystko kocha robi sie mala przerazona istotka, ktora udaje ze jej nie ma. Chowa sie nawet w buty (6 kilo kota). Jest tez Feliway w sprayu, moze jej popsikaj jakis karton od srodka, albo transporter jesli go lubi, drapak, jakis bezpieczny kacik? Albo chociaz kocimietka w sprayu.
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11557
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 116 gości