Tak wróciłam i... nie poznałam kociaków... Monisia je ciut utuczyła... Szczególnie Balbisie...
W trakcie mojej nieobecności każde z nich inaczej reagowało na stres.. Ptyś nie jadł i Monika musiała z nim rozmawiać, aby coś zjadł.. Balbinka szamała wszystko ze swojej miski i jak wyczyściła swoją pędziła do Ptysiowej...
Dziś Ptyś jakoś dziwnie się zachowuje, non stop śpi i mało je... Widać ma kiepski dzionek...
Poza tym znów wyjeżdżam na 5 dni - długi weekend i Monisia już się szykuje do opieki nad kociakami. Jednak tym razem chyba powiem, aby mniej papu dawała, bo Balbisia już 3,5kg waży, a Ptyś 4,7kg
