Ze sie tak bezczelnie wtrace. Swego czasu mialam przejscia z Morganem sikajacym po domu. Pol roku go diagnozowalismy, w koncu doszlismy co mu jest. Polaczenie choroby, z problemami na tle stresowym (z doroslego kota wychodzacego z dnia na dzien byl niewychodzacy - nie byl zachwycony).
Do czego zmierzam: w trakcie szukania przyczyny sikania PcimOl podeslal mi artykul o FIC, chorobie, ktora trapi Morgana. Artykul pochodzil z ksiazki dla weterynarzy, nie wszystko bylo dla mnie dostepne poznawczo

ale byla tam bardzo wazna dla mnie czesc o zmianach, jakie nalezy wprowadzic w otoczeniu kota, zeby wyeliminowac stres. I bylo tam o kuwetach. Moim bledem, i ze zdjecia widze ze rowniez bledem ewexoxo byl rozmiar kuwety.
Kuweta powinna byc tak duza, zeby caly kot sie w niej zmiescil - na dlugosc i wysokosc. Ja mialam kuwety w takim rozmiarze jak na zdjeciu, jedna kryta, druga odkryta. Druga rzecz, ze kuwet powinno byc o jedna wiecj, niz kotow. Zaraz jak to przeczytalam, kupilam najwieksze kuwety jakie byly w sprzedazy (72x50 sa duzo wieksze niz potrzebujemy, ale lepiej wiecej jak mniej). Problem sikania zniknal! Nawet przeprowadzke koty zniosly spiewajaco. Od wymiany kuwet nie uzywalismy Feliwaya ani razu, a Morgan nie sika.