Fanszeta pisze:Biedna Gabi, ile to się musi taki mały kotek nacierpieć. Ale to dla jej dobra, przecież, zrozumie, bo jest kumata

Kumata owszem, ale nie mam nadziei, że zrozumie
Smaczki dostaje po każdej akcji.
Po dzisiejszych porannych doświadczeniach z przekładaniem koty do transporterka stwierdzam, że nie ma poręczniejszego niż mój kochany Atlas. Ale atlas pojechał do Połchowa. Transporter koleżanki nie był zbyt chętny do współpracy i mnie podrapał (bo chyba nie kota, bardzo grzeczna była przez całą noc).
Tak czy inaczej jesteśmy bez transporterów (bo ten drugi został w kotą u weta) i powoli dojrzewam do zakupu drugiego. Chciałabym duży, żeby bez upychania kolanem zmieścił miaukuna albo gromadę maluchów. I coś, co pomoże mi to dźwigać. Pas na ramię? Kółka? Trochę obawiam się kółek, jak będą jechały po nierównościach.