Gdynia - Aspen z pp - bryka za TM :( [*]

Trzymać kciuki za kociaka, bo właśnie w tragicznym stanie pojechał do kliniki

!

Tego się obawiałam ... :cry:

to szukanie zimnego miejsca przy pp nie wróżyło dobrze ... Ale ciągle jest nadzieja ... tyle już walczycie ... i mały i Wy ... :ok:

Trzymamy kciuki za Aspena :ok:

Trzymamy, trzymamy mocno zaciśnięte...

Czy coś już wiadomo? Jak mały?

Aspenek odszedł o 22:48.

Po 21.00 jego stan bardzo się pogorszył. Zaczął piszczeć i z trudem łapał powietrze. Do ostatniej chwili był dzielny. W klinice próbowali go ratować, ale pomimo podanych leków umarł. Reanimacja i podanie adrenaliny nie pomogło.

Był wspaniałym kociakiem, który pomimo cierpienia starał się nie sprawiać kłopotu. Nie mogąc już prawie chodzić próbował nawet iść samodzielnie do kuwety i cudownie mruczał, gdy się go głaskało...

Chciałbym najserdeczniej podziękować Pani Małgorzacie Łukuć i jej mężowi z przychodni weterynaryjnej na ul. Korczaka oraz Pani Izabeli Tomczak ze Zwierzyńca na ul. Korzennej. Zrobili co w ich mocy, żeby uratować małego i udostępniali sprzęt potrzebny do kroplówek w domu. Bez nich Aspen nie miałby szans walczyć. Jeszcze raz dziękuję.

A to dzielny bohater tego wątku:

Obrazek

A tak się bawił Maluszek: http://youtu.be/iUo_esdNXCk

Bardzo mi przykro ... [*] śpij spokojnie dzielny kociaku ...

Współczuję, że zacząłeś swoją "przygodę" z kotami od walki z jedną z najcięższych chorób ... :cry:

Aspenku [*]
Strasznie mi żal i Aspenka i Was.

Śpij malutki. Już nic nie boli :cry:

Cudowny, maleńki Aspen... Tak długo walczyłeś kotku... Już nie musisz walczyć, teraz biegaj, skacz radośnie z innymi kociakami za Tęczowym Mostem...
Rzadko mi się to zdarza, ...ale jak zobaczyłam te zdjęcia Aspenka to łzy mi same napłynęły do oczu

Śpij spokojnie, Koteczku

Nie takich wieści się spodziewałam :cry:

Aspenku śpij spokojnie cudowny kotku.
Grzegorz bardzo Wam współczuję i mocno przytulam

Serdecznie wspolczuje...

[']

grzesiek. pisze:Aspenek odszedł o 22:48.

Po 21.00 jego stan bardzo się pogorszył. Zaczął piszczeć i z trudem łapał powietrze. Do ostatniej chwili był dzielny. W klinice próbowali go ratować, ale pomimo podanych leków umarł. Reanimacja i podanie adrenaliny nie pomogło.

Był wspaniałym kociakiem, który pomimo cierpienia starał się nie sprawiać kłopotu. Nie mogąc już prawie chodzić próbował nawet iść samodzielnie do kuwety i cudownie mruczał, gdy się go głaskało...

Chciałbym najserdeczniej podziękować Pani Małgorzacie Łukuć i jej mężowi z przychodni weterynaryjnej na ul. Korczaka oraz Pani Izabeli Tomczak ze Zwierzyńca na ul. Korzennej. Zrobili co w ich mocy, żeby uratować małego i udostępniali sprzęt potrzebny do kroplówek w domu. Bez nich Aspen nie miałby szans walczyć. Jeszcze raz dziękuję.

A to dzielny bohater tego wątku:

A tak się bawił Maluszek: http://youtu.be/iUo_esdNXCk

Współczuję z całego serca,bardzo barddzo przykro...

Maleńki

[*]
Chłopaki dziękuję za wszystko co dla niego zrobiliście, za serce, za walkę ,za wytrwałość!

Gdynia - Aspen z pp - bryka za TM :( [*]

Kto przegląda forum