Fundacja Pod Jednym Dachem - gdzie te kocie Domy?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 05, 2012 18:26 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

zytta pisze:
jakieś sugestie? poprawić coś?



Zytta :1luvu: Zdjecia piękne, opis piękny :-). Nic nie trzeba poprawiać :mrgreen: .

Ja ze swojej strony pewnie nie eksponowałabym tego, że kicia jest kociakiem od dzikiej kotki - tzn. absolutnie takich rzeczy nigdy nie ukrywam, ale nie dałabym tego na samym początku ogłoszenia, ale to tylko taka intuicyjna uwaga, nie wiem, jak realnie przekłada się to na ilość wejść na stronę etc.

:-)
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 05, 2012 19:59 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

luelka pisze:
Zytta :1luvu: Zdjecia piękne, opis piękny :-). Nic nie trzeba poprawiać :mrgreen: .

Ja ze swojej strony pewnie nie eksponowałabym tego, że kicia jest kociakiem od dzikiej kotki - tzn. absolutnie takich rzeczy nigdy nie ukrywam, ale nie dałabym tego na samym początku ogłoszenia, ale to tylko taka intuicyjna uwaga, nie wiem, jak realnie przekłada się to na ilość wejść na stronę etc.

:-)



dzięki :mrgreen: wyrzucimy najwyżej to zdanie


a... czy to możliwe, żeby nasza Emilia miała mleko? Nitka ją cały czas cysia.. nie przyklejała by się tak gdyby tam nie leciało nic :roll:
Obrazek

zytta

Avatar użytkownika
 
Posty: 205
Od: Pon mar 07, 2011 11:28

Post » Nie sie 05, 2012 20:03 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

zytta nasza Demeter daje cycka Laime codziennie a mleka nie ma, tak że spokojnie.
Super że Nitka i Emilka już się zaprzyjaźniły :)

Ziółko

 
Posty: 3959
Od: Nie lis 30, 2008 16:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 05, 2012 21:06 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

Przywiodły mnie tu nowe posty na FB i prześliczna już-nie-dziurawa Ilsa :1luvu:

Z chęcią bym potymczasowała któregoś z dzikusów, tylko boję się, że Daniels znowu zacznie rzygać. Do tej pory na 3 obce koty goszczące w moim domu przy 2 wymiotował, z czego dogadał się tylko z 2-miesięczną kotką - w trzecim dniu jej pobytu porządnie wyszorował tego brudasa.

Kicior codziennie od 2 miesięcy grzecznie łyka pantoprazol, za parę dni skończy kurację, a od tygodnia nie zostawił mi wodnej niespodzianki.

Szarik ma się dobrze w nowym domu, jest wiecznie głodny i napastliwy. Nie boi się obcych, jeśli tylko istnieje szansa, że coś od nich dostanie. Na początku dużo niszczył i nie dawał spać (u mnie całą energię wyładowywał na gonitwach za Danielsem), ale zadomowił się i pilnuje codziennych porcji czułości.

Sleina

 
Posty: 77
Od: Pon gru 05, 2011 22:33

Post » Nie sie 05, 2012 22:55 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

Oooo :D Daniels! :D Ale mi miło :) Zdjęcia chcemy!

Co do wprowadzania nowych kotów, zawsze jest inaczej... u mnie w domu każdy tymczas to nowe wyzwanie. Brzmi jak z reklamy? No cóż, życie me do łatwych ostatnio nie należy przez moich lokatorów kocich, więc reklamować ósemki (i więcej) kociastych nie będę nikomu. Natomiast mogę zareklamować siebie: jestem na tyle fajna, że można ode mnie wziąć kota, żebym nie zwariowała i dalej była fajna :ryk:

Maluchy dają z siebie wszystko, Pyza mnie kocha (czytaj; maltretuje), Sezamek domaga się wypuszczenia z łazienki i też mnie kocha (ale jeszcze nie jest na tyle dobrze oswojony, żeby biegać po mieszkaniu), Karmel jest uparty i fuczy na mnie, ucieka, robi cyrk...

Lynx biedak nudzi się w sypialni. Wchodzenie do niej zrobiło się problematyczne, bo ten wąż to nieźle umie się prześliznąć między framugą a drzwiami. Nauczył się skutecznie otwierać drzwi, więc stale zamknięte są na klucz. Czuję się, jakbym więziła kota :( nie mam na tyle czasu, żeby móc mu poświęcać uwagę, na jaką zasługuje.

Niestety jego potencjalny domek, mimo ponagleń, nie odzywa się. Wydaje mi się, że zrezygnowali... :( szkoda, że nie poinformowali o tym, bo jakoś łatwiej mieć co do niektórych spraw pewność, na przykład kiedy się odzyska (albo i nie odzyska) sypialnię... :?

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 06, 2012 11:00 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

Daniels z Małą (podrzuciła mi ją koleżanka na wyjazd):

Obrazek

Daniels sprzed paru dni:

Obrazek

Wciąż ma drobną mordkę, ssie sobie łapki i wydaje dziwne dźwięki.

Jak przyjechał Szarik, to ostro się tłukli i wtedy zaczął wymiotować, chyba z nerwów. Baaardzo dużo pił, biegał i zaraz zwracał wodę (nie karmę). Nigdy przedtem nie wymiotował, nawet sierścią. Dostał zastrzyki i na jakiś czas mu to zostało, potem przeszło, a jak przyjechała Mała, to wróciło, stąd teoria, że to ze stresu lub/i nadżerek w żołądku.

Zrobiłam badania krwi (pominę, że wyszłam z nich jak z rzeźni, kocur obudził w sobie lwa) i nie wyszły za dobre. Wyniki wskazywały, że nie radzi sobie z dużą ilością białka w karmie. Morfologia wyszła pięknie, trochę zbyt gęsta krew, pewnie się odwodnił, z nerkami było nieco gorzej. Dostawał wcześniej karmy bezzbożowe o 40-50% zawartości białka, więc wróciłam do zbożówek, na RC Renal i mokrym żarełku było znacznie lepiej. Prazol dostaje na odbudowę żołądka. We wrześniu kontrola i łapanie siuśków.


Z dołożeniem mu towarzysza jest taki problem, że nie miałabym gdzie ich odizolować, bo nie mam drugiego pokoju, w kuchni nie mam drzwi, a Daniels bez problemu otwiera drzwi do łazienki, tak jak Lynx. Daniels jest nachalny i wszędzie za swoim gościem chodzi. Póki dzikus wie, gdzie jest kuweta nie przeszkadza mi, że trzeba do niego podchodzić podstępem.

Sleina

 
Posty: 77
Od: Pon gru 05, 2011 22:33

Post » Pon sie 06, 2012 23:09 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

Och, cudny :)

Dołożenie towarzystwa dla tak ekspansywnego kota to ryzykowna sprawa, ale nie przegrana... Nie ma jednak takiego obowiązku ;). Każdy kot ma własną indywidualną potrzebę kontaktów towarzyskich.

Jeżeli chodzi o nerki polecam dietę barfową - moje koty miały w większości podniesioną lekko kreatyninę w czasie, gdy karmiłam je gotowym jedzeniem. Widocznie niektóre źle tolerują takie ilości białka. Nie potrafię dobrze barfować, ale staram się minimalizować ilość gotowej karmy w diecie tzn. podaję dużo surowego mięsa (także np. skrzydełka z kością, skórą itp), podroby, nabiał. Koty różnie to tolerują. Np. Loa musi być na diecie praktycznie wyłącznie mięsnej, z kolei mojej Xenie służy nabiał. Stężenie kreatyniny było ostatnio normalne.
Warto zrobić klirens kreatyniny, czyli łapanie siuśków plus pobranie krwi. To mówi nam o faktycznej wydolności nerek.

Przepraszam za OT :)

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 07, 2012 20:03 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

A ja chciałabym przedstawić Wam w końcu Miętuska, jednego z kociaków, które Starchurka dostała gratisowo 8), łapiąc kociaki w ramach OZ. To braciszek przedstawionej ostatnio Nitki :1luvu: .

Obrazek

Obrazek

Prowadzimy z Njordem poważne pertraktacje z Miętuskiem w sprawie zaprzyjaźnienia się. Miętusek jest zdecydowanie chętny (mruczy, gdy tylko go się dotknie, nie ma problemów z jedzeniem w naszym towarzystwie, uwielbia się z nami bawić), ale się jeszcze trochę "boja". Pracujemy nad tym :mrgreen: .

Dla mnie kluczowe dla wypuszczenia go z łazienki jest to, żeby przychodził do miseczki. I tutaj jeszcze trochę przed nami pertraktacji, ale jesteśmy zdecydowanie na dobrej drodze!
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 07, 2012 21:12 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

piękności miętowe :1luvu: pokazałam małej zdjęcie, ale chyba nie poznała brata ;)

Nitka odkąd się zaprzyjaźniła z Emilią, a właściwie znalazła w niej matkę karmicielkę nie chce się miziać z nami.. nie wiem, może ona będzie miaziasto - kiziasta tylko jako jedynaczka? na początku jak Emilia na nią fuczała, kizianki z nami były na porządku dziennym, teraz przytula się tylko do Emilii, głównie do jej cycków..

a poza tym jest przeuroczą łobuziarą :kotek: dzisiaj rano w jakiś tajemniczy sposób rozbiła nam się doniczka - taka spora dosyć i ciężka - i nie wiadomo jak to się stało, my nie wiemy, koty nie wiedzą, czary jakieś..
Obrazek

zytta

Avatar użytkownika
 
Posty: 205
Od: Pon mar 07, 2011 11:28

Post » Śro sie 08, 2012 23:32 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

U mnie niestety bz jeśli chodzi o postępy Karmelka... :( Nie wiem, jak młodego przekonać do ludzi. Bardzo się mnie boi... oczywiście od kiedy wzięłam na siebie opiekę nad nim i jego rodzeństwem (dzięki Zycie i jej Teżetowi oraz Luelce jakby mam lepiej :1luvu: ) pani karmicielka, czująca się wcześniej w obowiązku indagować mnie i inwigilować ;) codziennie, zupełnie straciła zainteresowanie kotami :( Nie będę przecież do niej codziennie dzwonić, żeby wzięła na siebie opiekę chociażby nad jednym kotem...

Jeśli chodzi o małe porażki i małe sukcesy... Lynx nie będzie miał domu. Jego potencjalna adopcyjna mama zdecydowała, że adopcja nie jest na razie na możliwości jej rodziny. Za to Młody będzie miał Mecenasa w jej osobie :D :1luvu:

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sie 11, 2012 12:16 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

A jakie relacje ma Lynx z Twoimi rezydentkami, Aniu? Ciekawa jestem, czy widzisz go w przyszłości w towarzystwie innych kotów, czy też raczej należy założyć, że powinien być sam?
Z paniami Karmicielkami tak bywa niestety :( U mnie karmiciel nie przyjedzie do mnie po klatkę łapkę, trzeba mu ją dostarczyć, bo inaczej nie będzie łapał ciężko chorego dziczka. Bardzo mu zależy, ale nie aż tak, by przejechać autobusem 2 km.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie sie 12, 2012 21:17 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

Lynx powinien być jedynakiem. Nigdy nie wiadomo, co mu nagle może odbić... Zaatakował już Toćkę, Franię i Loę, nie zachowywał się też przyjaźnie wobec maluchów, które próbowałam z nim zaznajomić. Szczątki respektu ma do Xeny, ale i to, wydaje mi się, kwestia przypadku, że nie doszło do konfrontacji, póki ich nie rozdzieliłam.
Wobec mnie cały czas jest milutki, choć dość nachalny w okazywaniu ciepłych uczuć ;). Bardzo potrzebuje domku :( U mnie nudzi się w sypialni - trudno mi poświęcać mu czas, więc wyje wniebogłosy praktycznie cały czas, gdy mnie z nim nie ma. Bardzo mi przykro, że tak się sprawy potoczyły. W zasadzie wystarczył jeden dzień słabości Loi, która do tamtego momentu trzymała go w ryzach, tzn. w niepewności. Wyglądało to tak, jakby w tamtym dniu młody poczuł się bezkarny i zaczął broić jak pijany zając w kapuście.

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 12, 2012 21:36 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

Gdyby nie 4 moich kotów była w domu to bym wzięła Lynxa do siebie na tydzień to by mu wystarczyło żeby Demeter i Gizmo wychowali by go ;)

Ziółko

 
Posty: 3959
Od: Nie lis 30, 2008 16:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 14, 2012 17:03 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

Hm, Loa też nieźle sobie radziła... do czasu, kiedy wróciły jej kłopoty ;(

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 16, 2012 22:14 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem - Ilsa maluszek

u nas (odpukać) sielsko-anielsko:

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek
Obrazek

zytta

Avatar użytkownika
 
Posty: 205
Od: Pon mar 07, 2011 11:28

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 126 gości