gabi.cezar pisze:Kasiaufo pisze:A może to jednak przez strach? Nie widziałam jeszcze tak przerażonego kota (no chyba że dzikusy bez łapki, które miałam u siebie przez rok aż się trochę przestały bać).
Może ktoś by się zdecydował dać mu DT, oswoić trochę i poobserwować, a potem ewentualnie zrobić diagnostykę. Bo z tego, co widziałam, kociak zachowuje się normalnie, tylko ten strach ciągły... Na izolatce zostać po prostu nie może.

z nim jest coraz gorzej, on ciągle leży, a jak się go na siłę podniesie i musi wrócić na swoje miejsce,
to widać, że ma już przykurcze w tylnych nogach. w schronie jest już miesiąc, gdyby to był tylko strach, to już by mu przeszło. ten oczopląs wcale nie rzuca się w oczy. trzeba bardzo uważnie przyjrzeć się jego gałkom ocznym,
i widać jak drgają bez przerwy na boki. to prawdopodobnie powoduje u niego całkowite zdezorientowanie i zaburza postrzeganie rzeczywistości.
U mnie w domu, w spokoju i bez innych kotów/ludzi poza mną dzikusy siedziały 4 miesiące pod wanną i tylko przemykały w nocy, więc miesiąc w izolatce, w stresie, z zastrzykami i bez możliwości ukrycia się, tylko potęguje strach.
Ale chodzi mi o to, że chyba lepiej go wziąć na dt, jeśli mu chcemy pomóc, nawet bez diagnostyki (no chyba że kogoś stać na rezonans teraz, bo nie wiem, co innego by można zrobić

) i zobaczyć jak się zachowuje w warunkach domowych, niż pozwolić, żeby ciągle siedział w izolatce albo został uśpiony. Bo on je normalnie i jest "zdrowy", a jeśli ma jakieś zachowania wskazujące na zaburzenia neurologiczne poza tym oczopląsem, to też trzeba go poobserwować w innym otoczeniu, żeby wiedzieć, z czym do neurologa iść.