O agresji u psów czy kotów można by długo rozmawiać. Kwestia wychowania, kwestia rasy itd. A przecież każde zwierzę to indywidualna jednostka, do której trzeba podejść osobno. Tak, jak czasem pies z miotu "groźnej" rasy może pogryźć, tak samo drugi z tego samego miotu jest łagodny jak baranek. Do tego oczywiście wychowanie, szkolenie od szczenięctwa też swoje daje. Ja na przykład Rychosława od malucha uczę, że niektórych rzeczy nie wolno mu robić. Jak był mały miał okres, gdy próbował mnie gryźć z twarz jak był w pobliżu. I to nie do końca była zabawa. Dostawał za każdym razem klapsa (ale oczywiście leciutkiego) i był zestawiany na podłogę w sposób jakby to powiedzieć... mówiący mu o tym, że tak nie wolno robić. Może będę opierniczona za to przez połowę forum ale ja sama wiem, że absolutnie żadnej krzywdy mu nie zrobiłam. To najukochańszy kocurek na świecie i takiego jak on (jak mnie wita jak wrócę, jak mruczy mi podczas mizianek, jak się bawi śmiesznie bądź galopuje jak stado koni... długo mogę wyliczać

) nie ma. Tak jest dla większości posiadaczy kotów- tudzież posiadanych przez koty

.
Ok, kończę tego posta, bo coś mi się wydaje, że żadnych nowości tu nie napisałam - tu proszę o zrozumienie- mało kojarzę ostatnio przez te moje godziny pracy
