Jasia -rozumiem,że znasz Yamrę i wiesz o czym piszesz.
Skoro tak i możesz poręczyć osobiście- nie ma sprawy.
Mnie się też Yamra podoba, ale mam poprostu watpliwości.
Yamro- nie znam Cię, więc nie oceniam czy potraktujesz jak rzecz czy też tak jak ja traktuję swoje koty - jak Bardzo Ważne Osoby.
Nie ma się o co obrażać naprawdę.
Persy u Asher uważam za "dotknięte" - czyli takie w których sprawy się jakoś zaangażowałam.Leży mi na sercu ich los.
Wiem,że jesteś "świeża" na forum, więc polecam przeczytanie wątku Blusi- zrozumiesz wtedy dlaczego zawsze mamy wątpliwości co do domów adopcyjnych.Tamta historia jest straszna.
Zawsze są jakieś "ale" co do domów, nawet tych idealnych.
Więc się nie martw.
To co mowisz o czasie i obserwacji jest rozsądne.Przecież nie wykluczamy dokocenia w ogóle, te koty nie są jeszcze do końca "rozpoznane".Może pobyt w dobrym domu i troskliwa opieka sprawi,że będa w przyszłości jak najbardziej "dokoceniowe"?
Ale może być tak,że nie.
To są koty po przejściach i NIC do konca nie wiadomo tak naprawdę.
Jak na sali operacyjnej- "spodziewaj się niespodziewanego"
Ja też biorąc Amelię nie spodziewałam sie problemów z kuwetą.
Decyzja nalezy do Asher i tylko do niej.
Tyle.