Cześć, cioteczki

.
Ano trzy dni migrenowe, wczoraj burza mi netka zabrała, to się dopiero teraz odzywam.
Gorąco jak w piekle, nie ma czym oddychać, a ta burza tylko pogorszyła sytuację...
Kociaste wogóle nie chcą jeść, tylko piją i leżą.
Między Plamkiem i Alim od czasu interwencji Punia sytuacja uległa diametralnej zmianie...Ali się uspokoił

.
Mój prywatny dzięcioł dwa dni temu rozpoczął letnie prace remontowe na kasztanie.
Stuka, puka i majstruje

.
Nota bene zaczął jak jeszcze miałam tą migrenę...to poszłam i grzecznie poprosiła, żeby ten jeden dzień sobie wolny zrobił.
Ale nie chciał, skubany

.
Haniu, no bo ja tak zawsze...do siebie na końcu trafiam

.