Wszystkie koty jamnika Melona II - fotki na pożegnanie:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 04, 2012 9:55 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

Żal m i ich ogromnie.

Zastanawiam się, co zrobiłam źle, jednak NIC mi do głowy nie przychodzi.
Kocham oboje wielką miłością, zaspokajam ich wszelkie potrzeby.
Amelkę trochę chronię przed Melem- nie pozwalam mu np. podwąchiwać jej rano, lizać pyszcka...zawsze to robił z miłości, z przywiązania.W końcu to "jego" kot.
Melon jest jedynym pełnojajecznym psem w domy, Diego to kastra- dzikośc serca diegowego wymusila ten zabieg-a Majka jest z uwagi na ropomacicze została wysterylizowana pół roku temu.Może woda sodowa z testosteronem uderzyła do długisiowego czerepkaMały psi móżdżek postanowił ustalić hierechię zmkotami?
Choć od dawna jest moim zdaniem uatslona- Mel rządzi,a koty zyją swoim ,kocim życiem.
NIE WIEM.

Konkurencja do jedzenia też nie wchodzi w grę.
Mel dostaje jeść książkowo w innych porach niż koty.Tak jak radzą behawioryści.
Do kuchni przybiegł z łakomstwa, zawsze towarzyszy nam w kuchni.Kotom też.Może jakaś zapomniana ,przepyszna kocia chrupeczka jednak spadnie jakimś cudem w jego jamniczy dziób...

Uważam to wydarzenie za nieszczęśliwy wypadek.
I tyle.
Nie mam niebezpiecznej bestii w domu, mel jest nadal sobą-psem leżącym teraz przy moich nogach, przytulonym i ufnym.
Amelka wraca do "siebie" psychicznie- dopieszczamy ja, wzmacniamy pozycję w stadzie.
Zamówiłam książkę guru od spraw psio-kocich.
I dyscyplinuję Mela, bacznie go obserwując.

Wnuki w niedzielę idą do siebie, dom wraca do normy.

Mel nigdy nie zostaje sam z kotkami, kiedy nas nie ma w domu idzie do moich rodziców.

Dlaczego nie chciałam tego Wam opisac...
Bo gdyby ktoś mi napisał "uspić psa bo pogryzl kota" to musiałabym osobiście go ...
Bo w następnej forumowej goracej dyskusji na dowlony temat oprocz sakramentalnego "Kotkins ma koty z pseudo" (no ma- i baaardzo je kocha!) oraz "Kotkins jest lekarzem i daje rady jak leczyć"(no daje, trza ludziom pomagać, PO TO JESTEM!) pojawi się taż "a pies Kotkinsa pogryzł koty , to jest niebezpieczny dom!".
I powiem szczerze,że po przemyśleniu- stawiam temu czoła.
Idiotom stanowcze NIE!!!!!!!!

I nadmienię,że ten pies , ta niebezpieczna bestia na 10 centymetrowych łapach(która sypia w moim łóżku) ma RODOWÓD i przodków, jakich w życiu nie miał sam Kotkins:)
Sama jamnicza arystokracja- KORDEGRDA, można sprawdzić, to jego hodowla.
Nie kocham go mnie bo nie jest z pseudo, nie! :mrgreen:

Tyle opowieści,smutnej dziś.



Amka robi z MK porządki w jego gawrze.Pakuje się na półki nowych mebli, eksploruje kartony.Fio dostaojnie śpi na nowym biurku.

A Mel?
Kocha koty.To będzie teraz trudna miłość....

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 04, 2012 10:04 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

E tam, idiotami nie ma co się przejmować. Nie wiem kim musiałaby być osoba, która uznałaby, że to Twoja wina. Też sądzę, że to był nieszczęśliwy wypadek, albo no właśnie, testosteron i takie psie pokazanie kto rządzi. Ano niefortunne. Wierzę, że Amka z Melonem dojdą do ładu. Jakoś ze sobą żyć będą musieli, wszak ani jamniczek ani persiątko nie znikną magicznie. Czeka ich wiele lat życia - no muszą się do siebie przyzwyczaić. Wierzę w to! :ok:

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Sob sie 04, 2012 10:06 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

Miejmy nadzieję że Amelka jest na tyle postrzelona ze znowu zaufa Melkowi. Zapomni, jak to pers, i znowu poszaleją razem :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Wypadki się zdarzają. I tyle. Nie ma sensu o tym rozprawiać. Wazne, że i Mel i Amka są już poleczeni, wykochani i kazde znowu ma swoje wazne sprawy do załatwienia. :ok: :ok: :ok: :ok:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Sob sie 04, 2012 10:51 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

A ja ją rozumiem. Niestety każdą sytuację się interpretuje tak jak się w danej chwili podoba. I w zalezności czy lubimy osobę czy nie.

Ale człowiek powinien umieć odróżnić konstruktywną uwagę od zwykłego najazdu.

Myślę, że Melon od początku za bardzo sobie pozwalał z kotami - spsił je w naturalny sposób. Nie było kota, który by mu jasno postawił granice. Niepotrzebnie nosił Felka w pysku - trochę jak zabawkę. W jego hierarchii koty stoją niżej.......znaaaaaacznie niżej.

U mnie jest Mela, która bardzo dbała zawsze o to, zeby żaden psowaty sobie nie pomyslał, że mu wolno coś tam.......mniej lub bardziej dosadne walnięcie łapą załatwiało sprawę.

Mel jest nieustawiony. Takie moje zdanie. Ale co ja się tam znam.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Sob sie 04, 2012 12:17 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

Może też być tak. Rany, to znaczy, co? Trzeba kota z charakterem, co Melowi da po nosie pazurem, coby się nauczył, że nie wolno?
Ech, ech, tak czy siak, kotkins mam nadzieje, że rozwiążesz tą sprawę i na nowo ustalisz relacje w stadzie.

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Sob sie 04, 2012 12:21 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

Tak- Mel zawsze rządził.Nikt mu jak dotąd "kota" nie popędził.
Felixa traktuje jak zabawkę.Boi sie tylko Fio,ona podnosi na niego łapę i syczy jak się wkurzy.
Mam takie wrażenie,że ona go traktuje jak idiotę: jakiś dziwny jest, zachowuje się absurdalnie.Ale jak już musi kota pod ogonem co rano powąchać- no to niech ma.Jej nie szkodzi, on to lubi.
No i wyszło szydło.
Pies jest dominujący, to wszak jamnik.Pilnowałam,żeby nie był agresywny, karciłam.
Nie ma u nas kota ,który nauczyłby psa rozumu.Hmm...pożyczysz Melkę??? :mrgreen:

Popracuję z Melem, być może skrzystamy z behawiorysty.Piszę" być może" bo zobaczę jak będzie po wyjściu "wnuków".
Psy są stadne, stado się zmieni.

Amelka nigdy nie będzie mu już ufala.Wiem to napewno.Wypracujemy jakiś inny sposob życia razem,ale szkoda.
Nie znam się jakoś super na kotach,ale wiem,że coś się bezpowrotnie zmieniło w naszym domu.

Wiem to ja i wiedzą koty.Melon nie.
Psy są gruboskorne i prostsze.

A zarazem trudniejsze.
A jamniki są trudne w ogóle.
Dominujące.

Jamnik to mały pies wielkiego ducha.

Poblazaliśmy mu bo mimo,że kot go kiedyś straszliwie pobił (Norman) on nadal koty kochał...cóż...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 04, 2012 17:28 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

Przykro mi, że tak się stało - oby udało się jakoś "uładzić" sytuację. Ale i kota i psa żal :( bo i jedno i drugie cierpi.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob sie 04, 2012 18:05 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

Każdy bez wyjątku jamnik jest najważniejszy na świecie. Zdaniem jamnika oczywiście. To są urodzeni egoiści, dominatorzy......

Melona trzeba ustawic. Ale umiejętnie - odradzam karcenie, bo moze się skończyć agresją. Doradzam przestawienie układu w stadzie.

Z tym, ze wiesz.........tu się mądrzę, a we własnym mam jak mam.......
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Sob sie 04, 2012 19:08 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

Neigh pisze:Każdy bez wyjątku jamnik jest najważniejszy na świecie. Zdaniem jamnika oczywiście. To są urodzeni egoiści, dominatorzy......

Melona trzeba ustawic. Ale umiejętnie - odradzam karcenie, bo moze się skończyć agresją. Doradzam przestawienie układu w stadzie.

Z tym, ze wiesz.........tu się mądrzę, a we własnym mam jak mam.......

Bo we własnym rozsądek walczy z emocjami, poza domem przeważa rozsądek.
Dlatego lubię czasami pogadać z kimś z zewnątrz. Mimo że mnie ta sprawa nie dotyczy to czytam bo... życie zaskakuje

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Sob sie 04, 2012 19:39 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

Neigh nie zadręcza się - przy zwierzakach przypadki się zdarzaą... Powiedziałam to ja - bonsai, od kwietnia regularnie lecząca psy podrapane pycho [Birma każde, nawet najmniejsze zadrapanie "rozciera" sobie o meble i w efekcie ma otarcia na pół pyska :evil: ], a od paru dni również posiadająca "pogryzionego" kota. Chociaż tutaj kudłata była niewinna - Neko dała radę ukraś mięso Z PSIEGO PYSKA, nic dziwnego pies mi się wkurzył i wytarł podłogę kotam, przez przypadek robiąc mu parę zadrapań na karku. Z tego akurat jestem dumna o tyle, że Birma kiedyś chciała zagryźć każdego kota, a teraz nawet porządnie sprowokowana nie chciała zrobić krzywdy [Birmusia jest wielkości goldena].

Zgadzam się z tym, że pobt wnuków mógł tak źle na Melonka wpłynąć... widzę po mojej paskudzie [bardzo delikatnej pod względem zmian w stadzie] jak wpływa na nią nieobecność mojej mamy - demolka mieszkania jak tylko wyjdę z domu, załatwianie się pod domu mimo dużej ilości spacerów itp :roll: . Za to jeśli w domu jest dodatkowe zwierze to Birma robi się potwornie nerwowa i wymagająca [raz kiedyś odważyła się nawet na mnie warknąć z niezadowoleniem... oj to był bład :twisted: ].

Mam nadzieję, że Amcia może jeszcze Melonowi zaufa...może po potrwa, może nie będzie takiej miłości jak wcześniej, ale zaufa na tyle, by się nim nie stresować.

bonsai88

 
Posty: 282
Od: Czw kwi 26, 2012 20:11

Post » Sob sie 04, 2012 20:23 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

Wiem,że moja sprawa kocio-psia jest w porównaniu ze sprawą Neigh lekka i mało bolesna.
Jamnik jest dzis smutny.Koty go olewają, stado jutro wyjażdża i już spakowane jest.
Był na dole u nas Fel i siedzieli sobie z Fio na parapecie.podszedł Mel, wspiął się na ścianę pod parapetem i i zamerdał do nich.
A one jak na komendę :syk i w drugą stronę patrzą.
Małż mówi,że Fio Felkowi OPOWIEDZIAła.

Jakby coś zaszło w ich głowach.

Dobrze,że stado jutro się zmieni.Nie chcemy wojny psio-kociej...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 04, 2012 21:03 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

Kotkinsie wiem, że to trudne dla zwierzów i dla was... ale daj im poprostu czas. Na szczęście zwierzęta nie są tak pamiętliwe jak ludzie... zobaczysz, stadko ci na nowo zakwitnie miłośnie :ok:

U mnie w środę jest przeprowadzka - zawożę młodego i Birmę do rodziców na tydzień [pierwszy urlop od dziecka :mrgreen: ]... trochę się martwię o to, jak się ułoży miedzy Birmą i Ptysiem. Ptyś chciałby się z Birmą bawić i w ogóle, ale to zołza jest i mu zęby pokazuje. Ciągle też zwierzaki nie ustaliły między sobą które jest górą i potrafią być między nimi drobne ścięcia [nie walki, ale prowokowanie]. Dobrze, że tata ciągle jest w Polsce, mama by sobie mogła nie dać z tym rady.
Nekula zostaje w Gliwicach [tak, jestem złą panią i zostawię kota na 3 x 1,5 dnia samego :twisted: ], nie ma mowy, żeby kotecek się z Ptyśkiem zapoznawał jak mnie nie będzie obok! Głównie dlatego, że Neko potrafi psa zaatakować, a Ptyś dla odmiany lubi gonić wioskowe koty - zapoznanie tej pary będzie trudne :roll: .

bonsai88

 
Posty: 282
Od: Czw kwi 26, 2012 20:11

Post » Nie sie 05, 2012 9:59 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

Nie zadręczam się. Aktualnie jestem na etapie przestawienia SOBIE w głowie, że fakt, ze Tolka pomieszkuje/zamieszka na zewnątrz to nie jest koniec świata. I ogromna krzywda, bo jakaś tam krzywda jest bez wątpienia.


Dooobra biore się za robotę - jak to w niedzielę:-) Mam korę do rozrzucenia, TZ szlifuje przedpokoj, wiec chętnie wyjdę, bo w domu jest piekło.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie sie 05, 2012 13:03 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

Kotkinsie, pożyczyć moją Ofelię? Ale na twoją odpowiedzialność :wink: (znaczy się, nie ponoszę kosztów hospitalizacji Melona). Ofelki już się boi kocur sąsiadów, większy od niej, w przeciwieństwie do niej wychodzący i potrafiący przegonić inne koty ze "swojego" trawnika (chyba już zaczyna rozumieć, że to jednak trawnik Ofelii). Psa żadnego jeszcze nie sprała, ale też żaden nie podszedł tak blisko,żeby dosięgnąć łapą.
Trzymam kciuki, żeby Amelcia przebaczyła Melowi. Ja kiedyś depnęłam Ofelii na łapcię ciężkim klapkiem (niechcący oczywiście, zaszła mnie "od tyłu"). Jeżeli pamiętała, to bardzo krótko, bo nadal plącze mi się pod nogami. Bardziej ja pamiętam, bo dokładnie patrze, gdzie stawiam kopytka.
Wycałuj ode mnie rekonwalescentkę.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35094
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie sie 05, 2012 13:15 Re: Wszystkie koty jamnika Melona II -sprawa amelkowo - melo

Mje ryczoncom maszynom opcieli futro na bszuszku!!!!Siem darłam jak umjełam.A co!
Potem opcinali futro Fjoni a ja se siedziłam i paczyłam.I jak jej tak cieli to tesz siem zaczełam drzeć!Zadarłam se gufkem do gury i se miauczałam.Najgłośniej jak umjełam.
Durze siem tak śmiały ,że nie mogły jej ciońć tego bszuszka.
Potem pszyszed jamnikuff co ja go nie lubjem teras i zaczoł wyć.Tak smutno wył i duuuuugo.
Tesz se usiad na podłodze i se wył.
Ja miauczałam.

Durze mnie wyniesły a jego zamkneły wew pokoju.

Fjona nie wyła i nje miauczała.
Dzifne.
Amka


Nasz zwierzątka są niezykle empatyczne.Amelka najpierw sama odśpiewała arię kota z obcinanym ogonem (przy pomocy maszynki do futra!) a potem przeszła do duetu z Melem.
Co najdziwniejsze- ofiara czyli fio MILCZAŁA.

Melowi nikt nic nie obcinał (póki co) ale też się darł.

Sąsiad stał w oknie i milcząco paczył...
Ostatnio edytowano Nie sie 05, 2012 17:06 przez kotkins, łącznie edytowano 1 raz

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, Marmotka i 40 gości