HCM???, kardiomiopatia poinfekcyjna???, chłoniak śródpiersia

Falka pisze: Chsteczki załatwiła na cacy Świetna jest

Z damskiej torebki też wyciąga chusteczki. Wystarczy że za szeleszczą

Nadal lepszy nastrój Bianusi. Chce się przytulać, mruczy. Tylko nadal nie chce jeść...... :roll:

Wynik z biopsji gruboigłowej niestety potwierdził chłoniaka :cry:

brawo za nastroj!

to bardzo dobrze. nasz pan doktor zawsze najpierw pytal o samopoczucie.

apetyt nadal nedzny pomimo peritolu? a z zuza gadalas jak u nich wygladala poprawa apetytu? jesli sie nie poprawi, to pewnie trzeba bedzie wyprobowac inny srodek.

przy okazji najblizszego usg popros tez o usg jamy brzusznej zeby sprawdzic czy nie jest powiekszona sledziona, trzustka, watroba, nerki. warto to sprawdzic bo chloniak to choroba ukladowa to raz a dwa chemia. no i moze warto pomyslec o wsparciu dla watroby.

a poza tym glaski dla kotusi

jest dzielna. i wy tez

dziekuje za info

Zjadła z ręki garsteczkę chrupeczków. A poza tym nadal karmiona ze strzykawki. Humor nadal jej dopisuje: mruczy, chce się czesać.

Codziennie czekam na wieści

Dzisiaj mruczymy i cały czas się czeszemy. Bardzo zaczęło jej futerko linieć. Upał?, narkoza?, chemia? Apetytu dalej nie widać, więc strzykawka cały czas w użyciu.

Jutro trzymajcie kciuki za dobre wyniki, małą kolejkę na UP no i chemię

oczywiscie trzymam kciuki :ok:

Myślę o Bianusi i trzymam mocno kciuki :ok:

Za wyniki, za chemię, za zdrowie :ok:

jesteśmy już w domu. Chemia poszła błyskawicznie. Wyniki wzorcowe. Było robione USG- ślad płynu, guz zmniejszył się o połowę. Doktor był zaskoczony, że aż tak szybciutko zareagowała na chemię. Następna chemia- 22 sierpnia. I obyśmy wytrzymały bez dodatkowych wyjazdów do Wrocławia.

Pytałam się dlaczego mamy chemię dootrzewnowo. Ponoć wg najnowszych badań dużo mniej jest powikłań. Po chemii dożylnej może pojawić się martwica na łapce z wenflonem. Ponoć takiego czegoś nie ma w przypadku dootrzewnowej. No i sposób podania jest dużo szybszy- 2 zastrzyki w brzuszek, potem troszkę kroplóweczki nawadniającej podskórnie i już koniec.

Pięknie. Bardzo się cieszę

Macie dużo wyższe szanse niż w przypadku gdyby Bianusia miała dodatni FeLV.

:ok:

no mam nadzieję, że mamy szanse na długie życie z Bianusią. Potem jeszcze pojechaliśmy z nią do innej lecznicy, bo mieli nam przygotować jakąś dietę dla niejadka i się trochę podłamałam. Babka mówiła, że z jej doświadczenia koty z chłoniakiem na chemii żyją 2-3 miesiące. Kupiliśmy jedynie u nich taką puszkę z mlekiem medicare. Ponoć bardziej skoncentrowane niż rc convalescence. I ponoć bardzo aromatyczne, że powinna sama to wypijać.

Czytałaś artykuły, do których podałam linki w wątku Rusłanka? W pierwszym poście. Tam są podane wyniki statystyczne - mediana, zakresy.
Prognozy są lepsze.

Za apetyt i samopoczucie - to najważniejsze :ok:

I za każdy dobry dzień :ok:

Cieszcie się sobą

Falko oczywiście, że czytałam wszystkie artykuły jakie zamieściłaś. Sama jeszcze później szukałam. Ale ciężko jest nie złapać doła jak mówi wet, że z jej doświadczenia przeżywalność jest 2-3 miesiące..... Ja mam nadzieję, że będzie dużo, dużo więcej.
Bianeczka chciała się przed chwilą bawić.

O doła łatwo, to prawda. Ale u Was są szanse na maksymalnie długą remisję. I jeśli macie leczyć, to tego trzeba się trzymać i już :ok:

Fajnie wymyśliliście z wizytą u doktor od diety

Super, że Bianusia jest ożywiona i wesoła

dzisiaj Bianusia ma lekkie nudności. Nadal nie chce sama jeść. Ogólnie jest bardzo mrucząca i chce się przytulać. Nockę przespała z nami :1luvu:

HCM???, kardiomiopatia poinfekcyjna???, chłoniak śródpiersia

Kto przegląda forum