Bo koty muszą być trzy! Co najmniej trzy ;)

dalia pisze:
jaaana pisze:Gabi nie podgryza ludzi. Nie wiem, dlaczego Dalia tak ją oczerniała

dalia nie oczerniała Gabi
Gabi podgryzała ludzi dopóki nie miała Półkotka
teraz ma Półkotka do podgryzania

fajny tytuł
taki rozwojowy

Jedna paczy, druga paczy, a widzą tyle samo :wink:

ale słodkie

jaaana pisze:Jedna paczy, druga paczy, a widzą tyle samo

A ja się czasem łapię na tym, że komuś coś o Tasi opowiadam i mówię " no i wiesz i ona na mnie patrzy (...)" - bo ja wiem, że Tasia na swój sposób na mnie patrzy. Wszystkimi innymi zmysłami. I choć nie ma oczka, a drugie nie widzi, to naprawdę wygląda jakby na mnie patrzyła.
A dziś rano miała takie fixum dyrdum, tak dokazywała kotom (nawet pacnęła Larry'ego w dupkę i to pewnie zaczepka była), że ktoś kto jej nie zna, nie zauważyłby, że nie widzi

Sliczne zdjecie

Niby sobota, a święto.
Nie mam tymczasów na stryszku! :piwa:

Ciekawe, jak długo się taki stan utrzyma

Co zrobilas z Tymczasami :twisted:

Jeden był. Była. Ta trójkolorowa.

Wietnamczykom nie sprzedałam, za mała :twisted:

Myślę cały czas, jak zachęcić ludzi do sterylizowania swoich kotek. Bo większość z tych, które trafiają do mnie, to są z domów. Nie ma się co łudzić, jak nie wezmę, to wylądują gdzieś w krzakach. A potem ktoś zadzwoni, że maluchy się rozpełzły po jezdni i będę musiała je łapać.

Ciężko ludzi przekonać :roll:

ale warto probowac.

Dobra.
Nie mam tymczasów do karmienia, czegoś mi brak, nie mam gdzie chodzić, to sobie do weta dziś pójdę. A co! Zobaczymy, może on ma coś ciekawego.

Półkotek rośnie jak na drożdżach, ma teraz śmiesznie długie łapecki, czyli brzusia nie ciągnie już po podłodze i robi w domu za błyskawicę. Błyskawicznie się przemieszcza. Zdobyła już prawie wszystkie szczyty.

Gabryszka nabyła umiejętność znikania. Nie ma koty i już. Oblatuję w popłochu wszystkie okna, czy przypadkiem któreś się nie rozszczelniło. Nie. Zaglądam we wszystkie zakamarki, czołgam się pod tapczanem z latarką - pusto. I raptem bezszelestnie Gabi pojawia się za moimi plecami z miną: co ty wyprawiasz?

Dosia jest wyraźnie zdziwiona, gdy napotka kota zajmującego którąś jej ulubioną miejscówkę. Paczy wtedy na niego i paczy, stoi nad nim i nie wie, co ma zrobić. Przegonić? Ustąpić?

Ryży czuje się widać niedopieszczony, bo zaczął donośnym przenikliwym miaukiem domagać się - no właśnie, czego? Raczej sam nie wie. Ale się drze.

Rude musza sobie pogadac i lubia popyskowac. Domaganie sie czegos wzmocnione sygnalem dzwiekowym lepiej dzial po prostu. U mnie rude domaga sie syrena -puszczania wody z kranu, wypuszczania na balkon, pogania mnie tez przy nakladnaiu mokrego-pokazujac ,ze jest niecierpliwe jak ja

Smakusia nauczyla sie od rudego czasem gruchac

i wola mrrrrrrrrrrrrry jak niesie mi myszke do rzucania :wink:

Gucio drze sie tylko w jednym celu-głaskac, psyczy kiedy mu sie cos nie podoba, mruczy po dotknieciu w ktorykolwiek kawalek ciala.

Aktualnie u mnie trwa polowanie na Gutka- ma dwa mini dredki wymamlane w kryzie i ktos musi je obciac.Czekam az gleboko zasnie, poglaskuje by wiedzial zem nie wrog i poluje na obrocenie sie takie ,bym miala dostep do dredkow- niestety na razie na wszelki wypadek spi ze schowanymi lapkami i na brzuchu ze4 schowana kryza :twisted:

skad on wie,ze mam nozyczki na wierzchu?

Tak, koty miewają uczulenie na nożyczki, moje rude też ma. A czasami również muszę u niego na dredzika zapolować.
Ciekawe, że na cążki do obcinania pazrutków w ogóle nie reaguje.

Na dotkniecie lapek-Gucio zamienia sie w pitbulla,wiec nawet z cazkami nie podchodze :roll:

anulka111 pisze:Na dotkniecie lapek-Gucio zamienia sie w pitbulla,wiec nawet z cazkami nie podchodze

Wszystko zalezy od podejścia :mrgreen:

jaaana pisze:
anulka111 pisze:Na dotkniecie lapek-Gucio zamienia sie w pitbulla,wiec nawet z cazkami nie podchodze

Wszystko zalezy od podejścia

Juz byli tacy ,co tak mowili :roll:

i zmienili zdanie.

Tylko Alinka sobie z nim radzi :1luvu:

Bo koty muszą być trzy! Co najmniej trzy ;)

Kto przegląda forum